Przyczynkiem do projektu uchwały są inwestycje dokonywane w Tomaszowie przez spółkę Boshoku Automotive Poland, wchodząc w skład japońskiego koncernu Toyoty. Firma zapowiada, że w ciągu kilku lat może zatrudnić kilkuset nowych pracowników. By tak się stało zarząd spółki musi wykazać, że w naszym mieście są atrakcyjne warunki dla inwestowania przez wschodniego potentata motoryzacyjnego. Konkurencja w branży jest duża nawet w ramach rodzimego koncernu, który fabryk produkujących podobne podzespoły ma w Europie kilka.
Firma, która funkcjonuje u nas od ponad 15 lat nigdy nie korzystała z żadnego rodzaju wsparcia, jakiego mógłby jej udzielić samorząd. Nie obejmują jej też przywileje specjalnych stref ekonomicznych. Władze Boshoku, przeprowadziły rozmowę z prezydentem miasta, który obiecał, że przychylnie rozpatrywał będzie wnioski o zwolnienia z podatku od nieruchomości, które spółka składać może co kwartał.
Takie rozwiązanie, opierające się na uznaniowości miejskiej władzy wykonawczej, która równocześnie jest też organem podatkowym nie odpowiada Arkadiuszowi Gajewskiemu, który prezentując w październiku, przygotowany przez siebie projekt uchwały, podkreślał, że w Tomaszowie, który charakteryzuje się najwyższa stopą bezrobocia w województwie, potrzeba rozwiązań systemowych, znajdujących oparcie w aktach prawa lokalnego, jakimi są uchwały Rady Miejskiej,
- W Tomaszowie nigdy nie istniał klarowny system wspierania przedsiębiorców – mówił wówczas Gajewski. –Chodzi o to, by firmy tworzące nowe miejsca pracy były honorowane premiami w postaci zwolnienia podatkowego. To system, który przynosi korzyści zarówno w krótkiej, jak i w długiej perspektywie czasu. Punktem wyjścia do ustalenia wielkości zwolnienia jest liczba faktycznie stworzonych etatów. Jest to moim zdaniem jedyny u najlepszy wskaźnik efektywności. Wysyłamy sygnał do przedsiębiorców, że u nas opłaca się i warto inwestować i tworzyć nowe miejsca pracy.
Czytaj: Boshoku zatrudni dodatkowe 400 osób
Uchwała przygotowana przez Gajewskiego to niezwykle skomplikowany twór prawny. Były Skarbnik Miasta i prawnik z wykształcenia stworzył dokument, który dla większości radnych może okazać się niemożliwym nawet do przeczytania w całości. Jego analiza zajęła urzędnikom z tomaszowskiego magistratu ponad półtora miesiąca. Jej wynik okazał się dosyć zaskakujący, ponieważ zakończył się negatywną opinią prawną, wydaną przez biuro prawne Urzędu.
Prezydent twierdzi, że miasto nie odżegnuje się od pomocy przedsiębiorcom ale, że projekt musi być czytelnym i dotyczyć jak największej grupy przedsiębiorców. – Nie możemy dopuścić do tego, by to się wymknęło spod kontroli – mówi Rafał Zagozdon. – Musimy mieć świadomość, że przychody z podatków sięgają kilkudziesięciu milionów złotych i my z tego budujemy drogi, utrzymujemy szkoły i różne inne instytucje. Poza tym nie dla wszystkich przedsiębiorców temat podatku od nieruchomości jest najważniejszym problemem kosztowym. Nasz podatek jest stosunkowo niski w stosunku do innych miast, które podejmują się takich działań
Zagozdon ma pretensje do Gajewskiego o to, że o projektach uchwał dowiaduje się nie bezpośrednio od radnego ale z mediów. Jego zdaniem nie na tym powinna polegać współpraca w samorządzie. Natomiast jego pracownicy wytykają rzekome wady uchwały, do których należą: ograniczenie możliwości przyznawania ulg tylko podmiotom produkcyjnym z wyłączeniem firm handlowych i usługowych, pomieszanie pojęć ulgi i zwolnienia podatkowego
Czytaj: Gajewski: zwolnienie podatkowe proporcjonalnie do ilości nowych miejsc pracy
Z opiniami prawników Urzędu Miasta nie zgadza się Arkadiusz Gajewski. Argumentuje, że w całej Polsce podjęto dziesiątki podobnych uchwał i żadna z nich nie została zakwestionowana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który jest w tym przypadku instytucją właściwą i uprawnioną do wydawania opinii.
- Żadna z uchwał, które prezentowałem w czasie obrad Komisji ds. Budżetu i Działalności Gospodarczej nie została uchylona przez organ nadzoru – wyjaśnia Gajewski. – Wszystkie funkcjonują w obrocie prawnym i nie było do nich żadnych zastrzeżeń. My musimy zrozumieć, że nam się tego rodzaju rozwiązania zwyczajnie opłacają. Aby się o tym przekonać wystarczyło projekt uchwały skierować do konsultacji w UOKiK. Zrobiłem coś, co jeszcze nikt tutaj nie zrobił. Przygotowałem projekt kompletnej uchwały, czyli zrobiłem coś ponad standard.
Gajewski tematu nie odpuszcza. Zapowiada złożenie kolejnego projektu, który będzie dostosowany do wymogów prawnych, jakie wejdą w życie po nowym roku. Zmiany będą jednak kosmetyczne.
Napisz komentarz
Komentarze