Sześć pojedynków z rzędów bez porażki. Tak wyglądała seria gier Lechii przed niedzielnym spotkaniem z Pelikanem Łowicz. Rywal był także na fali wznoszącej, gdyż w rundzie wiosennej, w dotychczasowych pięciu kolejkach nie zaznał jeszcze smaku porażki. Szczególne wrażenie na kibicach trzeciej ligi mogło zrobić zwycięstwo Łowiczan w ostatnią środę, które odnieśli nad silną Polonią Warszawa
Wyniki sobotnich spotkań były dla nas pomyślne. W Aleksandrowie Łódzkim miejscowy Sokół zremisował z Legią Warszawa 1:1 i tym samym zaistniała szansa, aby odrobić dwa punkty straty do pierwszego miejsca.
Na dobrą akcję ofensywną Lechii nie musieliśmy długo czekać. W 10 minucie gospodarze wywalczyli rzut różny, po którym Marcin Mirecki zdecydował się na uderzeń z bocznej strefy pola karnego. Solidny strzał naszego zawodnika ląduje jednak na poprzeczce bramki Przemysława Perzyny.
W 17 minucie drużyna gości odpowiedziała dobrym kontratakiem lewą stroną, po którym Konrad Kowalczyk niezbyt silnym uderzeniem z dość ostrego kąta zdołał sprawdzić czujność Przybylskiego.
Nie minęło 120 sekund gry i Magdoń popisał się bardzo dobrym krzyżowym podaniem do Mireckiego. Marcin jednak fatalnie spudłował.
Lechia zaczęła osiągać optyczną przewagę, ale dobra defensywa rywala nie pozwalała na zbyt wiele. W 28 minucie udało się jednak przełamać zasieki Łowiczan i po ładnej zespołowej akcji z Mireckiem i Baraniakiem swojego szczęścia z 17 metra próbował Jardel.
W 32 minucie mogliśmy mówić o sporym szczęściu. Świetne dośrodkowanie z lewego skrzydła strzałem głowa z szóstego metra zakończył Wojciech Wojcieszyński. .
W końcowym fragmencie gry swoją trzecią szansę w meczu dostał Mirecki. Napastnik zielono – czerwonych zdołał oddać strzał z około szóstego metra na krótki słupek, ale intencje Marcina wyczuł goalkeepera gości Perzyna i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą odsłonę zaczęliśmy podobnie jak pierwszą tj. od silnego pressingu. Na sytuacje czysto bramkowe to się jednak nie przełożyło.
W około 66 minucie meczu fatalną stratę w środku pola zanotował Matuszczyk. Zawodnicy gości przejęli futbolówkę, po czym przeprowadzili składny atak prawym skrzydłem zakończony rajdem z piłką do linii końcowej boiska Konrada Kowalczyka, a następnie wyłożeniem piłki i uderzeniem na bramkę Jurija Hłuszko. Nasz bramkarz dobrze skrócił kąt i i futbolówka do siatki nie wpadła
W 78 minucie ustawiony po lewej stronie Milczarek wygrywa rywalizację z graczem Pelikana, po czym decyduje się na znakomite, długie dośrodkowanie w pole karne piłkarzy przyjezdnych. Przed świetną okazją do zdobycia gola staje Mirecki. Strzał głową z szóstego metra lidera wyścigu o koronę króla strzelców delikatnie pisząc nie był najlepszy i wciąz utrzymywał się bezbramkowy remis.
W 81 minucie tracimy piłkę na połowie rywala. Fabian Fałowski pięknie rozciąga grę na prawe skrzydło widząc ustawionego tam Rafała Parobczyka. Parobczyk podciąga kilka metrów i wbiega w pole karne, kolejno wycofuje piłkę na 15 metr do Fałowskiego. Pozyskana zimą z Podhala Nowy Targ piłkarz nie marnuje okazji i pięknym, technicznym nie daje szans Przybylskiemu. Pelikan obejmuje prowadzenie 1:0.
Kilkadziesiąt sekund później nasze nastroje mogły być zupełnie odmienne. Kamil Cyran zdecydował się na uderzenie z około 20 – 22 metrów, ale Perzyna nie dał się zaskoczyć i silny strzał pomocnika gospodarzy sparował nad poprzeczkę.
W końcowym fragmencie gry zawodnicy Lechii rzucili wszystko na jedną szalę, ale to przyjezdni byli bliżsi podwyższenia, aniżeli my odrobienia strat. Dwukrotnie ratował nas Przybylski. Bramkarz Lechii w jednej akcji obronił sytuację „sam na sam”, w drugiej natomiast zdołał wybić silny strzał, który sam sprokurował swoją nieudaną kilkanaście sekund wcześniej interwencją. Grzegorz Wesołowski nie będzie miło wspominał początku swojej trzeciej przygody z Lechią
Lechia po dobrej pierwszej połowie i słabszej drugiej przegrała swój czwarty mecz w sezonie 0:1, jednak wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli tracąc do lidera z Aleksandrowa cztery punkty. Tuż za nami plasuje się Świt Nowy Dwór.
RKS Lechia - Pelikan Łowicz 0:1 (0:0)
RKS Lechia: Przybylski - Milczarek (83" Zięba); Magdoń; Matuszczyk; Milczarek; Bąkowicz - Kolasa (50" Rejmak), Cyran, Szymczak, Jaredel - Mirecki; Baraniak (65" Rozwandowicz)
Pelikan: Perzyna - Kasprzyk; Nowak; Broniarek; Wieczorek - Kosiorek (61" Parobczyk); Kowalczyk; Bujalski; Wojcieszynski (75" Żółtowski); Adamczyk (46" Grischok) - Hłuszko (66" Fałowski)
ŻK: Cyran - Wojcieszyński
Napisz komentarz
Komentarze