Nuty pachnące jabłkiem
Poezja śpiewana w naszym kraju od dawien dawna ma swoje miejsce, co rusz uzasadniane romantyczną duszą naszych rodaków. Na co dzień z owym romantycznym natchnieniem bywa różnie, niemniej niemal z autopsji znane są nam natchnione zrywy, których doskonałą alegorią jest owa słynna motyka, z którą czasem porywamy się na słońce. W zbiorowej pamięci narodu (tak myślę) nadal nie zatarły się nazwiska Ewy Demarczyk i Marka Grechuty oraz jako żywo pamiętane są nie tylko wakacyjne eskapady po całej Polsce śladem przeróżnego rodzaju „stachuriad” i „siekierezad”. O dziwo, okazuje się, że w czasach gospodarki rynkowej, rynku walut i kredytów to poetyckie zjawisko nadal ma się całkiem dobrze, a jego przeciwnikom (twardzielom) sprawy do końca nie wyjaśni natrętne powtarzanie retorycznego, kpiącego pytania: „Adamie Mickiewiczu, cóżeś im uczynił?”.
11.07.2011 23:11