- W kwestiach ukraińskich UE nie wykorzystuje swego potencjału. W większym stopniu jest płatnikiem, niż graczem, nie siedzi przy stole negocjacyjnym, ma mniejszy wpływ niż mogłaby mieć, mówił w czasie debaty poprzedzającej głosowanie Jacek Saryusz-Wolski, wiceprzewodniczący Grupy EPL ds. polityki zagranicznej oraz negocjator, z ramienia Grupy EPL, przyjętej dziś rezolucji.
- Unia Europejska robi dla Ukrainy wiele, lecz nasze dotychczasowe starania nie wystarczą, często to jest za mało i za późno. Warto spytać, dlaczego nic nie jest robione dla Ukrainy w ramach unijnej polityki bezpieczeństwa i obronności, mimo tego, że godzimy się na użycie instrumentów tejże polityki na rzecz szkoleń wojskowych np. w Somalii. Nie ma zakrojonej na dużą skalę pomocy humanitarnej dla Ukrainy, konwojów pod flagą unijną - oferowane kwoty wobec skali katastrofy humanitarnej są małe i w dodatku nie bezpośrednio przez UE, ale poprzez pośredników. Nie ma kampanii informacyjnej UE mogącej przeciwstawić się propagandzie prowadzonej przez Rosję - zaznaczył.
- Polityka proponowana przez Wysoką Przedstawiciel UE ds. polityki zewnętrznej jest zbyt ostrożna. Często działamy zbyt nieśmiało, kryjąc się za innymi międzynarodowymi organizacjami takimi jak OBWE, ONZ, Czerwony Krzyż, a nawet za niektórymi państwami członkowskimi. Nie nazywamy rzeczy po imieniu - wojnę wojną a terroryzm terroryzmem - powiedział. - UE stawia aktualnie czoła dwóm zagrożeniom: radykalnemu islamskiemu terroryzmowi oraz rosyjskiemu terroryzmowi na Ukrainie: obydwa powinny być traktowane w ten sam sposób - podkreślił.
Napisz komentarz
Komentarze