Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 15 kwietnia 2025 22:10
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Z wielką niecierpliwością oczekiwałem na dzień 20 września 2013 roku, dzień w którym miało dojść do jubileuszowego benefisu Fundacji Sopockie Korzenie (V rocznica powstania tej instytucji) i V Edycja Konkursu WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK’N’ROLLA a szczególnie - nie tylko ja ale cała trójmiejska społeczność - z dreszczykiem emocji, oczekiwała na morską (płytowa darowizna) przesyłkę od Wojtka Szymona Szymańskiego z Nowego Jorku. Płytowa darowizna wysłana z Nowego Jorku w pierwszej dekadzie lipca, drogą morską dotarła do portu w Gdyni, po blisko miesięcznej podróży, w pierwszej dekadzie sierpnia.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP

 

Reklama

 Pierwsza informacja o jubileuszowym programie i dacie imprezy dotarła do mnie na początku maja, kiedy problem darowizny jeszcze nie wypłynął na powierzchnię. Już wtedy zadecydowałem, że do konkursu przystąpię. Kiedy Wojtek poinformował mnie (trzecia dekada czerwca), że chce przekazać swoją, analogową płytotekę w  tak zwane, dobre ręce, pomyślałem, - Zrobię wszystko by wspólne nasze przedsięwzięcie znalazło się w sopockim konkursie.  Dotychczas na wszystkie konkursowe edycje (oprócz pierwszej) wysyłałem swoje prace w postaci książek i publikacji. Tym razem nie mogło być inaczej.

 

Na jubileuszowy konkurs przygotowałem swoje felietony (50 kolejnych), które od grudnia 2012 roku, cyklicznie zamieszczam na portalu „nasz tomaszow”. Po „zreperowaniu” tekstówi zamieszczeniu na tych stronach dodatkowych zdjęć, wydrukowałem je w formacie A-4. Kartki zabindowałem, w wyniku czego powstała publikacja w kształcie i formie podobnej do albumu o tytule – Subiektywna Historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim. Tak przygotowaną, konkursową pracę wysłałem do Sopotu. Zdawałem sobie sprawę, że moja publikacja i Wojtka darowizna będą się świetnie, wzajemnie uzupełniać, że nasze miasto, choć przez chwilę, będzie na ustach społeczności i trójmiejskich mediów.

 

W połowie sierpnia w wielkiej, radosnej euforii zadzwonił do mnie prezes Fundacji, Wojtek Korzeniewski z informacją, - Antek chciałem ci przekazać swoją radość, że NARESZCIE dopłynęła z Nowego Jorku, za sprawą firmy przewozowej CH Hartwig, płytowa przesyłka od twojego przyjaciela Wojtka Szymańskiego. Po załatwieniu kilku formalności odbierzemy przesyłkę z portu w Gdyni i na pewno po części, wystawimy je w budynku Sali Koncertowej Opery Leśnej w Sopocie. W tych pomieszczeniach odbędzie się finał konkursu i przyznanie przez jury nagród dla wyróżnianych prac. Wysłaliśmy Wojtkowi Szymonowi do Nowego Jorku, na nasz jubileusz zaproszenie, dlatego prosiłbym ciebie, byś swoimi kanałami spowodował by Szymon dotarł na ten dzień (20 września) do Trójmiasta. Oczekujemy was w Operze Leśnej, 
a zatem do zobaczenia w Sopocie.

 

Od tego momentu koncentrowałem się tylko na wyjeździe na Wybrzeże. Kontakt z Nowym Jorkiem na skypie był niemal codziennie. Szymon miał trochę kłopotów z przeprowadzką na Florydę (dlatego  powstał pomysł ważącej pół tony, płytowej darowizny), do której zresztą nie doszło z przyczyn prozaicznych, o których na łamach portalu nasz tomaszow nie będę opowiadał. Do końca jego przyjazd był niepewny. Jeszcze w trakcie poniedziałkowego dnia (16 września), jego przylot do kraju stał pod dużym znakiem zapytania, a w czwartek po południu, 19 września, planowaliśmy znaleźć się na Wybrzeżu. Radosny był dla mnie, dla nas wybierających się do Sopotu, wtorek. Już w trakcie dnia naszego czasu, Wojtek telefonicznie powiadomił mnie, że ma bilet na lot do Polski, podał mi numer lotu i porę dnia, o której będzie na Okęciu (ok. 9.30 rano). Natychmiast zadzwoniłem do Warszawy, do Maryli Tejchman. Wcześniej umówiliśmy się, że w przypadku przylotu Szymona do Polski, Maryla
z racji zamieszkania, zajmie się odbiorem Wojtka z lotniska.

 

Po tej informacji spadł mi przysłowiowy kamień z serca. Ponieważ dla mojej, tomaszowskiej grupy, zarezerwowane miałem cztery miejsca (karty wstępu na zakończenie konkursu, bilet na koncert nocny + noclegi w hotelu). Oprócz Maryli Tejchman, stałej uczestniczki sopockich imprez, w grę wchodziła moja osoba i Szymon, pozostał jeden wakat. Początkowo brałem pod uwagę udział mojego przyjaciela, Jacka Buczyńskiego, z którym wcześniej w czerwcu (trzecia dekada) sprawdziłem się. Uczestniczyliśmy w Pułtusk Festiwal, poświęcony Krzysztofowi Klenczonowi. Jednak Jacek w tym czasie miał inne sprawy, wcześniej nie przewidziane, więc nadal pozostawało mi jedno, wolne miejsce.

W końcu zdecydowałem się zabrać koleżankę z kamerą filmową, Ewę Komar, która wcześniej sprawdziła się w tej dziedzinie. Nagrywała w Tomaszowie z różnych imprez, dla moich potrzeb materiał filmowy. Wykorzystałem niektóre do zmontowania dwóch filmów; Marek Karewicz – Złoty Fryderyk w Tomaszowie oraz 75 urodziny Marka Karewicza w OK TKACZ. Planowałem po przyjeździe z sopockich wydarzeń także z materiałów nagranych przez naszą kamerzystkę, zrobić kolejny film. Uzgodniliśmy z Marylą, że gdy z lotniska Okęcie odbierze po przylocie ze Stanów, Wojtka Szymona, to ja z Ewą dotrę, mniej więcej w tym samym czasie, do stolicy liniowym autobusem i będziemy oczekiwać ich na Dworcu Zachodnim PKS.

 

Czwartek-19-września-2013-roku


Z Ewą Komar umówiliśmy się pod moim domem, gdzie Janek, mąż Ewy przed godziną 8.00 rano podjechał polonezem i wciągu niespełna dziesięciu  minut znaleźliśmy się na dworcu PKS w Tomaszowie. Punktualnie o 8.20 liniowy autobus z Wielunia, odjechał w kierunku Warszawy. Mniej więcej w okolicach godziny 10.30  w czwartek, 19 września znaleźliśmy się   na dworcu PKS, Warszawa Zachodnia. W tym samym czasie Wojtek Szymon miał przylecieć na warszawskie Okęcie. W ciągu godziny, może kwadrans dłużej (samolot z Nowego Jorku miał półgodzinne opóźnienie) Maryla, już z Szymonem, odebrała nas z dworca i udaliśmy się wszyscy do niej na chatę przy ulicy Łuckiej.

 

 Maryla zakładała, i słusznie, że Wojtek ze względu na różnice czasu ze Stanami (7 godzin), jak i samą, ponad ośmiogodzinną podróżą może czuć się senny, zmęczony dlatego wymaga krótkiego odpoczynku. Zjedliśmy śniadanie, omówiliśmy strategię na trzy/czterodniowy pobyt w Sopocie (gospodarze rezerwowali nam w hotelu cztery noclegi z niedzielą włącznie). Po godzinnym odpoczynku nasz Amerykanin zadecydował, - Kochani czeka nas długa podróż do Trójmiasta, czuję się świetnie, więc proponuję – jedziemy!!! Wojtek miał jeszcze kilka spraw do załatwienia, jedną w swoim warszawskim banku (tu miał swoje konto na wymianę waluty) a drugą w Playu, musiał uaktywnić swoją komórkę. Zabrało nam to trochę czasu bo dopiero około godziny 14.30 opuściliśmy stolicę udając się w kierunku Wybrzeża.

 

 

 

 

W sierpniu bawiłem u przyjaciół (Anny Hoffmann i Tomka Mroza) w Szczecinie, kochających rock’n’roll, biorących udział w różnych koncertach tego stylu, również uczestniczyli latem na koncertach w słynnej dziś, Dolinie Charlotte koło Słupska. Mój szczeciński pobyt zbiegł się akuratnie z obchodami święta morza, gdzie na nabrzeżu  kanału, wzdłuż Wałów Chrobrego odbywał się zlot (The Tall Ships Races) najwspanialszych żaglówek świata. Przeżyłem wspaniałe dni dzięki doświadczeniom jakie wyniosłem dla oka i ducha, zwiedzając cudowne żagle świata. Wieczorem przy kolacji gdy wspominaliśmy i dzieliliśmy się przeżyciami z Wałów Chrobrego, pomyślałem sobie by zaprosić Anię i Tomka do Sopotu (w ramach rewanżu za szczecińskie reminiscencje) na wrześniowy, nocny maraton muzyczny. Znałem już program spotkania, porozumiałem się wcześniej z Wiesławem Śliwińskim, odpowiedzialnym za zakwaterowanie gości, więc w imieniu Fundacji Sopockie Korzenie przedsięwziąłem zaproszenie przyjaciół na jubileuszowe uroczystości V Edycji Konkursu WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK’N’ROLLA oraz V Rocznicy powstania Fundacji Sopockie Korzenie.

 

Wiesław Śliwiński zarezerwował noclegi (o czym wiedziałem jadąc do Szczecina) dla naszej, tomaszowskiej czwórki i dla moich przyjaciół ze Szczecina. Na dwa dni przed imprezą Ania telefonicznie poinformowała mnie, że do  Sopotu przyjeżdża sama, bez swego partnera Tomka i nie swoim samochodem a pociągiem, który w/g rozkładu jazdy dotrze do naszego, morskiego kurortu około godziny 19.40.

 

Umówiłem się z Anią, że o tej porze na dworcu w Sopocie oczekiwał będę jej przyjazdu (zakładaliśmy swój przyjazd do Trójmiasta we wczesnych godzinach popołudniowych)
i wspólnie dotrzemy na noclegową bazę. Tym bardziej, że jadąc na Wybrzeże nie znaliśmy jeszcze hoteli, w którym mieliśmy zamieszkać. Wiesław co chwila przydzielał nam, zupełnie jak w przysłowiowym kalejdoskopie, coraz to inne sopockie hotele a to ze względu na ciągłe potwierdzenie swojego udziału w sopockich uroczystościach wiele, nowych grup VIP-ów. Potwierdzenie hotelu otrzymałem telefonicznie dopiero, kiedy zbliżaliśmy się do Sopotu (okolice Grudziądza na autostradzie A-1). Wówczas zorientowałem się by poinformować jadącą koleją Annę o przyznanym nam hotelu (Hotel Leśny na stadionie lekkoatletycznym sopockiego klubu SKLA), który leży w lesie na wysokości Opery Leśnej w Sopocie Górnym, że do Sopotu nie dojadę o czasie naszym seatem.

 

Natychmiast wykonałem telefon do państwa Henryki i Czarka Francke, mieli nas oczekiwać, właśnie w wymienionym wyżej hotelu, by uprzednio udali się na sopocki dworzec PKP i odebrali Annę Hoffmann. Tak się złożyło, że Henia, Czarka żona, znała dobrze z wyglądu Annę z przed laty (jej mama była matką chrzestną Ani), więc nie wyniknęły żadne trudności z wzajemnym rozpoznaniem się. Do Leśnego Hotelu dojechaliśmy około 20.30 gdzie w hotelowej recepcji oczekiwała nas (dotarli kilka minut przed nami) Ania w towarzystwie Francków. Powitania, uściski, pobranie kluczy do pokoi i wszyscy, jak jeden mąż, udaliśmy się z hotelowej recepcji (nasz budynek, w którym na parterze mieściły się klubowe biura znajdował się na zewnątrz hotelu, na terenie płyty boiskowej, tuż przy tartanowej bieżni) do przydzielonych pokoi.

 

Po zadomowieniu się w hotelowych pokojach, wykończyliśmy kanapki (kolacja), które każdy z nas przygotował sobie na drogę. W czasie kolacyjnej konsumpcji przybył do nas Wiesio Śliwiński, przywitał się z nami, wszyscy poznaliśmy się wcześniej, w Tomaszowie Maz. na Spotkaniu po latach, a Wojtkowi Szymonowi osobiście podziękował za płytową darowiznę, która bardzo urozmaiciła i wzbogaciła V Edycję konkursu jak i ozdobi przyszłe muzeum, jeżeli powstanie, „Polskiej Muzyki Rozrywkowej i Rock’n’Rolla”. Przed opuszczeniem hotelu Wiesio oznajmił nam nowinę, - Chciałem was poinformować, że tomaszowska grupa powiększyła się o cztery osoby. Zaprosiłem również do Sopotu braci Jochanów, Krzysztofa i Darka z żonami, Ewą i Alą. Wynajęli w centrum miasta, w uliczce tuż za Krzywym Domkiem, pokoje w lokalnej willi, i prosili mnie bym jutro zaprosił was wszystkich na 9.00 rano na uroczyste śniadanie. A zatem do zobaczenia na śniadaniu u Jochanów.

 

Kiedy Wiesław opuścił hotel, jeszcze jakiś czas w naszych pokojach (mieliśmy dwupokojowy apartament) pozostały dziewczyny i przez dobrą godzinę pokonwersowaliśmy przy naszej, wspaniałej, rock’n’rollowej muzyce. Między innymi utwór, Rocket 88 z repertuaru Jackie Brenstona, gdzie wydobywające się dźwięki  z wojtkowego sprzętu (P-3) nie dawały nam spokoju. Pomimo zmęczenia, słuchaliśmy muzyki nadal, ale gdy Lowell Fulson zaśpiewał swój wielki, seksowny przebój, Reconsider Baby, zrobiło się nawet tanecznie. Jednak mając świadomość, że jutro czeka nas ciężki dzień, a zbliżała się już północ, Szymon pierwszy przerwał nocne rozmowy przy muzyce, wypowiadając słowa, - Kochani czuję się zmęczony, mój dzień trwa już blisko 48 godzin. Idę spać. Jak chcecie jeszcze rozmawiać przy muzyce, to proszę bardzo. Mnie to nie przeszkadza. Dobrej nocy. Cześć!

 

Rzeczą jasną było, że długo nie posiedzieliśmy, jeszcze Wojtek nie wyszedł z pod prysznica, jak nasze dziewczyny opuściły apartament, pamiętając, że jutro na 9.00 rano mamy wszyscy spotkać się na śniadaniu u braci Jochanów. O śniadaniowych kuluarach i jubileuszowym  wydarzeniu opowiem w kolejnym, 65 felietonie Subiektywnej Historii R&R.

 

 

 


Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)

Fundacja Sopockie Korzenie (4)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 25.10.2013 16:51
Opisuję FOTO 1. FOTO 1 - Teren Opery Leśnej. Marek Piekarczyk i Marek Karewicz w asyście braci Jochanów z żonami, od lewej Dariusz z żoną Alicją, Ewa z mężem Krzysztofem. 2. FOTO 2 - od lewej; Ewa Komar, ja Antek, Maryla Tejchman oraz Wojtek "Szymon". 3. FOTO 3 - Śniadanie u Jochanów. 4. FOTO 4 - Wojtek przed Hotelem Leśnym na stadionie klubu SKLA w Sopocie. 5. FOTO 5 - Deptak w parku przed MOLO. Od lewej; Marek Karewicz, ja Antoni, Krzysiek i Darek Jochanowie.

Reklama

Opinie

Brygida T.Brygida T.

Dlaczego krytykujemy posłów, senatorów czy radnych? Czy jest to w ogóle sprawiedliwe? Przecież sami ich wybieramy, więc pretensje powinniśmy mieć tylko do siebie. Że zostaliśmy oszukani? No, cóż - metoda na wnuczka, czy na polityka, cóż to za różnica? Skoro wpuszczasz kogoś do mieszkania, to sprawdź kim ta osoba jest

Obecna kadencja samorządowa niedługo zatoczy pierwsze okrążenie. Za kilka tygodni minie rok odkąd radni sprawują swoje mandaty. Zapewne wiele osób zada sobie pytanie: jaki jest tego efekt? Za co tak zwani "samorządowcy" biorą publiczną kasę? Chyba nie za hejterskie wpisy w internecie, podszczuwania, czy oratorskie popisy zawierające tak samo dużo słów, jak mało jest w nich sensu? Która z osób, oddających głos w wyborach samorządowych śledzi na bieżąco poczynania radnych, przy których postawili swój krzyżyk? Kto z Was zgłosił się do własnego wybrańca z prośbą o interwencję w jakiejkolwiek sprawie? Uzyskaliście pomoc? Są to oczywiście pytania czysto retoryczne. Samorządowa patologia jest coraz głębsza. Z kadencji na kadencję, z roku na rok. Radni zajmują się sobą nawzajem, walczą o stołki i ulegają korupcji. Liczy się głównie kasa i polityczne gierki. Gdzie w tym sprawy ważne dla mieszkańców? Wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego były tego dobitnym przykładem. Budziły zażenowanie i smutek. Czy można upaść jeszcze niżej? W naszej rzeczywistości niestety wszystko jest możliwe, a przecież zapewniano Was, że będzie lepiej! Nieprawdaż?

„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

Narodowy Bank Polski zaprasza do udziału w wyjątkowym konkursie na temat rezerw złota.Data dodania artykułu: 09.04.2025 10:22Liczba komentarzy artykułu: 2
„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne S.A. (WSiP) to najstarsze polskie wydawnictwo edukacyjne i jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm działających na rynku podręczników oraz narzędzi edukacyjnych dla szkół w Polsce. Podstawę oferty stanowią tradycyjne i cyfrowe produkty dla wszystkich poziomów edukacji - od wychowania przedszkolnego, przez szkoły podstawowe, licea, technika do szkół branżowych. Firma rozwija innowacyjną platformę edukacyjną - EDURANGĘ. Dbając o najwyższy poziom przygotowywanych materiałów, WSiP nie pomija roli rozwoju zawodowego nauczycieli. Dlatego prowadzi niepubliczny ośrodek doskonalenia nauczycieli ORKE, który wspiera profesjonalnymi szkoleniami nauczycieli oraz dyrektorów szkół i placówek oświatowych.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:17
80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Europosłowie: będziemy walczyć o utrzymanie finansowania polityki spójności i polityki rolnej UE

Sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego ds. kolejnego wieloletniego budżetu UE uważają, że pomimo nowych wyzwań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, polityka spójności oraz wspólna polityka rolna - które wykorzystują obecnie 2/3 budżetu UE - muszą być traktowane priorytetowo. „Europa musi stać się silniejsza i musi to znaleźć odzwierciedlenie w budżecie” - mówi europoseł Siegfried Mureșan.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:10
Europosłowie: będziemy walczyć o utrzymanie finansowania polityki spójności i polityki rolnej UE
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Urodzinowa Majówka w Skansenie Rzeki Pilicy!

Urodzinowa Majówka w Skansenie Rzeki Pilicy!

Czwartek, 1 maja 2025, godz. 12:00–19:00  Skansen Rzeki Pilicy,  ul. Modrzewskiego 9/11, Tomaszów Mazowiecki Wstęp biletowany – bilety dostępne w kasie SkansenuMajówka w sercu przyrody, z zapachem świeżego chleba, śmiechem dzieci i dźwiękiem ludowej muzyki? Brzmi jak plan idealny na majowy dzień! Skansen Rzeki Pilicy świętuje swoje urodziny i z tej okazji przygotował dla Was prawdziwą ucztę atrakcji – pełną tradycji, lokalnych smaków i rodzinnej atmosfery.Od południa do wieczora teren Skansenu wypełnią stoiska pod hasłem „Chleb i coś do chleba”, gdzie będzie można skosztować regionalnych przysmaków. Swoje wyroby zaprezentują lokalni rękodzielnicy i Koła Gospodyń Wiejskich, a najmłodsi znajdą coś dla siebie na stoisku plastycznym i sportowym.Wśród drewnianych zabudowań ożyje historia – będzie można wziąć udział w oprowadzaniu po zabytkowym młynie, wziąć udział w quizie o historii Skansenu i zobaczyć aż dwie wystawy: jubileuszową oraz „Młyny w dorzeczu Pilicy”.Na scenie zaprezentują się zespoły ludowe oraz uczestnicy zajęć wokalnych Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim.Nie zabraknie też animacji dla dzieci i wielu niespodzianek.A na finał tego wyjątkowego dnia  o godzinie 17:00– koncert szantowy o zachodzie słońca! Wystąpi Janusz Nastarowicz & Saku Collective – będzie klimatycznie, nastrojowo i z duszą.Spędź z nami ten dzień – rodzinnie, na świeżym powietrzu, z kulturą, muzyką i pysznym jedzeniem. Takie majówki pamięta się na długo! Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.05.2025
Reklama
Reklama
Reklama
Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?

Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?

Mordaka Patrol nie ustaje w tropieniu rzekomych przekrętów. Tym razem udało się wytropić zorganizowaną grupę przestępczą, której organizatorem i szefem ma być Marcin Witko. Byłoby to może nawet śmieszne, gdyby nie było jednak bardzo poważne. Okazuje się bowiem, że politycy PO traktują Polskę w sposób bolszewicko reżimowy. Dzisiaj Kazimierz Mordaka na swoim profilu internetowym próbuje się tłumaczyć ze swoich ekscesów. Czyżby poczuł odrobinę wstydu, po publikacji w Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym? Raczej należy w to wątpić. Tym bardziej, że i teraz rozmija się z prawdą.
Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańców

Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańców

Obecna kadencja samorządowa niedługo zatoczy pierwsze okrążenie. Za kilka tygodni minie rok odkąd radni sprawują swoje mandaty. Zapewne wiele osób zada sobie pytanie: jaki jest tego efekt? Za co tak zwani "samorządowcy" biorą publiczną kasę? Chyba nie za hejterskie wpisy w internecie, podszczuwania, czy oratorskie popisy zawierające tak samo dużo słów, jak mało jest w nich sensu? Która z osób, oddających głos w wyborach samorządowych śledzi na bieżąco poczynania radnych, przy których postawili swój krzyżyk? Kto z Was zgłosił się do własnego wybrańca z prośbą o interwencję w jakiejkolwiek sprawie? Uzyskaliście pomoc? Są to oczywiście pytania czysto retoryczne. Samorządowa patologia jest coraz głębsza. Z kadencji na kadencję, z roku na rok. Radni zajmują się sobą nawzajem, walczą o stołki i ulegają korupcji. Liczy się głównie kasa i polityczne gierki. Gdzie w tym sprawy ważne dla mieszkańców? Wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego były tego dobitnym przykładem. Budziły zażenowanie i smutek. Czy można upaść jeszcze niżej? W naszej rzeczywistości niestety wszystko jest możliwe, a przecież zapewniano Was, że będzie lepiej! Nieprawdaż?
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: MilenaTreść komentarza: A to bardzo proste... gdyby Pan był na spotkaniach z GDDKA chociażby w Smardzewicach i słuchał uważnie co mówił dyrektor to wiedziałby Pan że GDDKA prognozuje że ruch na węźle Biała Góra ma dodatkowo wynosić kilkaset samochodów wjeżdżających i zjeżdżających z węzła na godzinę. To obciąży dodatkowo ruch na ul. Modrzewskiego i Głównej czyż nie? Ciężarówki jadące do Ujazdu z piaskiem to tylko cześć tranzytu przez Tomaszów. Ciężarowki nadal będą jeździć DW713 i DK48 przez Tomaszów bo są to drogi darmowe a za wjazd na drogę S12 trzeba będzie zapłacić. S-ki są objęte opłatami. Poza tym zapomina sie ze ruch pojazdow ciężarowych to nie tylko ruch tranzytowy ale w dużej mierze ruch lokalny. Ciężarówki nadal będą jeździć do wyrobisk w okolicach Smardzewic i Unewla, firmy ciężarowe będą nadal miały dojazdy docelowe. Zarządca drogi krajowej i wojewódzkiej nie może zakazać ruchu ciężarowego. Podobnie jak zarządca powiatowy na drogach dojazdowych do tych dróg. Czyli po drogach powiatowych nadal będą jeździć ciężarówki chociażby po to aby na węzły wjechać i zjechać. Na które to ulice? Główną w Snardzewicach i Modrzewskiego w Tomaszowie. Do tego znacznie więcej osobówek zjeżdżających i dojeżdżających do węzła. To matematyka jak coś dodajemy to jest tego więcej, prawda? Nie planuje się przebudowy dróg lokalnych, które będą mieć te same parametry. No więc jak samochodów jest więcej a droga taka sama to jeździć się szybciej, sprawniej czy wolniej? Proszę się nie kompromitowaćŹródło komentarza: Radni na nie. I co dalej?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Służbowe delegacje: Urzędu Miasta, wojska, jakichś innych organizacji i co dalej.....??? Jakaś, niewielka garstka: młodzieży (nie wiadomo, czy nie ZOSTALI WYSŁANI przez szkoły), garstka zwykłych ludzi. Nie życzę tym wszystkim, służbowym uczestnikom, aby kiedyś byli upamiętniani w takich "służbowych" i niby "spontanicznych" uroczystościach. Smutne to wszystko jest... PS. A powiatu jakoś tutaj n ie zauważyłem... Czyżby bali się jednego posła i jego sitwy...???Źródło komentarza: Uczciliśmy ofiary Zbrodni KatyńskiejAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mistrzu: nie kombinuj, jak koń pod górkę: cwaniakujesz, a nie napiszesz jasno i wyraźnie: kto z kim idzie "ramię w ramię"?! Lubisz te, takie lokalne, cwaniackie knowania - co?! To jest twój świat - co?! Uwielbiasz takie, lokalne, półprzestępcze sitwy - co?! Moje gratulacje - ćwoku.Źródło komentarza: Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?Autor komentarza: PoPiSTreść komentarza: Bo tam też będą protestować, nawet już podpisy zbierali. A poza tym RDOŚ nie pozwoli wybrać wariantu przechodzącego przez obszar Natura 2000, jeżeli jest inna alternatywa.Źródło komentarza: Radni na nie. I co dalej?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mój dodatkowy, wredny wpis. Napis nad tytułem tego materiału powyżej: "Mordaka Patrol na warszawskich salonach". Moja diagnoza jest taka: jeżeli te "warszawskie salony" przyjmują takich gigantów, to ch.. z takimi salonami. A może to nie są salony, a saloony (czytaj: burdele)z westernów ...???Źródło komentarza: Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Przygłupów i debili nigdy nie brakowało. Ostatnio, często, a nawet bardzo często, do tej debilowatej zaliczamy jakichś Mord..., jakichś posłów, chorych rzeczywiście na pewną i złą chorobę układu pokarmowego (moje osobiste i autentyczne współczucie), ale których to posłów dobija również choroba ich umysłu. I ta choroba jest najgorsza. I z powodu tej choroby, temu komuś absolutnie nie współczuję. Mimo wszystko: chłopie - świat Ciebie olewa!!! Myślisz, że swoimi poglądami ten świat zmienisz ?!?! Odpowiem Tobie: gówno prawda, że cokolwiek zmienisz. Pilnuj siebie, a nie Twoich, przygłupiastych idoli. Za pięć minut te przygłupy nie będą Ciebie pamiętać. Dlatego, forumowicz "Darek" ma rację: "Sami sobie kręcą bat". Sawietskij pazdraw od starego czekisty.Źródło komentarza: Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama