Słynne szarże, bitwy, pojedynki, a nawet szum husarskich skrzydeł nie miałyby miejsca, gdyby nie koński grzbiet, z którego można było tego dokonać. A że kawalerzysta, pomimo bujnego życia, najpierw był żołnierze, to partnera do wojaczki dobierał starannie, dbał o niego, szanował i kochał, bo jak powiedział gen. Stefan Dembiński: „Bez konia bowiem trudno żyć, a nawet umierać”.
Z książki czytelnik dowie się skąd brały się konie w wojsku, jak się je szkoliło, jak rodziła się przyjaźń między kawalerzystą a jego towarzyszem broni, jak karano za brak szacunku do… wierzchowca oraz jak rodziły się konie legendy i legendy o koniach, czyli o Kasztance, Brygadzie, Farysie, Krechowiaku, Gromie i ich słynnych towarzyszach Piłsudskim, Śmigłym-Rydzu, Mościckim, Podhorskim i innych.
Ten niezwykły kult konia w wojsku ukazuje obraz prawdziwego kawalerzysty – wiernego, oddanego i nierozerwalnie związanego z ojczyzną.
„Poczułem nagle jakieś ciepłe, choć mokre dotknięcie na karku; odwróciwszy się ujrzałem wśród niebywałego zdumienia główkę Jarmułki wydającą ciche radosne rżenie. Jarmułka przytulała się do mojej głowy, a z jej pięknych i dużych oczu, spod opuszczonych w dół powiek leciały łzy jak wielkie perły, wyrażające ogrom przywiązania do mnie. Ucieczka Jarmułki z rąk bolszewickich, jej przedarcie się do mnie, jej łzy z ponownego spotkania się ze mną, wstrząsnęły moimi uczuciami w ten sposób, iż sam zacząłem płakać.”
Napisz komentarz
Komentarze