Wbrew opinii niektórych polskich ekspertów z prasy i telewizji - Niemcy od początku turnieju prezentują futbol genialny. Każda formacja na boisku stanowi monolit, który funkcjonuje bez zarzutów.
Nasi eksperci z TVP w swoim pomeczowym studiu po wczorajszym meczu nie poświecili zbyt wiele czasu na wspaniałą grę Niemiec. Skupiono się na Brazylii. Szpakowski podczas transmisji stracił siłę swojego głosu, kiedy Niemcy strzelali bramkę za bramką. Kolejne trafienia sprawiały, iż pana Darka co raz bardziej przypominał głos faceta, którego kopnięto w przyrodzenie. W studiu pan Szczepłek, którego uwielbiam wyglądał jak „zbity pies”. Antoni Piechniczek skupił się na braku Neymara i Thiago Silvy upatrując w braku tych zawodników klęski Canarhinos.
Niestety od początku mundialu jesteśmy karmieni papką wspaniałego mundialu. Tak naprawdę to od pierwszej minut w meczu z ekipą Paulo Bento - wspaniale grają nasi zachodni sąsiedzi.
Mecz z Portugalią. Niemcy wygrywają 4:0. W prasie, mediach słychać jednak, że Portugalia była bardzo słaba, że Ronaldo jest zmęczony sezonem.
Po meczu Niemców z Ghaną wszyscy eksperci zachwycali się Ghanijczykami, chociaż tak naprawdę to ekipa z Europy była bliższa wygranej. Ghana miała swoją setkę w doliczonym czasie gry, jednak Niemcy tych setek przez pełne 90 minut mieli więcej.
Ostatni mecz grupowy Niemców z Amerykanami to pokaz prawdziwej przyjaźni. Joachim Loew zagrał tak, aby nie zrobić swojemu przyjacielowi Jurgenowi Klinsmannowi krzywdy. Skończyło się 1:0 dla Niemców. Po meczu był wilk syty i owca cała. Reprezentacja USA i Niemiec awansowały do fazy pucharowej.
W 1/8 oglądaliśmy rzekomą mękę Niemców z Algierią. Tak naprawdę to w tą tezę wierzy tylko ten co na co dzień futbol ogląda razem ze skokami Kamila Stocha - przełączając kanał.
Niemcy od początku meczu dominowali. 29 strzałów z czego 22 celne. Procent posiadania piłki 63% do 37% na korzyść Klose i spółki. Bramka dla faworyta wisiała w powietrzu, a to że worek rozwiązał się dopiero w początkowej fazie dogrywki to już inna bajka.
Mecz ćwierćfinałowy z Francją – Niemcy zagrali koncertowo. Wynik mizerny, ale taktycznie to prawdziwa perfekcja. Francuzi w Brazylii pokazali szybki dobry kontratak. Niemcy dostrzegając klasę rywala, szybko ten kontratak wyeliminowali grając nudną, nieprzyjemną dla oka piłkę na własnej połowie. Wystarczyło.
Od początku mundialu Muller i spółka prezentują futbol kompletny. Jedynym mankamentem tej całej układanki była skuteczność. Pech gospodarzy polegał na tym, iż w półfinale u rywali ta skuteczność zaskoczyła.
Przeglądając fora sportowe przed wczorajszym półfinałem, oraz po meczu - przeraziło mnie fakt, iż naszym narodzie jest nienawiści do Niemieckich piłkarzy, którzy wyznaczają dzisiaj prawdziwe futbolowe trendy w piłce reprezentacyjnej. Epitety typu: „szwaby, hitlerowcy” przerażają. To świadczy tylko o tym jak zakompleksieni jesteśmy.
Przecież dzisiejsza gra Niemców to model wypracowany przez lata, a dokładnie od roku 2000, kiedy to Niemcy zanotowali wpadkę na Euro 2000, nie wychodząc z grupy. Model ten realizowany jest z konsekwencją, której brakuje PZPN. Wszystko zaplanowane od „A” do „Z”, zaczynając od systemu szkolenia.
Patrząc na ten mundial nie zachwyciłem się Kolumbią, Chile, Kostaryką, Algierią – zachwyciłem się fantastycznie grającymi Niemcami. Wreszcie dobrze grającą taktycznie Argentyną i Holandią.
Dzisiaj dwa ostatnie wspomniane wyżej zespoły zmierzą się ze sobą. Obie ekipy znakomicie realizują cel w postaci triumfu w tegorocznym Pucharze Świata. W obu ekipach skończyła się efektowna gra, zaczęła się gra efektywna. Ktoś powie że Argentyna grała słabo w grupie, słabo ze Szwajcarią. Nikt jednak nie wspomni że jedynym zespołem, który zagrał w piłkę z Argentyną była Belgia. Nikt nie wspomni że rzekomo najsłabsza formacja Argentyny nie popełniła jeszcze błędu skutkującego golem dla przeciwnika.
Holandia, Niemcy, Argentyna. Te trzy zespoły zaprezentowały się na tym turnieju najlepiej ze wszystkich ekip. Fakt ten sprawia, iż przed finałem wiemy już jedno – na mundialu w Brazylii wygra piłka nożna w najczystszej postaci.
Tak naprawdę nie szkoda mi piłkarzy Brazylii. Szkoda mi tego starszego pana ze zdjęcia, który zapewne pamięta czasy Mario Zagallo, Pele, czasy Romario, Bebto, Ronaldo, Rivaldo, Ronaldinho.
Napisz komentarz
Komentarze