Od półtora roku natomiast nie jestem w stanie ocenić pracy obecnej wiceprezydent Zofii Szymańskiej. Proponowałem nawet wywiad i rozmowę o miejskich sprawach ale pani wiceprezydent się nie zgodziła i szybko uciekła, pozostając niewrażliwą na mój życzliwy uśmiech. W sumie się nie dziwię, żeby rozmawiać, trzeba mieć cokolwiek do powiedzenia. Sztuczki typu: wyciąganie z torebki grubej książki o Janie Karskim mogły podziałać na licealistów, ale niekoniecznie na mnie.
Jej wypowiedzi na konkretne tematy w innych mediach, należą do rzadkości. Są raczej miałkie i malo rzeczowe. Nic nie wiemy o jej kreatywności, pomysłach i sukcesach bądź porażkach. Może być w sumie tak, że nie ma ani jednych drugich. Mogę więc opinię wyrabiać sobie jedynie na podstawie zdjęć i informacji publikowanych na oficjalnych magistrackich stronach i profilach internetowych.
Wszystkie te miejsca obserwuję na bieżąco. Czego mogę się z nich dowiedzieć? Otóż, mam wrażenie, że Prezydent powołując na to stanowisko tak młodą i bez żadnego doświadczenia zawodowego osobę, zrobił jej zwyczajnie krzywdę. Pomijam nawet fakt ominięcia wszelkich szczebli kariery zawodowej, chociaż funkcja ta wymaga jednak jakiejś wiedzy i doświadczenia. Przykrym jest, że będąca u progu prawdziwego dorosłego życia kobieta, aspirująca do zawodu radcy prawnego, występuje najczęściej w roli hostessy.
To, że tytularnie jest wiceprezydentem ma średnie znaczenie. Przeważnie widzimy ją wręczającą kwiatki, puchary, dyplomy i inne nagrody lub radośnie klaszczącą na imprezach, akademiach, festynach i innych podobnych uroczystościach. Żeby nie być gołosłownym, wczoraj dla przykładu wręczała dyplomy osobom, które przyczyniły się do zatrzymania nietrzeźwych kierowców. Czy to aby nie przerost formy nad treścią? Jeśli dużo czasu zajmują tego rodzaju imprezy i spotkania, kiedy znajduje się czas na merytoryczną pracę?
Oczywiście można powiedzieć, że jestem złośliwy. Tyle, że według oświadczenia majątkowego za nieco ponad 10 miesięcy swojej pracy w ubiegłym roku w charakterze wiceprezydenta, Zofia Szymańska otrzymała 94 tysiące złotych wynagrodzenia. Zarówno ja, jak i wszyscy mieszkańcy miasta mamy więc chyba prawo wiedzieć, za co zapłaciliśmy, jakby nie było wcale nie małe pieniądze. Jeśli głównym zadaniem było ocieplanie wizerunku i rola wręczającej nagrody hostessy, to taniej byłoby zatrudnić studiującą w Polsce zaocznie ukraińską studentkę.
Może jednak się mylę i nasi czytelnicy będą w stanie wyliczyć jakieś sukcesy pani wiceprezydent Zofii Szymańskiej.
Napisz komentarz
Komentarze