Życie trzecioligowego piłkarzy do łatwych nie należy. Jednak są pewne granice. Rafał Kotecki bez wątpienia ucierpiał w nieszczęśliwym zdarzeniu z Dawidem Stańdo. Jednak pisząc pół żartem, pól serio nikt z nas nie spodziewał się że ucierpiał tak bardzo, iż zaczyna pleść kompletne bzdury.
Na początek przytoczę cytat, w którym bramkarz wypowiada się o tym zajściu:
Walentynki, które zapamiętam do końca życia. Wszedłem w drugiej połowie, czułem się dobrze, miałem fajne interwencje, byłem z siebie zadowolony. Ale przyszła 70 minuta, poszła prostopadła piłka i rywal biegnąc bark bark z moim kolegą nie przeskoczył nade mną, w żaden sposób mnie nie uniknął, tylko wpadł na mnie z pełnym impetem. Dostałem kolanem w twarz, głowa mi się osunęła. Zacząłem machać ręką, żeby ktoś zadzwonił po pogotowie. Wyplułem kawałki zębów, które ukruszyły się od siły uderzenia i tak siedziałem, siedziałem aż przyjechała karetka.
Była to pierwszy idiotyzm wypowiedziany przez bramkarza. Dawid próbował uniknąć starcia i przeskoczyć nad rywalem, ktory wyszedł do piłki. Te było kompletnie przypadkowe. Część was zna moją osobę i doskonale zdaje sobie sprawę, iż pisząc o Lechii staram się być sprawiedliwy i obiektywny. Powyższą sytuację opisaliśmy w naszej relacji niedługo po końcowym gwizdku tego meczu:
W 61 minucie jeden z naszych graczy posłał ładną prostopadłą piłkę w pole karne gości. Stańdo minimalnie przegrał pojedynek biegowy z bramkarzem przyjezdnych, przy okazji niefortunnie kopiąc przeciwnika w twarz. Piłkarz Wielunia nie podnosił się z murawy i została wezwana karetka pogotowia - NaszTomaszow.pl
Treści wywiadu co raz bardziej nabierała rumieńców po przeczytaniu kolejnej wypowiedzi.
Jak się zachował ten piłkarz? Masz w ogóle do niego pretensje czy to było przypadkowe zderzenie?
Oczywiście, że mam pretensje. Moim zdaniem to było celowe, może tylko zawodnik nie spodziewał się takich obrażeń. Mecz był podostrzony, wcześniej nasz zawodnik kopnął ich bramkarza i dostał kartkę, już nie pamiętam – czy żółtą czy czerwoną. W każdym razie nie brakowało chamskich fauli no i podejrzewam to się wyładowało i na mojej osobie. Podobno ten chłopak podchodził do mnie, coś tam mówił, ale ja nie pamiętam tego, byłem w zbyt wielkim szoku. Moja dziewczyna później pisała do niego i jego żony na facebooku, że może chociaż wypadałoby przeprosić, ale pozostało to bez odzewu. Wiem tylko, że chłopaki zaczęli się przepychać między sobą, dobrze, że trener za mną stanął, bo jakby jeszcze na mnie wpadli to nie wiem czy by mnie wywieźli z tego boiska.
Pomówienia w kierunku Dawida Stańdo powodują że Rafał Kotecki kompletnie pomylił kraj fantazji z rzeczywistością. Kotecki chyba jednak nie wie wszystkiego. Nie licząc tego że oskarża Stańdo o celowe zagranie zagrażające jego zdrowiu, to dodatkowo wspomina o przepychankach, które nie wynikły bezpośrednio z samego przewiniania, a wynikły z powodu wulgarnej odzywki piłkarza Wielunia w kiernku trenera Lechii - Dariusza Roguslkiego.O tym także pisaliśmy.
Kolejny cytat:
W sprawie Lechii prowadzę postępowanie w sprawie zadośćuczynienia. Dostałem pismo z przeprosinami, ale przecież tym nie zapłacę za leczenie czy paliwo. Uważam, że chłopak miał dość czasu, żeby móc mnie wyminąć, wyhamować, przeskoczyć mnie, czy też po prostu uderzyć nawet z mniejszą siłą, niż z tą, z którą uderzył. Jakby to było pęknięcie jednej kości, to zapewne byłoby inaczej, ale takie coś?
W tym momencie niektóre fragmenty dwóch powyższych wypowiedzi podlegają pod artykuł 212 kk. Zarząd klubu KP RKS Lechia uruchomić swoich prawników i ostro domagać się od Rafała Koteckiego sprostowania, gdyż niektóre słowa nie tylko uderzają w dobrę imię Dawida Stańdo, ale po części obrażają wszystkich piłkarzy z ulicy Nowowiejskiej. Oskarżenia o umyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu i to na forum ogólnopolskim jest po prostu zwykłym "liściem w twarz".
Podsumowując tekst. Jestem zażenowany postawą Koteckiego. Zawodnik może być rozczarowany wieloma sprawami, który miały miejsce w ostatnim czasie. Oskarażanie, pomówienia w kierunku Dawida Stańdo, czy klubu są jednak mocno nie na miejscu i w zasadzie bezpodstawne.
Najzabawniejsza wypowiedź zawodnika została jednak zaserwowana na koniec tego smutnego, a w niektórych momentach mocno żałosnego wywiadu:
Tyle Rafał. Patrzymy też na racje drugiej strony. Oto Wypowiedź z ŁódzkiFutbol.pl: Skontaktowaliśmy się również z Tomaszem Krawczykiem, doświadczonym arbitrem piłkarskim, który feralnego dnia był asystentem sędziego głównego: – Nie było to specjalne zagranie. Bramkarz wyszedł do piłki, a napastnik Lechii był zasłonięty. Próbował przeskoczyć rywala, ale niestety już nie zdążył. Przykre zdarzenie i groźna kontuzja – powiedział Krawczyk.
Do tego anonimowa wypowiedź rzekomego widza zajścia:
„Relacjonowałem ten mecz i to zdarzenie to kompletny przypadek. Podanie z głębi pola, szybki Stańdo próbuje wyprzedzić bramkarza, ale spóźnia się dosłownie o ułamek sekundy. Pech chciał że trafił nogą w twarz bramkarza.”
Odpowiedź Rafała: Po pierwsze pytanie do sędziego czy aby na pewno był na tym meczu, ponieważ napastnik biegł prawie że bark w bark z obrońcą, nie robiąc nic w kierunku tym, żeby kontuzja się nie wydarzyła. Nie uważam, żeby to był kompletny przypadek, ale samo stwierdzenie słowa „spóźniony” oznacza błąd. Jeżeli w pracy zrobimy coś źle, to popełniamy błąd i jest to nasza wina. To moja wina iż Dawid Stańdo podjął błędną decyzję i wleciał mi w twarz
Kibice z Tomaszowa, którzy w dość licznym gronie zjawili się na meczu z pewnością pamiętają zdarzanie. Arbiter Tomasz Krawczyk przekazał dziennikarzom portalu: lodzkifutbol.pl obiektywne informacje na temat zajścia z meczu.
Rafał Kotecki porwał się z motyką na słońce i zamiast skupić się na swojej rehabilitacji, wynajął prawników, aby zwyczajnie "wydębić" pieniądzą o klubu Lechii w ramach odszkodowania obierają taktykę najgorsza z możliwych tj. pomówień, informacji wyssanych z palca, swoich domysłów. Wypadki w sporcie się zdarzają i takiemu uległ Kotecki. Swoje inssynuacje gracz powinien jednak zachować dla siebie, gdyż może się okazać, iż wydatki niebawem będą większe. Oskarżenia, pomówienia - w wywiadze Weszło padło wiele mocnych słów. Całość przeczytacie klikając w poniższy link:
http://weszlo.com/2015/04/16/pieklo-nizszych-lig-spowiedz-zmasakrowanego-bramkarza/
wykorzytano materiały: lodzkifutbol.pl; weszlo.com
Napisz komentarz
Komentarze