O godzinie jedenastej na parkiet wyszły Żubry, oraz PLAN. Niestety w meczu tym nie wystąpił znakomity snajper „Królów Puszczy” Dawid Smolarek, który nabawił się urazu barku. Bez swojego super strzelca Żubry mimo ambicji nie dały rady sprostać silnemu rywalowi. Plan już od początku spotkania narzucił szybkie tempo wychodząc na prowadzenie 9:2. Po chwili na tablicy wyników widniał już rezultat 15: 2 dla faworyta. Pierwsza kwarta zakończyła się akcją „2+1” Wójcika i wynikiem 23: 4 dla ekipy PLAN.
W drugiej odsłonie wynik otworzył Kaczmarek. Wójcik szybko odpowiedział celnym trafieniem za trzy. Kaczmarek starał się jak mógł rzucając 10 punktów w kwarcie, jednak bez pomocy kolegów nie był w stanie zniwelować strat. Po drugiej stronie parkietu znakomicie rozegrał się duet Wójciak - Brzostowicz. Pierwszy zdobył sześć punkt, drugi do swojego trafienia z dystansu z początku kwarty dołożył jeszcze dwa celne rzuty z półdystansu, łącznie notując ich siedem w kwarcie i dwanaście w całej połowie.
Do przerwy PLAN prowadził 40: 18 i stało się jasne, iż o losach tej rywalizacji zadecyduje mecz numer trzy.
Liderzy sezonu zasadniczego w trzeciej kwarcie kontynuowali dobrą serię strzelecką, rozpoczynając ją swoim trzecim trafieniem za trzy punkty. Tym razem swój piąty bieg włączył Karkocha.
Kolejne minuty upływały, a PLAN wciąż gnębił rywala. Aż 10 punktów dorzucił duet Różycki – Jakszuk. Do całego dorobku punktowego Old&Boys swoje trzecie już celne indywidualne trafienie za trzy dołożył Karkocha i PLAN wyszedł na prowadzenie 56:21! W ekipie Żubrów jedynym celnym koszem pochwalić się mógł Zimnicki, który wreszcie popisał się swoim firmowym zagraniem trafiając za linii 6.95.
W końcowej odsłonie tej części gry Karkocha okazał się prawdziwym myśliwym polującym na Żubry. Do swoich 12 punktów w meczu, Arek dopisał sześć (2x3) i przy wsparciu Stawickiego, oraz Brzostowicza (obaj 4 punkty) PLAN przed ostatnią odsłoną miażdżył rywala wynikiem 70:28.
W ostatnich 10 minutach obie ekipy „bawiły” się piłką. Żubry bez Smolarka teoretycznie nie miały szans na końcowy sukces i kolejne niespodzianki nie było Najskuteczniejszym graczem tej „ćwiartki” był Miazga zdobywca siedmiu „oczek” (w tym 1x3). PLAN wygrał pojedynek numer dwa z Żubrami 93:36 i wyrównał stan rywalizacji na 1:1.
PLAN Old&Boys – Żubry 93:36 (23:4; 17:14; 30:10; 23:8)
PLAN: Karkocha 22 (5x3); Brzostowicz 16; Wójcik 12 (1x3); Jakszuk 12; Stawicki 10; Miazga 7 (1x3); Roguziński 6; Szewczyk 4; Różycki 4;
ŻUBRY: Kaczmarek 12; Cymerman 7; Zimnicki 7 (1x3); Biegun 5; Kamiński 3; Przybysz 2
Stan rywalizacji: 1:1
O godzinie 12 na parkiet wyszli gracze TOMY Brothers, oraz MAT. W lepszej sytuacji był ci drudzy , którzy wygrali pierwsze spotkanie. Bracia szybko wzięli się do pracy i po dobrej grze Michonia zespół objął prowadzenie 7:0. Niestety graczom TOMY nie udało się utrzymać dobrego wyniku i na pierwszą przerwę schodzili z rezultatem 10:7.
Druga kwarta to znakomita gra Kupczyka, który rzucając 5 punktów w tym fragmencie gry wyprowadził swój zespół na dotychczasowo najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu 19:8. MAT na 14 punktów przeciwnika odpowiedział jedynie trafieniem Michalskiego za trzy punkty, oraz celnym rzutem osobistym Wąsa. Kupczyk wciąż szalał na parkiecie. Przy stanie 19:11 zawodnik popisał się znakomitą akcją „2+1” i TOMY prowadziło już z MAT 22:11.
Przy stanie 26:13 wydawało się że TOMY połowę zakończy „spokojnym wynikiem”, jednak ciężar gry MAT na swoje barki dźwignął Michalski i Owczarski. Pierwszy mógł się pochwalić skuteczną „dwójką”, drugi powtórzył wyczyn kolego, oraz popisał się piękną „trójką.
Pierwsza połowa 26: 20 na korzyść TOMY.
W przerwie Kupczyk zniszczył system, rzucając 8 punktów w tym dwa razy za linii 6,95. Dula i Dębowski nie dali jednak za wygraną. Pierwszy zaskoczył dwoma celnymi rzutami z półdystansu doprowadzając do wyniku 24:32, drugi natomiast dołożył dwa skuteczne trafienia za trzy i z ponad dziesięciopunktowej przewagi punktowej Braci, zrobił się kontakt 30-32). Końcówka „ćwiartki” ponownie należała jednak do drużyny, która prowadziła od pierwej minuty tej potyczki. Trzy celne trafienia Brothers za dwa punkty zakończyły kwartę wynikiem 14:12. TOMY ponownie uzyskało bezpieczną przewagę punktową. Ostatnie 10 minut zapowiadało nam się niezwykle emocjonująco.
Czwartą kwartę tego mecz będziemy pamiętać bardzo długo. Koszykarze Braci znakomicie rzucali i znakomicie bronili. Szybkie 13: 4 sprawiło, iż na tablicy wyników pojawił się rezultat 51: 36 dla zespołu TOMY. W tym fragmencie gry fantastycznie zaprezentował nam się Michoń, który zaprezentował nam dwie skuteczne akcje - „2+1”.
Piętnaście punktów do odrobienia w ciągu siedmiu minut to praktycznie rzecz niemożliwa, a jednak MAT się nie poddał. Bracia chyba zbyt szybko uwierzyli w swój sukces.
Dwie „trójki” Owczarskiego, oraz skuteczna gra Wąsa sprawiły, iż przewaga TOMY na 3 minuty i 36 sekund przed ostatnim gwizdkiem meczu stopniała do zaledwie czterech punktów (51:47 TOMY). MAT jednak nie miał innego wyjścia jak faulować. Na linii rzutów wolnego stawiali Michoń i Kupczyk, obaj rzucali dość kiepsko, ale jednak częstotliwość przewinień MAT była duża i na niespełna dwie minuty przed końcem meczu Bracia objęli prowadzenie 56:49.
Lider MAT Tomasz Michalski grał dzisiaj słabo, ale klasowego gracza można poznać po tym, że przez cały mecz go nie widać, a w najważniejszych momentach wyrównanej gry decyduje o wyniku swojego zespołu.
Gracze MAT ciągle faulowali zawodników przeciwnika, aby ci rzucali z linii „osobistych”. Przy stanie 58 – 52 i na nieco ponad półtorej minuty do końca meczu Michalski w ciągu 15 sekund popisując się dwoma celnymi trafieniami za trzy punkty, całkowicie zmienił oblicze tej rywalizacji, doprowadzając do stanu 58:59.
Kibice nie mogli narzekać na brak dramaturgii. Bracia i MAT mieli okazję na wygranie tego meczu, ale zawiodły gorące głowy. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 61: 61 i czekała nas pięciominutowa dogrywka.
Znakomicie rozpoczął ją Michalski. Czwarty celny rzut za trzy punkty Tomka w tym meczu przybliżył MAT-owi wielki finał. Rywale jednak nie zamierzali się pożegnać z półfinałem i szybko odrobili straty wychodząc na prowadzenie 65:64. Po chwili Wąs dorzucił dwa „oczka” i ponownie jedynym punktem prowadził MAT.
W najważniejszym momencie przypomniał o sobie lider ekipy Braci Kupczyk, którzy rzucając pięć punktów zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w meczu 72:68!
MAT – TOMY 68:72 (7:10; 13:16; 12:14; 29:21; d: 7:11)
MAT: Owczarski 19 (3x3); Michalski 16 (4x3); Wąs 15; Dębowski 10 (2x3); Dula 6; Pokrzywka 2
TOMY: Kupczyk 31 (2x3); Michoń 23 (1x3); Wawrzyniak 11 (1x3); Sygitowicz 4; Malczyk 3
Stan rywalizacji 1:1
Mecze numer trzy półfinałowej rywalizacji już za dwa tygodnie.
Napisz komentarz
Komentarze