Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 05:17
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Piłkarz Wielunia chce pieniądze od RKS Lechia

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem, który opublikował portal lodzkifutbol.pl

Tegoroczne Walentynki 24-letni bramkarz WKS Wieluń Rafał Kotecki zapamięta do końca życia. W 61. minucie sparingowego spotkania z Lechią Tomaszów Mazowiecki doznał straszliwej kontuzji. Kontuzji, która może uniemożliwić mu grę w piłkę do końca życia. To jednak nie koniec problemów zawodnika.

 

Okazuje się, że nie może on liczyć na pomoc tych, którzy powinni być w tej sytuacji jego największym wsparciem. Mowa o klubowych działaczach. Ale po kolei…

 

Pechowe Walentynki

W Tomaszowie Mazowieckim 14 lutego doszło do sparingowego spotkania dwóch trzecioligowych drużyn z naszego województwa. Miejscowa Lechia gra z WKS Wieluń. Wielunianie prowadzą do przerwy 1:0 po trafieniu Pawła Baraniaka. W przerwie dochodzi do zmiany w bramce gości. Konrada Przybylskiego zastępuje Rafał Kotecki. 24-letni golkiper w przerwie między rundami szukał nowego klubu, ale ostatecznie zdecydował się zostać w Wieluniu. To dla niego drugi sparing w okresie przygotowawczym. Jest 61. minuta meczu. Kotecki wychodzi do piłki, łapie ją i nagle niespodziewanie wpada w niego rozpędzony Dawid Stańdo. Kolanem uderza w głowę bramkarza. – Poczułem straszliwie mocne uderzenie, twarz wykręciła mi się w drugą stronę. Nie mogłem otworzyć oka, a jak udało mi się je otworzyć to widziałem podwójnie. Od razu poprosiłem o karetkę. Wiedziałem, że to coś bardzo groźnego – relacjonuje bramkarz. Karetka dojechała po 10 minutach i zabrała Koteckiego do szpitala. – To była jedna z najgorszych podróży w moim życiu. Byłem półprzytomny z bólu, plułem kawałkami pokruszonych zębów, bałem się o swoją przyszłość. W takich chwilach człowiekowi do głowy przychodzą różne myśli – mówi Kotecki.

 

 

Samotność w szpitalu

Z kontuzjowanym zawodnikiem do szpitala nie pojechał nikt z klubowych działaczy. – Do karetki wsiadłem w sportowym stroju. Do szpitala nie pojechał ze mną ani prezes, ani trener. Pojawili się dopiero po zakończonym meczu. Zapytali lekarza o to co mi się stało, zostawili torbę sportową i…pojechali. Zostawili mnie samego w obcym mieście. Ja byłem tak oszołomiony, że zapomniałem numeru do swojej narzeczonej. Udało mi się zadzwonić do ojca. Powiedziałem mu tylko, że stała się tragedia i jestem w szpitalu. Tato zadzwonił do prezesa, który powiedział mu, że na pewno nie zostanę bez pomocy. Obiecał, że oddzwoni do niego. Do dzisiaj nie zadzwonił – opowiada Kotecki.

 


Kontuzjowany bramkarz czekał w Tomaszowie kilka godzin na karetkę, która przewiozła go do szpitala im. Barlickiego w Łodzi. – Miałem szczęście, że trafiłem na bardzo przyjaznych sanitariuszy. Jeden z nich, któremu chcę dziś serdecznie podziękować, opiekował się mną po przywiezieniu do łódzkiego szpitala. Chodził ze mną od pokoju do pokoju, załatwiał wszelkie potrzebne dokumenty. Sam nie dałbym rady. Dowiedziałem się od okulistki, że z lewym okiem jest bardzo źle i jeśli nie dostanę szybko sterydów to mogę stracić w nim wzrok. Pierwszy termin operacji wyznaczono mi na 20 lutego. W szoku chciałem wyjść ze szpitala i przyjechać za kilka dni, ale mi to odradzono ze względu na obrażenia, których doznałem – mówi bramkarz.

 

A te są przerażające. Kotecki doznał:

  • – wieloodłamowego złamania ścian przedniej, bocznej górnej i tylnej zatoki szczękowej lewej z przemieszczeniem odłamów do wewnątrz,
  • – wieloodłamowego złamania kości jarzmowej lewej, bocznej i dolnej ściany oczodołu lewego,
  • – złamania skrzydła większego kości klinowej po stronie lewej,

 

Operacja i walka o przetrwanie

Operację zmasakrowanej twarzy Rafała Koteckiego udało się przyśpieszyć i ostatecznie miała ona miejsce w łódzkim szpitalu im. Barlickiego 17 lutego. Dwa dni później do kontuzjowanego zawodnika zadzwonił prezes. – Przez sześć dni żaden z działaczy nie zapytał o to jak się czuję i co dalej ze mną będzie. Nikt nie zapytał czy czegoś potrzebuję. Później z niedowierzaniem przeczytałem medialną wypowiedź prezesa klubu, który przekazał informację o tym, że czuję się dobrze i dopisuje mi humor. Trafił mnie wtedy szlag. Jak mogłem czuć się dobrze z 14 śrubami w twarzy i dwoma tytanowymi płytkami. Jak mógł mi dopisywać humor skoro ledwie co widziałem na lewe oko? Trener Marek Przybył też wypowiedział się w mediach przed sezonem, że jego zawodnicy mieli jakieś tam drobne urazy. Ale okazało się, że to dopiero początek moich perypetii z ludźmi, od których tak naprawdę powinienem uzyskać pomoc. Przecież ja swoje zdrowie zostawiłem na boisku. Reprezentowałem wtedy klub – Wieluński Klub Sportowy, który gra w III lidze – mówi zrozpaczony Kotecki.

 

Zdaniem bramkarza WKS Wieluń nie zachowuje się fair w stosunku do niego i zalega mu pieniądze. – Przede wszystkim jest kwestia sporna ze stypendium. Umawialiśmy się na pewną kwotę przed rozpoczęciem rundy. Tymczasem prezes nie chce nawet o tym słyszeć. Co więcej od marca WKS jeszcze obciął mi stypendium przelewając na konto 1000 złotych. Jako jedyny nie dostałem od klubu żadnych pieniędzy na Święta. Dzwoniłem do prezesa w Wielką Sobotę, ale nie odbierał ode mnie telefonu. Jeśli chodzi o odszkodowanie to dostanę pewnie śmieszne pieniądze gdyż WKS objęty jest grupowym ubezpieczeniem w najniższej chyba możliwej kwocie. Musiałbym jeść chyba tynk ze ściany gdyby nie pomoc moich rodziców oraz rodziców narzeczonej. Sama rehabilitacja sporo kosztuje. Do tego dochodzą przeróżnego rodzaju maści oraz leki. Mało tego – czeka mnie w czerwcu operacja na oko. Widzę bowiem podwójnie i nie chce mi to przejść. Po operacji lekarze dopiero zdecydują czy będę mógł wrócić na boisko. Przez kilka miesięcy po zabiegu nie będę mógł nic podnieść, nie mówiąc już o jakimkolwiek wysiłku fizycznym. Wpadłem w depresję, chodzę do psychologa. Dobrze, że mam wsparcie najbliższych mi osób bo inaczej nie wiem co by było. Można powiedzieć, że zawalił mi się świat – dodaje.

 

 

Klub będzie szukał kompromisu

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z prezesem klubu Bartoszem Szymickim, którego poprosiliśmy o odniesienie się do tego co przekazał nam zawodnik. – To nie jest do końca prawda co powiedział Rafał. Nie porozumieliśmy się przed rozpoczęciem rundy wiosennej co do wysokości zaproponowanego przez niego stypendium. On szukał w przerwie zimowej klubu i wrócił do nas w lutym. Poinformowaliśmy go wtedy, że będzie drugim bramkarzem. Co do obniżenia stypendium to każdy z chłopaków u nas wie, że jeśli jest kontuzjowany i pauzuje to dostaje 80 procent pieniędzy. Musieliśmy przecież w miejsce Rafała ściągnąć trzeciego bramkarza, który nie gra za darmo. U nas się nie przelewa. Sytuacja finansowa WKS jest trudna. My na temat pomocy dla Rafała wielokrotnie rozmawialiśmy z członkami zarządu. Pieniędzy przed świętami nie dostał gdyż wcześniej wysłaliśmy mu na konto część zaległości. Są zawodnicy, którzy od października nie dostali pieniędzy bo taka jest u nas sytuacja w klubie. W Wielką Sobotę rzeczywiście nie odbierałem telefonu, mieliśmy wolny weekend, a telefon leżał w klubowej szafce. Chcemy się spotkać z zawodnikiem i mam nadzieję, że osiągniemy kompromis. Do tego spotkania ma dojść 18 kwietnia. Wiem w jakiej sytuacji się znalazł, ale naprawdę z pustego to i Salomon nie naleje. Postaramy się pomóc na tyle ile możemy. Przed sezonem zawsze mówimy chłopakom aby ubezpieczali się indywidualnie bo nas jako amatorskiego klubu nie stać na wysokie polisy. Płacimy ubezpieczenie takie, na jakie nas stać – powiedział Szymicki.

 

Lechia: Faul bez cienia złośliwości

Rafał Kotecki wynajął Kancelarię Adwokacką, która wysłała do Lechii Tomaszów pismo o zadośćuczynienie dla swojego klienta za poniesiony uszczerbek na zdrowiu. Działacze tomaszowskiego klubu współczują bramkarzowi, ale nie zamierzają płacić ani złotówki. – Na to pismo odpowiedział nasz prawnik – mówi Adam Król, dyrektor Lechii Tomaszów.
Był to faul bez cienia złośliwości. Dawid chciał przeskoczyć interweniującego bramkarza, ale nie zdążył i zahaczył go kolanem. Taka sytuacja zdarza się jedna na tysiąc i niestety zdarzyła się u nas – dodaje Król.
Nic do zarzucenia nie ma również sobie Dawid Stańdo. - Jakiekolwiek podejrzenia, że mogłem zrobić to specjalnie nie mają żadnych podstaw. Przecież nikt nie zrobiłby czegoś takiego swojemu przeciwnikowi. Ubolewam nad tym, czuję się fatalnie i przeżywam to zdarzenie. Po całym zajściu byłem cały czas z Rafałem, przykładałem mu śnieg na kontuzjowane miejsce, krzyczałem aby wezwać karetkę. Jest mi przykro, ale w futbolu niestety czasami tak się dzieje. Wszyscy ryzykujemy swoim zdrowiem – mówi napastnik Lechii.

 


Skontaktowaliśmy się również z Tomaszem Krawczykiem, doświadczonym arbitrem piłkarskim, który feralnego dnia był asystentem sędziego głównego.
Nie było to specjalne zagranie. Bramkarz wyszedł do piłki, a napastnik Lechii był zasłonięty. Próbował przeskoczyć rywala, ale niestety już nie zdążył. Przykre zdarzenie i groźna kontuzja – powiedział Krawczyk.

 

 

Ambitny bramkarz się nie poddaje

Mimo straszliwych obrażeń rodem z bokserskiego ringu Rafał Kotecki się nie poddaje i już myśli o powrocie na boisko. – Nie po to tyle trenowałem aby teraz się poddać i powiedzieć pas. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Wiem, że nie wszystko zależy teraz ode mnie. Wierzę jednak, że czerwcowa operacja się uda i będę mógł jeszcze zagrać na boisku. To nie może się tak skończyć. Chcę jeszcze włożyć bramkarską bluzę - mówi golkiper.

 


Na pytanie czy wróci do WKS Wieluń ambitny bramkarz odpowiada z zadumą, że raczej nie…

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
obiektywny 17.04.2015 09:49
Mogę się nie znać, ale w tym przypadku należałoby się chyba odszkodowanie od sprawcy wypadku z polisy OC . To jeden z najbardziej kontuzjogennych sportów, więc albo ma się kasę w kieszeni na odszkodowanie albo na składkę do ubezpieczyciela. Na stokach narciarskich również to tak działa. Walący płaci walniętemu i kropka.

Rks 16.04.2015 02:06
To nie jest piłkarz Rks Lechii. Jasne, ze współczujemy. To Wieluń powinien dbać o swojego piłkarza. Mamy swoich problemów co nie miara.

wojtek 15.04.2015 15:03
Sponsorów chyba ma Lechia wiec nie przesadzajmy ze nie dało by się jakiejś kwoty uzbierać dla poszkodowanego bramkarza ALE WIADOMO WYGODNIEJ UMYĆ RĘCE I OLAĆ TEMAT! ZOSTAWIŁ SERCE NA BOIKU A WSZYSCY MAJA NA NIEGO MÓWIĄC ŁADNIE *WYRĄBANE...przykre to jest . TRZYMAJ Się !

kopacz 15.04.2015 14:23
Co niejako nie oznacza, że nasz klub nie mógłby przy wsparciu sponsora wspomóc jakąś kwotą czyż nie?

kibic 15.04.2015 13:03
Ta sytacja jest bardzo przykra.Byłem na tym sparimgu i rzeczywiście nie było to celowe. Szkoda ze piłkarz nie ma wspracia w klubie ale roszczenia wobec Lechii....zdają się byc nieuzasadnione. Rafał trzymaj się i wracaj szybko do zdrowia.

Reklama
Polecane
Podsumowanie XXVII Kwesty pn. „Ratujmy groby zasłużonych Tomaszowian”Przemysłowcy oskarżeni o niesłychane przestępstwoSkonsultuj komunikację miejskąSpotkanie z prof. Jerzym Bralczykiem w MBPUtrudnienia w ruchu 11 listopadaNisze w kolumbarium dostępne do rezerwacjiŁódzkie/ W okresie Wszystkich Świętych 14 wypadków; nie było ofiar śmiertelnychPolicja: od czwartku doszło do 161 wypadków drogowych; zginęło 11 osóbListopadowe atrakcje w Tomaszowie MazowieckimJak wybrać odpowiednie łóżko do sypialni? Oto podpowiedźW gabinetach stomatologicznych jest coraz drożejKlasyk dla Legii
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Regionalny Turniej Kół Gospodyń Wiejskich i Miejskich Regionalny Turniej Kół Gospodyń Wiejskich i Miejskich Powiatowe Centrum Animacji Społecznej po raz kolejny organizuje Regionalny Turniej Kół Gospodyń Wiejskich i Miejskich.  Będzie to już 8. edycja tego wydarzenia. Turniej skierowany jest do kół gospodyń z terenu województwa łódzkiego. Zmierzą się one w 6 konkurencjach: edukacyjnej, kulinarnej, artystycznej, sprawnościowej, modowej i teście wiedzy dotyczącym bezpieczeństwa na wsi.Tematem tegorocznej edycji jest PRL. Przedmiotem współzawodnictwa kulinarnego będzie deser. Scenka w konkurencji artystycznej będzie nawiązywała do Wszechobecnych w tamtych czasach kolejek, natomiast w edukacyjnej należy przygotować prezentację o latach 80-tych, ukrytych we wspomnieniach. Konkurencja sprawnościowa do końca pozostaje tajemnicą, natomiast pytania z wiedzy o bezpieczeństwie na wsi przygotuje KRUS. Bardzo widowiskowo natomiast zapowiada się konkurencja modowa, do której uczestnicy mają przygotować strój inspirowany modą z okresu PRL. Będą one prezentowane na wybiegu.Ponadto zapraszamy do obejrzenia wystawy, nawiązującej do PRL-u. Będzie można zobaczyć stare sprzęty elektroniczne, odzież, artykuły gospodarstwa domowego, prasę i inne eksponaty, związane z tym okresem. Nad całością imprezy czuwać będzie jury złożone z ekspertów z danych dziedzin.Na zwycięzców poszczególnych konkurencji, a także Grand Prix turnieju, czekają wspaniałe nagrody.Gwiazdą wieczoru będzie Paweł Stasiak w repertuarze Papa Dance, a na zakończenie odbędzie się zabawa taneczna z MR. SEBII. Turniej odbędzie się 9 listopada o godz. 15.00 w PCAS-ie przy ul. Farbiarskiej 20/24.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
XIX Tomaszowski Bieg Niepodległości XIX Tomaszowski Bieg Niepodległości Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza dzieci, młodzież i dorosłych do udziału w 19. edycji Tomaszowskiego Biegu Niepodległości, który odbędzie się 11 listopada. Mieszkańcy naszego miasta i powiatu będą mogli w ten niestandardowy sposób uczcić rocznicę odzyskania przez Polskę suwerenności. Start uczestników biegu planowany jest na godz. 13 z pl. T. Kościuszki, po zakończeniu oficjalnych uroczystości patriotyczno-religijnych z okazji 106. rocznicy odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Wydarzenie przeznaczone jest zarówno dla grup zorganizowanych (ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych, stowarzyszeń, organizacji, firm itd.), jak również dla uczestników indywidualnych. Osoby, które nie ukończyły 13 lat, mogą uczestniczyć w biegu wyłącznie pod opieką osoby pełnoletniej. Niepełnoletni mogą zostać zgłoszeni do biegu przez rodzica lub opiekuna prawnego.ZgłoszeniaBieg ma charakter rekreacyjny, do pokonania będzie trasa o długości ok. 1500 m. Zbiórka i weryfikacja zgłoszonych biegaczy odbędzie się w godz. 12-12.45 (domki na płycie pl. Kościuszki). Zgłoszenia na formularzach, których wzór znajduje się pod tekstem w załącznikach (tam też dostępny jest szczegółowy regulamin XIX Tomaszowskiego Biegu Niepodległości), w przypadku grup zorganizowanych przyjmowane będą do 6 listopada br. Uczestnicy indywidualni mogą zgłaszać się również w dniu biegu. Wypełniony formularz wraz z dołączonym do niego oświadczeniem należy dostarczyć do Biura Biegu mieszczącego się w Miejskim Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18. Rejestracji można także dokonać poprzez wypełnienie formularza zgłoszeniowego online, dostępnego pod linkiem: https://cutt.ly/TeDo09HZAby podkreślić uroczysty i patriotyczny charakter biegu, organizatorzy proszą uczestników o założenie białych lub czerwonych koszulek, czapek lub innych elementów wierzchniej garderoby w tych barwach. W związku z organizacją XIX Tomaszowskiego Biegu Niepodległości oraz koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa jego uczestnikom 11 listopada między godz. 12.45 a 14 wystąpią utrudnienia w ruchu kołowym w obrębie pl. T. Kościuszki oraz w al. Piłsudskiego na odcinku od pl. Kościuszki do ul. Legionów (w obu kierunkach). Prosimy kierowców o wyrozumiałość i przyłączenie się do wspólnych obchodów Narodowego Święta Niepodległości.  Data rozpoczęcia wydarzenia: 11.11.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama