Zadecydował, przełomowy II set . Jego wygranie przez Caro zupełnie odmieniłoby losy spotkania. Stało się inaczej, na domiar złego kolejny set padł też łupem gości. Pewnie w głowach siatkarzy Caro ciągle rozpamiętywany ten drugi set miał niewątpliwie na to też wpływ, natomiast w czwartym głównie za sprawą dużych błędów w ataku „kaliszan” zdecydowanie dla gospodarzy.
W tie-breaku goście przypominali już zespół, który przed tygodniem nadspodziewanie gładko rozprawił się z liderem ze Spały. Na parkiecie dominowali od pierwszej do ostatniej akcji. Przy zmianie stron prowadzili aż 8:2, a po chwili powiększyli przewagę do ośmiu oczek (10:2), grając do końca punkt za punkt.
Pozostał duży niedosyt ale cóż taki jest sport, trzeba się szybko pozbierać, wyciągnąć wnioski i zagrać kolejne ligowe spotkanie o kolejne potrzebne punkty…
LKS Caro Rzeczyca - MKS Kalisz 2:3 (25:21, 24:26, 21:25, 25:21, 7:15)
Skład: Radosław Kiraga, Patryk Spychała, Bartłomiej Latocha, Łukasz Staniewski, Michał Makowski, Michał Jaskulski, Michał Koryciński(L)
Na zmianę wchodzili : Jarek Sobczyński, Michał Krymarys, Sebastian Sobczak
- Jesteśmy zadowoleni, to była dla nas ważna wygrana, było bardzo ciężko, można było wygrać za trzy punkty, ale równie dobrze to przeciwnik mógł pokusić się o coś więcej, gdyby rozstrzygnął na swoją korzyść drugiego seta. Obie ekipy grały nerwowo i miały huśtawkę formy w przekroju całego spotkania, to komentarz II trenera MKS Kalisz Andrzeja Płócienniczaka, oddający całkowicie dramaturgie ważnego dla układu tabeli meczu.
Napisz komentarz
Komentarze