Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 12 stycznia 2025 16:28
Reklama
Reklama

(Nie)Udany debiut Andrzeja Deca?

W sobotę piłkarze Lechii odpadli z rozgrywek Pucharu Polski. Losy awansu przesądził konkurs rzutów karnych, który przegraliśmy 6:7. Dla nowego trenera Andrzeja Deca, był to pierwszy oficjalny mecz w barwach zielono – czerwonych.

Jadąc na mecz Pucharu Polski zastanawiałem się nad jednym, a mianowicie czy szkoleniowcowi udało się znaleźć odpowiedni balans między grą ofensywną, a defensywną, czyli dokładnie to co było naszym największym problemem w poprzednim sezonie.

 

W momencie gdy spiker zaczął wyczytywać skład, byłem mocno zaskoczony. W kadrze meczowej zabrakło Żytka, Chojeckiego, Rakowskiego, Tonowicza. Na ławce usiadł Potakowski i Milczarek.

 

Pierwsza formacja, która weźmiemy pod lupę to formacja obrony. Czwórka Cyran, Dolot, Broniarek, Matysiak.

 

Pierwszy plus i minus to postawa Broniarka. Bez wątpienia Bartek będzie solidnym wzmocnieniem gry defensywnej, jednak w przeciwieństwie do swoje kolegi - do ofensywy wniósł on wczoraj niewiele. Milczarek nie rzadko pokazał postawę nowoczesnego obrońcy, który włącza się do ataku pozycyjnego swojej ekipy - u Broniarka tego zabrakło.

 

Świetnie wczoraj zaprezentował się Andrzej Dolot. Można mieć kilka uwag do Andrzej, jednak Dolot wreszcie zaczął wyprzedzać swoich rywali, wkładać nogę tam gdzie inni się bali. Konsekwencją jednego z takich zagrań była żółta kartka, ale na tym polega piłka nożna. Czasem trzeba mocno kopnąć, aby rywal poczuł respekt.

 

Do Cyrana i Matysiaka obaj na swoim dobry poziomie. Matysiak często podłączał się do akcji ofensywnych i w 11 minucie mógł nawet przesądzić o losach rywalizacji.

 

W formacji pomocy obejrzeliśmy dwa nowe nabytki: Szymczyka i Łazowskiego. Obaj zaprezentowali się solidnie. Oglądając mecz miało się jednak wrażenie, iż nasi nowi Lechiści za mało biorą ciężar gry na siebie, za mało podciągali piłkę w obręb pola karnego przeciwnika. Od zawodników odpowiedzialnych za rozegranie trzeba wymagać, iż będą liderami na boisku. Od ich kreatywności, od ich zaangażowania zależeć będzie postawa zespołu. Widoki na przyszłość na pewno są, jednak mimo dobrej postawy trzeba od Łazowskiego i Szymczyka trzeba oczekiwać więcej.

 

Patrząc na początek wczorajszego meczu można było odnieść wrażenie, iż nowy trener zielono – czerwonych w przeciwieństwie do swoich poprzedników postawił na defensywę i grę z kontrataku. Na ile był to zabieg celowy, a na ile wynikało to z postawy Łowiczan, przekonamy się po grach ligowych.

 

W sobotę Pelikan miał przewagę w posiadaniu piłki, jednak dobra defensywa Lechia nie pozwoliła rywalom na zbyt wiele. Sądziłem, iż wysoki pressing, który chciał zaprezentować nasz zespół miał służyć szybki kontratakom na maksymalnie 3 – 4 podania.  Niestety w momencie skutecznej gry pressingiem i odbioru, Lechiści angażowali zbyt małą liczbę graczy i ofensywa przez to została spowolniona.

 

Po raz kolejny obejrzeliśmy problemy zespołu z przejściem z obrony do ataku.  Lechia w niewygodnych dla siebie momentach ratowała się wysokimi podaniami z głębi pola. Co więcej w momencie, gdy mieliśmy możliwość przeprowadzenia kontrataku zawodnicy w zielono – czerwonych strojach także wybierali zagranie wysoką piłką. Co ciekawe od zejścia Dawida Stańdo jedynym wysuniętym napastnikiem był Mirecki i to on musiał toczyć walki w powietrzu.

 

Zmiany:

Pierwszą zmianę, którą obejrzeliśmy było wejście Daniel Potakowskiego i zejście Dawida Stańdo. Była to dość dziwna decyzja, bowiem Dawid prezentował się nieźle. Co więcej na prawej stronie mogliśmy oglądać walczącego Króla. Naszym zdaniem Potakowski powinien wejść, ale kosztem  Wiejaka. W tym momencie Król mógł obstawić lewe skrzydło, Potakowski prawe. Mirecki nie byłby osamotniony, a  walkę w powietrzu podjąłby wyższy od Marcina - Stańdo.

 

Druga zmiana miała miejsce w 80 minucie. Wiejaka zastąpił Witczak. Był to dobry ruch Andrzeja Deca. Przegrywaliśmy walkę w środku pola i bez wątpienia pomoc w środkowym fragmencie boiska była potrzebna. Niestety pierwsza zmiana skutkowała tym, iż zagęszczenie środka pola nie wpłynęło na sytuacje bramkowe. Mirecki nie był w stanie walczyć sam z przodu.

 

Trzecia zmiana miała miejsce w dogrywce. Iwańczuk zastąpił zmęczonego Króla. Tą zmianę można nazwać gwoździem do trumny. Tak naprawdę Iwańczuk nie wniósł nic do gry. Mając na ławce Milczarka, Andrzej Dec zdecydował się na piłkarza, która tak naprawdę miotał się po boisku. Wejście Milczarka spowodowałoby, iż na pozycję defensywnego pomocnika mógł przesunąć się Cyran. Kamil potrafi przytrzymać piłkę, podciągnąć ją, Kamil potrafi popisać się prostopadłym zagraniem. W tym momencie Łazowski, Szymczyk i Witczak mieli by okazję podejść wyżej i wspomóc z przodu Mireckiego.

 

 Przed Andrzejem Decem sporo jeszcze pracy. Na chwilę obecną jedyną różnicą, jaką obejrzeliśmy w grze naszego zespołu pod wodzą Andrzej Deca w porównaniu z poprzednikami to posiadanie piłki, które po raz pierwszy od dłuższego czasu wypadło na naszą niekorzyść. Czasu do rozpoczęcia rozgrywek pozostało niewiele. Lechiści musza zbalansować grę ofensywną z defensywną, inaczej nie będziemy mieli zbyt często wesołych min.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

MaZa 21.07.2014 17:48
Z dużą częścią analizy się zgodzę jednak postawa wg mnie Króla na duży minus bo co z tego że walczył jak moim zdaniem i chyba nie tylko moim bez jakiegokolwiek efektu, tak jak młodziutki Wiejak, potencjał ma ale na razie na pewno nie jest to wzmocnienie. Łajza zaliczył wg mnie bardzo dobre spotkanie do czasu jak miał siły i nie widać było przeskoku z okręgówki do 3 ligi, Szymczyk musiał się rozwinąć, gdyż początek miał niepewny ale jest niesamowicie nieszablonowo grającym młodym zawodnikiem iż spokojnie będzie decydował o sile Lechii. Broniarek wg mnie mimo iż strat nie notował to był bardzo mało aktywy, wybijał na alibi nie biegał inni musieli biegać więcej aby zapełnić po nim lukę. Iwan to totalna pomyłka, gościu wchodzący na 10 minut powinien biegać na rękach, a u niego nie widać było chęci do gry. Stańdo w pierwszej połowie niesamowicie słaby tym bardziej jego zmiana mnie dziwiła iż po przerwie na skrzydle zaczynało to jakoś wyglądać, a trener go zdjął. Co do zmian wg mnie Potak za Króla, Witczak za Wiejaka i na samym końcu Iwan za Łajzę bo nie miał już kompletnie siły. Pozdrawiam

panrysiul 21.07.2014 17:14
Do ja. Kolego a co z ciebie za fachowiec skoro tak krytykujesz autora relacji. Jak jesteś taki kozak to może ty napisz coś ciekawego to też się pośmiejemy. Panowie żadnego z nas nie stać na napisanie relacji z meczu czy jakąś analizę ale do krytykowania autora to wszyscy.

ja 20.07.2014 20:04
cóż za analiza!!!! jestem pod wrażeniem. Bartek Ty tak piszesz jakbyś się znał na piłce nożnej...

rkd 20.07.2014 19:26
Lajza to lewy obronca lub pomocnik grający bardzo ofensywnie

kibic 20.07.2014 18:41
wejscie Milczarka nicby nie spowodowalo bo jest jeszcze KONTUZJOWANY tak samo jak RAKOWSKIEGO i innych z in nych przyczyn -spytaj u zrodel a nie gdybaj

20.07.2014 20:30
Milczarek był w protokole meczowym, na ławce rezerwowych, więc teoretycznie mógł grać w meczu. Czy praktycznie było to możliwe, aby Buli zagrał - nie mnie to sprawdzać. To był mecz PP a nie Puchar Okręgowego, jeżeli zawodnik jest w protokole tzn. że może wystąpić i tyle. Co do Rakowskiego to nie wiem z czym wyskakujesz do ludzi, bo ja nic o nim nie pisałem, z wyjątkiem tego nie było go w kadrze meczowej o czym także pisałem we wczorajszej relacji cytuje: "W meczowej kadrze zabrakło m.in. Rakowskiego, Tonowicza, Żytka, Chojeckiego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy dwóch pierwszych narzekało na urazy...." Widzisz jeżeli Raku i Tony mogli usiąść na trybunach bo narzekali na urazy - to samo powinien zrobić Milczarek. Jeżeli trener DEC wpisał do protokołu to dla mediów taki zawodnik jest zdolny do gry, czy na 5, 10 czy 15 minut, ale jednak zdolny inaczej w kadrze by go nie było :)

Opinie
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
słabe opady śniegu

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1023 hPa
Wiatr: 31 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama