AKS UŁ Łódź – Caro Rzeczyca 1:3 (26:24, 20:25, 23:25, 22:25)
Mecze Caro z Łodzią od początku rywalizacji, mają wyjątkowy smaczek. Wyrównany poziom obydwu drużyn w poprzednich sezonach, fakt reprezentowania tego samego województwa, wreszcie transfery z Łodzi do Rzeczycy. To wszystko powoduje, że gdy obydwie ekipy stają naprzeciwko siebie, robi się gorąco. Tak było i tym razem w Łodzi.
Pierwszy set to wyrównana, zacięta rywalizacja od początku do końca. W decydującej fazie więcej szczęścia mieli jednak gospodarze i to oni schodzili na przerwę zwycięsko, po grze na przewagi. W secie drugim scenariusz był podobny. Zdarzały się już jednak dłuższe serie zdobywanych punktów, co w późniejszej fazie meczu było dość charakterystyczne. Ostatecznie zawodnicy Caro wygrali to starcie dość zdecydowanie. Podobnie było w secie trzecim, choć tu zwycięstwo Rzeczycan różnicą minimalną. Czwarty set od początku zdecydowanie pod kontrolą Caro. Prowadzenie sięgnęło ośmiu punktów. Wydawało się, że końcówka to formalność. Było jednak i tym razem trochę nerwowo, bo nagle Łodzianie zbliżyli się niebezpiecznie w końcówce seta. Na szczęście nie gramy do trzydziestu żartowali już po meczu kibice.
Z przebiegu całego meczu na zdecydowaną pochwałę w drużynie Caro, zasługuje Makowski. To on, po raz kolejny, brał ciężar gry na siebie w trudnych sytuacjach. Jako jedyny potrafił też skutecznie, agresywnie zagrywać. Kolejny raz dobrą zmianę dał Kucharski. Mimo, że z kontuzją nadgarstka, swoim rozegraniem, odmienił grę w trudnym momencie. W Łodzi trochę gorzej szło, regularnemu ostatnio Kiradze. Ciągle nie wykorzystywany jest ogromny potencjał Latochy. Trudno ocenić , ile w tym winy jego samego a ile rozgrywających. Brakowało wyraźnie wiary - takiego powera.
Trzeba mieć nadzieję, że w najbliższych dniach wszystko się poukłada, bo przed drużyną kolejne ważne mecze, które zdecydują przecież o udziale w play-offach
Trener Sobczyński po meczu powiedział:
„Jest promyk nadziei po dwóch przegranych meczach. Widzę, że coś nie idzie, jak powinno, ale taki mecz odbudowuje morale drużyny. W Łodzi nie wygraliśmy dotąd seta. Wiem, że to inna drużyna w tym sezonie, ale to zawsze Łódź. Oni w sobotę rozegrali naprawdę dobre zawody. Tym bardziej cieszy nasz wygrana”
Skład Caro: Spychała, Makowski, Sobczyński, Latocha, Sobczak, Jaskulski, Koryciński (libero). Na zmianę wchodzili: Kucharski, Kiraga, Krymarys, Staniewski.
Jak zwykle ze swoją drużyną była grupa wiernych kibiców z Rzeczycy. Tradycyjnie już wyposażeni w bęben, trąbki, banery, szaliki robili pozytywne zamieszanie na trybunach łódzkiej hali.
W najbliższą sobotę bardzo ważny mecz w Ozorkowie. Wcześniej w środę, miał się odbyć mecz w Rzeczycy z Rząśnią. Ze względu na problemy z halą spowodowane obecnością w Rzeczycy niesfornego Ksawerego, mecz został odłożony na środę 18-go. Organizatorzy już dziś zapraszają na to wydarzenie.
Napisz komentarz
Komentarze