W miniony weekend odbyła się jedna z najpopularniejszych imprez wędkarskich w naszym regionie tj. Nocny Maraton Wędkarski drużyn dwuosobowych w metodach spławik - grunt. Udział w nim wzięli wędkarze z trzech kół – PZW 31 „Starzyce”; PZW 32 „Wistom”; oraz PZW 6 „Nowy Glinnik”.
W sobotę godzinie 18 blisko pięćdziesiąt ekip stanęło do rywalizacji, której główną nagrodą były puchary, medale, oraz cenne nagrody od sponsorów m.in. centralki od firmy Monster Fishing Polska, czy też wysokiej jakości statywy. Na najlepszy czekały także wędki i kołowrotki.
Zawody rozpoczęły się dość pechowo, gdyż po losowaniu jeden z uczestników doznał groźnie wyglądającego upadku, na szczęście wędkarzowi nic się nie stało i walczył dalej. Większość naszych łowiących zapolowało na uklejki, które tego dnia dopisywały. Niestety nie dopisywała pogoda. Po godzinie 21 zerwał się szkwał, który przewracał wędki. Miały też miejsce pojedyncze odgłosy łamania gałęzi z pobliskich drzew. Od strony Zarzęcina nadciągała burza.
Zawodnicy przyzwyczajeni do różnych warunków - nie odpuszczali. O ile uklejki brały całkiem nieźle, o tyle brakowało leszczy. W nocy sytuacja pogodowa ponownie się pogorszyła, gdyż zaczął padać dość rzęsisty deszcz. Szczęscie w nieszczęsciu, iż nieco uspokoił się wiatr i po stronie południowo zachodniej „betonów” (kierunek Borki) zaczęły brać duże ryby. Kilku wędkarzy mogło się pochwalić 1,5 kg trofeum w postaci wspomnianego wyżej Leszcza. Biorąc po uwagę kilka mniejszych sztuk plus ryby złowione na spławik blisko brzegu okazało się, iż zwycięzcy zgromadzili w swojej siatce ponad 6000 pkt. Maraton wygrali przedstawiciele koła PZW 32 „Wistom” Dariusz Żółtowski; oraz Mariusz Szulczyk.
O drugi stopień podium walczyły dwie drużyny koła PZW 31 „Starzyce” tj. Daniel Grzywacz – Marcin Sobczyk; oraz Jacek Kijewski – Henryk Płuciennik. Lepsza okazała się para Sobczyk – Grzywacz, która zdobyła łącznie 4595 pkt. (1gram – 1 punkt). Płuciennik i Kijewski wywalczyli tych punktów o dwadzieścia mniej, czyli dokładnie biorąc wagę - 2 dkg!!! Sobczyk nad ranem miał jeszcze jednego "Abramisa". ale ten wypiął się w zarośnietej wodzie.
Byli jednak więksi pechowcy niż trzecia drużyna maratonu. Jedni z naszych bohaterów usytuowani na jednym z ostatnich stanowisk mogłi znaleźć się na podium. Trzy może cztery minuty po końcowym strzale uczestnicy mieli branie, którego finałem był piękny ponad półtorakilogramowy leszcz. Dałby on ekipie drugie miejsce w zawodach.
Kolejna z drużyn w swojej siatce miała cztery konkretne leszcze. Niestety jednemu z nich zamarzyła się wolność i jakimś cudem wrócił do Zalewu. Na nieszczęście dla łowiących okazało się że był to największy z nich.
Przygód nie brakowało, na szczęście mimo fatalnej nocnej pogody – dobrego humoru także. Po jednej stronie „betonów” wędkarze osiągnęli solidne wyniki, po drugiej ryby nie chciały współpracować. Warto także dodać, iż organizacyjnie zawody wypadły bardzo korzystnie. Dwa ciepłe posiłki, napoje i ogólnie świetna atmosfera sprawiły, iż noc z soboty na niedzieli mimo fatalnej aury minęła nam błyskawicznie.
Skrót możecie obejrzeć w naszej relacji video. Ustwienia HD w okinie filmu (ikona na dole materiału o wyglądzie "śruby")..
Ostrzeżenie: W materiale sporadycznie występują niecenzuralne słowa.
[REKLAMA]
Napisz komentarz
Komentarze