Z tego to powodu impreza finalnie odbyła się na muszli koncertowej w Parku Solidarności, a nie jak początkowo planowano w hali ZSP nr 3. Dzięki temu rozwiązaniu możliwe było "wpuszczenie" dodatkowych 300 fanów i chyba żaden z nich nie żałował, że na tomaszowski „open air” się wybrał.
Swoim oszałamiającym występem grupa udowodniła, że równie dobrze jak w zaciszu nagraniowego studia, sprawdza się na scenie podczas koncertów na żywo. Momentami było bardzo żywiołowo, nie zabrakło jednak melancholijnych, refleksyjnych nut.
Trudno było ustać w miejscu słysząc rozkołysane dźwięki znanych hitów zespołu. Pojawiło się też kilka utworów z aktualnie przygotowywanej płyty. Publiczność oczarowana charyzmą i pozytywnymi wibracjami, jakie emanowały od lidera, Igora Herbuta, poddała mu się niemal całkowicie. Wystarczyło jedno słowo artysty, by rozemocjonowany tłum, jak jeden mąż, zaczął odśpiewywać refreny piosenek, klaskać i skakać... po prostu Tomaszów potrafi się bawić!
Na poziomie pod każdym względem...muzycznie, wokalnie i tekstowo.
Okazuje się, że w Tomaszowie można jednak zorganizować imprezę, na którą przyjdą ludzie. W ciągu tygodnia to drugi tego rodzaju przykład (pierwszy to występ Magdy Piskorczyk). Oby częściej w naszym mieście organizowano podobne wydarzenia, bo sądząc po ogromnym zainteresowaniu - jest dla kogo!
Napisz komentarz
Komentarze