Skąd w Tobie potrzeba pisania?
Chyba w każdym człowieku jest potrzeba ekspresji, ludzie śpiewają, komponują, malują, robią zdjęcia, szydełkują albo pieką ciasta – u mnie jest to akurat pisanie. Od kiedy pamiętam, to właśnie sprawiało mi ulgę, satysfakcję, ale też było wyzwaniem, takim wewnętrznym przymusem. Myślę, że ta konieczność ekspresji – widzimy ją u dzieci – jest niestety często traktowana po macoszemu, co powoduje frustrację i pustkę w dorosłym życiu. Ja postanowiłam o to zawalczyć.
Co czułaś, pisząc Biurwę?
To była pierwsza książka, przy której nie czułam wściekłości ani żalu. Często się śmiałam, co się u mnie bardzo rzadko zdarza przy tworzeniu. W książce są oczywiście te moje „mroki”, jest ta niemoc urzędnicza i mentalna, ale chyba dużo więcej zawarłam komediowego absurdu, co ogólnie tworzy tę powieść zabawną.
Na ile wydarzenia opisane w Biurwie są wynikiem Twoich własnych przeżyć jako urzędniczki?
Nie wiem, czy potrafię wymyślać rzeczy, które się nie zdarzyły, ale w tej książce zrobiłam taki miszmasz wydarzeń, że właściwie trudno byłoby powiedzieć, że jest to jakaś kronika gminna, raczej obraz niepojętego światka, owszem: pełnego absurdów, nonsensu i bezradności, ale prawdziwego.
Po Kobiecie dość doskonałej, Furii mać i Biurwie czas teraz na…?
Dość osobliwe wakacje. Jako encyklopedyczna świruska, wybieram się do sanatorium dla psychicznie niezrównoważonych dekadentów. Mam nadzieję odciąć się od świata, by wreszcie stworzyć Dzieło Mojego Życia. Tak na marginesie, każda książka przed napisaniem jest Dziełem Mojego Życia, po jej zakończeniu określenie „dzieło” galopuje w otchłań przyszłości.
Czy jesteś kobietą dość doskonałą i wpadasz czasem w furię?
Nie, jestem chodzącym aniołem bez skazy, nigdy się nie złoszczę, a uśmiech łagodności nie schodzi z mego lica. Oczywiście, że wpadam w furię, rzucam przedmiotami po ścianach i wyrywam balustrady ze schodów!
[reklama2]
Dlaczego warto się czasem wkurzać?
Wkurzać się trzeba, nie tylko warto. Należy się powściekać, żeby oczyścić siebie z negatywnych emocji, postawić granice, ochronić siebie. Warto jednak przy okazji nikogo nie skrzywdzić, dlatego tak naprawdę dobra furia to dwumian Newtona dla współczesnego człowieka. Ja się tego pomału uczę.
Czym grozi czytanie Twoich książek?
Emocjami. Żywymi, bolesnymi, prawdziwymi. Jeśli ktoś za nimi nie przepada, a już sam z emocjami nie ma wiele wspólnego, niech omija moje książki szerokim łukiem. Jeśli jednak chcemy podczas lektury zajrzeć do lochów Sinobrodego i dotknąć lęku, gniewu, smutku i radości – polecam. Czytelniczki i czytelnicy piszą do mnie, że to jest katharsis.
Co sprawia, że w życiu jesteś naprawdę szczęśliwa?
Pytanie najczęściej zadawane w gabinecie psychiatrycznym. Naprawdę moje odpowiedzi na to pytanie nie są interesujące. Brzmią mniej więcej tak: kot, buraki, trawnik, kefir, rower, cisza, nic.
Napisz komentarz
Komentarze