Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 18:07
Reklama
Reklama

"Dobra, zmiana" idzie do oświaty

W grudniu rząd PIS urodził nam reformę oświaty. Wczoraj niestety podpisał ją Prezydent. Wejdzie w życie od jesieni 2017r. W samej Warszawie koszty zmian szacuje się na ponad 50 mln zł, a w Tomaszowie i całej Polsce??? W całej Polsce mówi się o kosztach nawet do miliarda złotych!!!Chcę podzielić się swoimi przemyśleniami na ten jeden z najważniejszych tematów. To temat dotyczący edukacji naszych dzieci i młodzieży. Można nawet zapytać, co może być ważniejszego niż interes i dobro naszych pociech?

Likwidacja gimnazjów - do tego można śmiało tę reformę sprowadzić - spowoduje totalny, ogólnopolski bałagan organizacyjny, wygeneruje potężne koszty  administracyjne. To pisanie setek tysięcy zwolnień pracowniczych, regulaminów i innych aktów normatywnych dla nowych jednostek. Budynki zmienią użytkowników. Do wymiany setki tysięcy umów (prąd, komórki, woda, ogrzewanie itd…) i pieczątek. Pokrzyżuje reforma plany uczniów i rodziców, którzy już zaplanowali wybór szkoły ponadpodstawowej. Najważniejszy efekt to wymiana na ogólnopolską skalę dyrektorów szkół, podobnie nauczycieli i pracowników administracyjnych, gdzie się tylko da - na swoich.  

 

Oficjalnie MEN podaje kilka powodów reformy. Każdy szalenie kontrowersyjny, by nie powiedzieć mocniej: wyssany z palca, by coś tam ludziom powiedzieć.

 

[reklama2]

 

Rok akademicki 2005/2006 był rekordowy jeśli chodzi o liczbę studentów - 2 miliony osób. Kolejne roczniki były mniej liczne. Dziś studiuje mniej niż 1,5 mln osób. Niż demograficzny powoduje, że uczelnie bardziej zabiegają o studentów i obniżają wymagania. Z tego powodu selekcja jest mniejsza i każdy kandydat bardzo pożądany. Dlatego naprawdę trudno uznać, że  akurat gimnazja są powodem negatywnej opinii niektórych rektorów dotyczącej poziomu studentów, na którą powołuje się pani minister jako jedno z uzasadnień reformy.


O ile inna diagnoza minister Zalewskiej (nierówności w dostępie do wysokiej jakości edukacji istnieją) jest słuszna, to proponowane rozwiązanie likwidacji gimnazjów jest pomysłem dziwacznym, by nie powiedzieć głupim. Szczególnie że wśród rozwiązań postulowanych przez „dobra, zmiana” trudno znaleźć takie, które mogłyby doprowadzić do wyrównywania szans edukacyjnych. Nie będzie nim z pewnością podniesienie wieku rozpoczynania edukacji szkolnej. Tym bardziej nie będzie ograniczenie dostępu do edukacji przedszkolnej dla trzylatków, których miejsca w najbliższym roku szkolnym zostaną „zajęte” przez sześciolatki, które nie poszły do szkoły. Elementem wyrównywania szans nie będzie także wydłużenie edukacji wczesnoszkolnej do czterech lat. Oznacza ono, że dopiero dzieci jedenastoletnie spotkają nauczycieli przedmiotowych, a więc specjalistów w swoich dziedzinach. Wreszcie trudno uznać za element wyrównywania szans skrócenie okresu powszechnej edukacji ogólnokształcącej z 9 lat (6 lat podstawówki plus 3 gimnazjum) do 8 lat szkoły powszechnej. Zmiana to spowoduje, że młodzi ludzie, wybierając między liceum ogólnokształcącym, technikum a szkołą branżową (obecnie zawodówką), będą rok wcześniej podejmowali decyzję dotyczącą przyszłej edukacji, a często o przyszłym zawodzie.

 

W prezentacji MEN można czytać: „Celem planowanej reformy, w obliczu katastrofalnego niżu demograficznego, jest uratowanie potencjału polskiej edukacji”. Diagnoza może i jest słuszna (do szkół wejdą roczniki coraz mniej liczne), jednak sprawa się komplikuje, gdy przyjrzymy się liczbom. Od 2017 do 2022 r. liczba trzynastolatków w kolejnych rocznikach będzie rosła: w bieżącym roku 13-latków jest 350 640, w 2017 r. będzie ich 356 680, a w „rekordowym” 2022 – 430 030. Potem liczba dzieci mających 13 lat zacznie spadać. (Liczba 14-latków zacznie maleć od roku 2024 a 15-latków będzie spadała od 2025 roku). Oznacza to, że przez najbliższe dziewięć lat w wieku gimnazjalnym będą najliczniejsze roczniki ostatniego wyżu demograficznego. Według prognozy GUS rok 2016 jest ostatnim, w którym liczba dzieci siedmioletnich będzie większa niż w roku poprzednim. Potem liczebność roczników zaczynających podstawówkę (szkolę powszechną) będzie tylko spadać. Gdyby, więc mędrcy nie z Syjonu, ale z PIS uznawali te same kanony logiki co reszta zachodniej cywilizacji, to zostaje zapytać: czy prognoza dotycząca spadku liczby dzieci w wieku szkoły podstawowej jest argumentem, żeby zlikwidować podstawówki?

 

Kolejny wymieniony w prezentacji argument za likwidacją gimnazjów to zmiana podstawy programowej. Trudno jednak uwierzyć, że po to, aby zmodyfikować treść programów czy zmienić liczbę godzin poszczególnych przedmiotów (np. zwiększyć liczbę godzin historii, fizyki czy chemii, nie wiadomo zresztą kosztem jakich innych przedmiotów), konieczne jest likwidowanie jednego etapu z systemu edukacji??? To, że ideologiczne podstawy programowe zostaną w pośpiechu zmienione, na jedynie słuszne, to nikt wątpliwości nie ma.


Minister Zalewska podaje jeszcze jeden powód „stworzenie systemu oświatowego na miarę XXI wieku”. Nie wiadomo jednak, co taki „nowoczesny system” oznacza dla MEN. Niejasne jest także, w jaki sposób „dobra, zmiana” zamierza ten system osiągnąć, likwidując gimnazja. Ze względu na braku konkretów trudno w ogóle dyskutować z tym argumentem inaczej niż, że partia NOWOCZESNA nie ma z tym nic wspólnego


Pikantnym dodatkiem do tej reformy jest to, że polityczni autorzy oświatowej rewolucji głosowali w 1998 roku za utworzeniem gimnazjów m.in. Jarosław Kaczyński czy Antonii Maciarewicz. Z kolei Poseł Anna Zalewska obecnie minister MEN w opinii z 2013r zdecydowanie wypowiadała się za niełączeniem szkoły podstawowej i gimnazjum, ponieważ „skoncentrowanie w jednej placówce dzieci i młodzieży prowadzić będzie nie tylko do przeludnienia, ale też wzrostu zachowań agresywnych”.

 

Jakie są rzeczywiste powody likwidacji 7856 gimnazjów w całej Polsce? Twierdzę, że to:


1) Wojna z samorządami jako element procesu recentralizacji Polski. Samorządy w Polsce są w zdecydowanej większości poza wpływami PIS. Wdrażając te zmiany, poniosą ich koszty finansowe oraz będą obiektem  złości zwalnianych nauczycieli, dyrektorów, pracowników administracji. Samorządy też zmierzą się z frustracją rodziców oraz samych dzieci i młodzieży. I dobrze im tak? Przecież Prezes nigdy nie krył nigdy niechęci do samorządów.


2) Cała ta hucpa będzie okazją do konkursów na dyrektorów. Szkoły powszechne będą innymi jednostkami niż podstawówki oraz gimnazja i dlatego zostaną rozpisane konkursy na nowych dyrektorów. Konkursy, w których najwięcej do powiedzenia będą mieli kuratorzy oświaty „dobrej, zmiany” – wymienieni przez PIS od razu po wyborach, jeszcze w 2015r.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

załosne 28.02.2017 18:50
zaprawdę żałosne te pańskie wystąpienia. Sfolguj działaczu i odpłyń na boczne przypływy. Nie można marnować wszystkiego, proszę Pana.

melex43 30.01.2017 21:38
tym wszystkim POpieraczom gimnazjow i obecnego systemu nauczania proponuje aby wzieli zbiory zadan z fizyki, matematyki, chemii ze szkoly podstawowej z lat 80tych i po 3 zadanka z kazdego przedmiotu zadali absolwentom gimnazjow...lub swoim dzieciom...wynik bedzie zalosny...a wy 40 latkowie takie zadania z terscia rozwiazywaliscie......nie dlatego ze dzieciaki to glaby.....to wynik 3 letnich gimnazjow czyli podejscia nauczycieli na zasadzie....3 lata mordegi i niech dalej leca bo przeciez takie glaby przyszly....no a w szkole sredniej.....3 lata mordegi i dalej niech ida.....kto dzis widzial aby uczen gimnazjum nie zdal z klasy do klasy? no wszyscy sa promowani.....same orly sokoly sie rodza odkad gimnazja powstaly......a w pracy rekrutuje studenta 4 roku politechniki.....trzeba wyliczyc srednice tloka silownika znajac sile ktora jest potrzebna i cisnienie hydrauliczne ktore bedzie dostepne i co.....no kandydat zapytal sie czy firma nie ma programu kompuetrowego do takich obliczen.....no nie ma :) no to poprosil o dostep do komputera i mozliwosc skorzystania z wujka google......reasumujac.....dzi eci maja sie w szkole uczyc, maja jak najdluzej pibierac nauke w obrebie jednej szkoly i miec zapewnione kompetentne stabilne otoczenie a nie co 3 lata zmieniac szkoly, nauczycieli i zaliczac koljne bale absolwentow ku uciesze administracji tych szkol

znudzony 20.01.2017 02:13
Ludzie miliardy złotych i totalny bałagan dla PIS jest bez znaczenia. Liczy się, że w proigramie będzie więcej religii i cudów nad Wisłą. I o to chodzi

Mel 23 16.01.2017 13:59
Do były uczeń. Dziecko! Co ty wyniosłeś ze szkoły? Chamstwo, arogancję. Mój Boże, ile ty masz lat.

były uczeń 19.01.2017 18:10
To nie jest chamstwo ani też arogancja,tylko normalne spojrzenie na sytuacje,a nie udawanie ,że wszystko jest dobrze podczas gdy tak nie jest,nauczyciele to bardzo specyficzna grupa społeczna,mają przywileje z czasów komuny podobnie zresztą jak cała publiczna banda nierobów.Wybierając studia trzeba było myśleć przyszłościowo,a nie drogą na skróty jaką jest panstwowa posadka.Nauczyciele mają 2 miesiace wakacji,2 tygodnie ferii,wolne wekendy długie,a o normalnych wekendach nie wspomnę,wiesz ile to daje w sumie wolnego czasu w skali roku? daje to ok 180 dni wolnych w roku ,a wiec kto tu jest arogancki w swych oczekiwaniach? Gimnazja beda zlikwidowane i koniec,a ci nauczyciele,którzy nie znajdą zatrudnienia niech sie dokształcą i szukają innego zatrudnienia,bo ja gdy straciłęm pracę,to nie dałem gęby na całą Polskę jak to nauczyciele,tylko zrobiłem sobie odpowiednie kursy (za swoje pieniądze) i znalazłem pracę,a nauczyciele skoro boją się szukać innej pracy,to jest tylko dowodem nieudacznictwa,lenistwa i braku kreatywności co w sposób definitywny dyskredytuje takiego człowieka do pracy w szkolnictwie.

były uczen 16.01.2017 13:26
i nareszcie nauczyciele straca te swoje stołki dyrektorskie w gimnazjach ,nie dosc ,że pracujecie najmniej spośród wszystkich ludzi w Polsce,to pokazujecie swoje moralne dno,czego dowodem sa wasze protesty w obronie stołków do których tak was przyspawało ,że można było stwierdzić ,że to wasza część ciała,dodatkowo zabrałbym wam karty nauczyciela i skonczyłoby sie branie pieniedzy za NIC NIE ROBIENIE!!.

15.01.2017 11:46
Znalazłem pewien artykuł w necie dotyczący nauki w szkołach. Oto wypowiedź jednego z internautów: "Najmłodsza moja córka przeszłą gimnazjum i liceum i mam mieszane uczucia ale: w świecie noblistów, wysokich technologii, dobrobytu i tolerancji jest tak: 6 lat elementary, 3 lata secondary, 3 lata high school . Ten cykl uczenia się blokuje waszym dzieciom możliwość edukacji na zachodzie, bo trudno będzie ustalić na jakim etapie jest dziecko, a wiem to z własnego doświadczenia, gdyż średnia córka kontynuowała naukę na zachodzie. Po pierwszej klasie liceum /po 8 latce/ i straciła 2 lata !!! Pamiętam jak najmłodsza opisywała co się działo z prymusami z małych miasteczek jak przyszły do gimnazjum w mieście wojewódzkim, to były pała za pałą, bo po tych wiochach i mieścinach wszyscy się znają i oceny 5-tki 6-tki stawia się dzieciom sołtysów, radnych."

rodzic 14.01.2017 15:57
zabawa dorosłych, kosztem dzieci, miliony złotych na tabliczki, pieczątki czy nowe umowy i angaże, szkoda gadać

Monikak 13.01.2017 22:44
Dla niektórych tu piszących reforma jest ok i ja pewnie sama bym tak myślała gdybym nie miała dziecka którego dotkną pierwsze lata tej reformy.Moje dziecko jest w czwartej klasie podstawówki.Jakaś część uczniów z każdej szkoły podstawowej poczynając od klasy 4 na 6 konczac musi pójść do gimnazjum( czytaj od wrzesnia podstawówka).Czy kogoś interesuje dobro dzieci? Stresy dla uczniów i rodziców, brak poczucia bezpieczeństwa, ciągłe zmiany to jest nasz system oświaty.

Marcin Piwowarski 12.01.2017 23:24
Wypowiedziałem się na temat opinii autora w sprawie likwidacji gimnazjów na jego profilu Facebook. Powyższy felieton nie dotyka kwestii dobra ucznia ,dotyka kwestii administracyjnych i politycznych nie pochyla się nad zagadnieniami merytorycznymi związanymi z procesem wychowawczym i procesem kształcenia dziecka. Pozdrawiam

Jeśli 11.01.2017 13:08
dojdzie do referendum to wynik zaskoczy wnioskodawców i raczej negatywnie. Gimnazja w opinii rodziców to porażka.

mianowany 11.01.2017 12:42
Idiotycznie wysokie koszty i masowe zatrudniania katechetów jako dyrektorów. To wszystko. Brawo Panie Arku za trochę prawdy...

buuu 11.01.2017 08:37
Jeszcze potrzebna jest selekcja wśród kadry. Przecież zwolnienia pracownicze są nieuniknione....? Wszyscy nauczyciele nie pozostaną w zatrudnieniu...? Tym bardziej że nadchodzi niż demograficzny. Mam nadzieję że z dziećmi będą pracować Ci najlepsi pedagodzy, a nie nauczyciele dla których szkoła jest tylko płatnikiem składek ZUS i skończą się korepetycje z zagadnień zawartych w podstawie programowej. Mam także nadzieję że wraz z reformą oświaty pójdzie likwidacja- to może za duże słowo- ale pochylenie się nad tak kontrowersyjną Kartą Nauczyciela.

Ja 11.01.2017 09:27
bym poszedł jeszcze dalej i pochylił się nad nadużywaniem ochrony związkowej w szkołach przez "nauczycieli". Miernoty tworzą sztuczne związki (liczące 1-2 osoby!) i to jest patologia! Najczęściej na trzech nauczycieli, dwa cieniasy są w związkach, a trzeci nawet najlepszy jest typowany do zwolnienia z braku godzin! Oczywście są sądy pracy i wyroki mówiące o nadużyciu ochrony, pogwałceniu konstytucji, ale dyrektorzy wolą pójść na łatwiznę. Temat dla naszych posłów.

uczeń 19.01.2017 17:58
koniecznie zlikwidować kartę nauczyciela,wtedy płacić się będzie za to za co powinno,a nie za to co przysługuje według tej karty!!

Alvin 10.01.2017 17:23
Nie jestem miłośnikiem PIsu , ale ta reforma jest ok , wszyscy rozgarnięci ludzie wiedzą ,że gimnazja nie wypaliły . To było takie wypychanie dzieciaków bez przygotowania dalej . Szkoda ,tylko ,że tak późno to sie dzieje .

Tomaszowianka ( bezpartyjna) 10.01.2017 16:11
Jestem jak najbardziej za likwidacją gimnazjów. Ta reforma sprzed wielu lat była całkowicie nieprzemyślana, podobnie jak ,, pchanie" sześciolatków do szkoły.Układ do którego wracamy jest najlepszym systemem edukacyjnym. Pan Broniarz ( przewodniczący ZNP)podobnie jak autor artykułu, miał na temat reformy z 1999 r. zupełnie podobne zdanie jak dziś tj. Czy Wam panowie chodzi o edukację polskich dzieci czy o uklady i podkopywanie tego co robi ówczesny rząd.

AK-47 10.01.2017 15:26
A Pan Arkadiusz jak głosował (jakie miał zdanie) gdy wprowadzano gimnazja?

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama