Trener Wesołowski do gry desygnował czterech nowych piłkarzy, którzy niedawno wzmocnili zespół. Szczególnie mocno przemeblowana została defensywa, w której obejrzeliśmy aż trzech nowych piłkarzy – Pawła Wolskiego, Pawła Szutenberga, oraz Bartosza Widejko.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem prezes klubu Michał Goździk oficjalnie podziękował Łukaszowi Matuszczykowi za dwa lata spędzone w klubie z Nowowiejskiej. Minutą ciszy uczczono także pamięć ofiar zamachu w Nicei.
Lechia mecz rozpoczęła nadspodziewanie dobrze. Odważna gra, wysoki pressing, dobra obrona strefą mocno zaskoczyły przeciwnika. W 4 minucie Mirecki po akcji Jardela podjął próbę pokonania Tomasza Libery. Silny niski strzał naszego piłkarz, był jednak niecelny.
Sześć minut później to rywale wysłali sygnał ostrzegawczy. Mocno czujny w bramce Artur Melon nie musiał jednak interweniować.
Lechia nie zwalniała tempa i ku naszemu zdumieniu, z biegiem gry zepchnęła pierwszoligowy klub z Mielca do głębokiej defensywy. W 12 minucie szybka ofensywa gospodarzy kończy się ładnym rozegraniem piłki między Szymczakiem, a Jakubem Rozwandowiczem. Ten ostatni staje przed świetną okazją na zdobycie gola - Libera kapitalnie broni uderzenie z około 12 – 13 metra.
Co nie udało się Rozwandowiczowi, mogło udać się Kolasie. Kamil Szymczak świetnie dojrzał ustawionego na prawym skrzydle młodego pomocnika. Krystian zamierza zaskoczyć Liberę. Próba jest nieudana.
W 19 minucie wywalczyliśmy rzut różny. Dośrodkowanie bodajże Mireckiego świetnie głową zamyka Jardel. Piłka zaskoczyła Liberę, ale czujny defensor Stali w ostatniej chwili wybił futbolówkę poza boisko. Lechia gra nie tylko dobrze, Lechia gra świetnie, ale brakuje szczęścia w postaci bramki.
W 23 minucie kontynuujemy ten (powiedzmy sobie szczerze) dość jednostronny mecz. Po raz kolejny o sobie daje znać Mirecki. Próba Marcina z lewej strony, kończy się na złapaniu piłki przez Liberę. Chwilę później swojego szczęścia uderzeniem z dystansu próbuje Rozwandowicz, który posyła silną, niską piłkę z około 22 – 25 metrów. Mokra już futbolówka sprawa bardzo duże problemy bramkarzowi Stali, ale koniec końców ten daje sobie radę i mamy kolejny korner.
Drugi kwadrans gry kończy się kolejnym zagrożeniem ze strony gospodarzy. Początkowo Mirecki minimalnie chybia z dystansu, następnie Marcin z dwoma obrońcami na plecach schodzi z lewej strony pola karnego na prawą, po czym decyduje się na uderzenie po długim słupku – brakuje centymetrów.
Trzeci kwadrans gry to prawdziwa piłkarska wymiana ciosów. Początkowo Lechia dalej zaznaczała swoją przewagę atakiem pozycyjnym, jednak rywal radził sobie co raz śmielej.
W 32 minucie oglądamy strzał zawodnika gości, po którym Melon fantastycznie interweniuje. Dwie minuty później mocny strzał Szymczaka trafia w obrońcę.
W 42 minucie Mirecki ma swoją kolejną okazję. Dobra akcja kombinacyjna finalnie nie jest jednak skuteczna. Odpowiedź Stali natychmiastowa. Sebastian Szczepański otrzymał dobrą piłkę na dziesiąty metr, ale futbolówka przelatuje nad poprzeczką.
W 44 minucie oglądamy piękny „trójkąt ofensywny” w naszej szesnastce. Melon jednak ratuje Lechią przed utratą bramki. Po 45 minutach gry i jednej minucie doliczonej piłkarze do szatni chodzą z zerową zdobyczą bramkową. Pojedynek ogląda się jednak genialnie.
W przerwie trenerzy Stali Mielec musieli się mocno napracować, ale było widać, że swoje lekcje odrobili wzorowo. W drugiej połowie skończyła się nasza widowiskowa gra i zaczęły się piłkarskie szachy.
Niestety przeciwnik zaczął kontrolować tą partię przejmując inicjatywę poprzez grę atakiem pozycyjnym. W 56 minucie wyjściem z bramki, oraz ostrym przewinieniem drużynę Lechii ratował Melon. Na całe szczęście ta sytuacja miała miejsce poza szesnastką (lewa strona) i tylko żółtym kartonikiem na dla naszego bramkarza.
Dwie minuty później obejrzeliśmy groźne niskie podanie w pole karne Tomaszowian. Posłana z lewej strony futbolówka przelatuje sobie wzdłuż linii bramkowej Lechii. Chętnego do wybicia, bądź zamknięcia całości - brak
W 70 minucie jesteśmy świadkami podobnego zagrania, tyle że z tą różnicą, iż z prawej strony. Dobra ofensywa Stali zakończyła się skutecznym uderzeniem Szymon Sobczaka i przyjezdni wyszli na prowadzenie 1:0.
Ostatnie dziesięć minut gry można puścić już w niepamięć, choć zapewne zapamiętamy kabaretowa zachowanie graczy gości, którzy co drugie starcie kończyli leżąc na murawie i narzekając na drobne urazy. Sędzia jednak był czujny i przedłużył spotkanie aż o pięć minut. W międzyczasie swoją próbę odwrócenia wyniku podejmuje dwukrotnie Szymczak i Kolasa, ale uderzenia naszych piłkarzy są zbyt słabe, albo niecelne. Na murawie dochodzi także do małego ręcznego starcia pomiędzy drużynami, na szczęście sędzie w porę reaguje i zawodnicy powrócili do sportowej gry.
W drugiej minucie doliczonego czasu zielono – czerwoni wywalczyli rzut rożny, który kończy się wybiciem piłki poza pole karne i bardzo mocnym strzałem Mireckiego w obrońcę gości. Futbolów nie opuszcza jednak placu i szybki atak Mielczan kończy się sytuacją „sam na sam” Sebastiana Szczepańskiego. Zawodnik ze stoickim spokojem puszcza futbolówkę po ziemi obok Melona i ustala wynik gry na 2:0 dla Stali Mielec.
Walczyli dzielnie, przegrali wyraźnie. Lechia zagrała jedną połowę znakomicie, w drugiej rywal był lepszy. Ciężko pisać czego nam zabrakło, bo dzisiaj chyba jedynie odrobiny szczęścia no i może ciut więcej sił, a może i doświadczenia. Jedno jest pewne – dzisiejszy mecz napawa nas optymizmem przed ligową jesienią sezonu 2016/2017. Piłkarzom i trenerom gratulujemy udanego występu.
Lechia Tomaszów – Stal Mielec 0: 2 (0:0)
Szymon Sobczak 70, Sebastian Szczepański 90+3
RKS Lechia: Artur Melon (33) – Paweł Wolski (29), Paweł Magdoń, Paweł Szutenberg (60), Bartosz Widejko (76) – Krystian Kolasa (82′ Mateusz Janiec), Kamil Cyran, Kamil Szymczak, Jardel Cruz, Marcin Mirecki – Jakub Rozwandowicz (74′ Krzysztof Łazowski).
*- w nawiasie numery nowych piłkarzy
Napisz komentarz
Komentarze