Zalew Sulejowski to zbiornik zbudowany w latach 1969-1974. Ma 17 km długości i około 2 km szerokości. Choć tak blisko Tomaszowa, nie wszyscy doceniają jego położenie. Wprawdzie stan czystości wody od wielu lat nie zachęca do kąpieli, ale akwen wspaniale nadaje się do uprawiania sportów wodnych, w tym przede wszystkim żeglarstwa.
Rejs rozpoczął się 9 czerwca o godz. 11.00 w porcie jachtowym „Maruś” w Swolszewicach Małych. Po odczytaniu regulaminu, zapoznaniu się z warunkami bezpiecznego żeglowania, uczestnicy wypłynęli na dwóch jachtach kabinowych typu Sasanka 660 o wdzięcznych nazwach „Lawenda” i „Fląder”.
Pogoda sprzyjała żegludze. Północny wiatr sprawił, że dość szybko mijaliśmy kolejne miejscowości i zlokalizowane w nich porty – Tresta, Borki, Karolinów. Podczas żeglugi prowadziliśmy rozmowy o historii zbiornika, omawialiśmy walory poszczególnych miejsc. Mijając ujęcie wody w Bronisławowie, rozmawialiśmy o pierwotnym charakterze naszego sztucznego jeziora.
Około godziny 14 dotarliśmy do Zarzęcina, gdzie w pobliżu stanicy harcerskiej, w miejscu, w którym w minionych latach odbyło się wiele obozów żeglarskich, zrobiliśmy krótki postój.
Kontynuowaliśmy rejs, tym razem halsując pod wiatr. Około godziny 17.15 dotarliśmy do portu w Bronisławowie. Po sklarowaniu jachtów udaliśmy się do Ośrodka „Magellan”, gdzie przez ponad godzinę zażywaliśmy kąpieli w basenie i jacuzzi, a także korzystaliśmy z regeneracyjnych walorów sauny. Po całodziennej żegludze w wietrzny i chłodny dzień były to bardzo przyjemne chwile.
Po powrocie na jachty szczególnie smakowała przygotowana samodzielnie ciepła kolacja. Jeszcze grillo-ognisko i czas na sen. Pierwszy nocleg na jachcie dla wielu uczestników również był nie lada atrakcją.
Po porannej toalecie i śniadaniu pożegnaliśmy gościnny port w Bronisławowie i wypłynęliśmy w kierunku Smardzewic. Pogoda wyraźnie się poprawiła, wiało trochę słabiej i jak gdyby specjalnie dla damskiej części załóg coraz częściej zza chmur wyglądało słońce. Wiadomo: „dziewczyny lubią brąz”. Około godziny 12.15 dotarliśmy do portu „Maruś”. Jeszcze solidne sprzątanie, czyszczenie jachtów, pamiątkowe zdjęcie, wstępne plany kolejnych rejsów i około 13.00 zakończyliśmy naszą wyprawę.
Uczestnicy rejsu składają szczególne podziękowania Panu Michałowi Kurzykowi – Szkoła Żeglarstwa Bluebingo.pl, za nieodpłatne udostępnienie bardzo wygodnych i bezpiecznych jachtów.
Napisz komentarz
Komentarze