[reklama2]
Zapytałem rzecznika prasowego firmy jakie są powody opóźnienia w realizacji inwestycji. Odpowiedź jaką otrzymałem to typowe robienie wody z mózgu ludziom, którzy przecież widzą, co się wokół nich dzieje i potrafią jakoś realnie otaczający ich świat oceniać.
- Powód opóźnień na projekcie to wyjątkowo złe warunki atmosferyczne, gdzie w październiku i listopadzie zanotowaliśmy łącznie 31 dni z opadami deszczu. Dokładamy wszelkich starań, aby prace zakończyć jak najwcześniej. Do wykonania pozostały zatoki parkingowe, chodnik na ul. Słowackiego, który jest w trakcie wykonywania oraz prace porządkowe - odpisała mi stosunkowo szybko pani Iwona, zapominając, że prosiłem również komentarz dotyczący kar umownych, jakie może naliczyć firmie Skanska Urząd Miasta.
Szczerze powiem, że dni deszczowych w październiku i listopadzie nie liczyłem, ale każdego dnia mam w zwyczaju pobiegać lub pospacerować po lesie i wcale jakoś tragicznie nie było. Za to przez niemal całe wakacje nie widziałem robotników na placu budowy. Pojawiali się i znikali. To, co opowiadali pracownicy, zagadnięci w czasie, kiedy spożywali kolejną danego dnia "seteczkę", nie nadaje się do powtórzenia na publicznie dostępnym portalu.
Inwestycja miała być wykonywana etapami. Celowo rozpoczęto ją w maju, by zdążyć z ulicą Słowackiego przed nowym rokiem szkolnym, by nie tworzyć uciążliwości dla dzieci i rodziców. I co? I jajco... chciałoby się powiedzieć. Rok szkolny się rozpoczął a do szkoły nie można dojść ani dojechać. Bo chodnik zrobiono ale po drugiej stronie ulicy. No i rzeczywiście chodnik układany jest teraz, a więc na koniec listopada. Pada śnieg na zmianę z deszczem i jakoś to firmie nie przeszkadza.
Dodatkowo są niskie temperatury. Nie jestem budowlańcem, ale wydaje mi się, że nie pozostanie to bez wpływu na jakość robót (pomijam juz nawet możliwość ich rzetelnego odbioru). Wczoraj obserwowałem małe dzieci maszerujące ze szkoły numer 14 ulicą i przechodzące obok robotników, którzy w najlepsze cięli sobie betonowe płyty chodnikowe. Oczywiście nie robili tego brzeszczotem. Kurzyło się jak cholera i strach pomyśleć nawet o tym, że odprysk takiego "czegoś" może trafić dziecko np. w oko. Kto wtedy weźmie na siebie odpowiedzialność?
Trudno się dziwić irytacji Prezydenta Miasta, który komentując prace nie przebiera w słowach. Miasto ma bardzo poważny problem, ponieważ inwestycja realizowana jest ze środków rządowych i do połowy grudnia musi zostać rozliczona. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że prac nie uda się do tego czasu zakończyć. Miasto może utracić 2,5 miliona złotych dotacji i swoich praw od wykonawcy dochodzić będzie musiało na drodze sądowej.
Jakości wykonanych prac poświęcimy na portalu osobny artykuł (może fotoreportaż). Dziwi mnie tylko, że przy inwestycji wartej prawie 5 milionów złotych, kary umowne to jedynie tysiąc złotych za każdy dzień zwłoki. Przecież to jest śmieszne i trudno się dziwić, że wykonawca ma miasto w... głębokim poważaniu. Przyznaję bez bicia, że nie siedzę za mocno w zamówieniach publicznych ale wdaje mi się, że mogłyby one być jednak "ciut" wyższe.
PS.
Według danych tomaszowskiego Urzędu Miasta na budowie pracowało przez ostatnie kilka miesięcy piętnaście firm podwykonawczych. Skanska na pytanie o podwykonawców mi nie odpowiedziała.
Napisz komentarz
Komentarze