Pojedynek z silną Bronią miał sprawdzić, na jakim etapie w kontekście drugiej ligi, jest dzisiaj zespół Aleksandara Majica. Oba zespoły w lidze jeszcze nie przegrały. Ciekawostką jest fakt, iż dzisiejsze spotkanie swoją obecnością zaszczycił były bokserski mistrz świata w wadze crusserwieght – Tomasz Adamek, a także ekspert w dziedzinie boksu, komentator telewizji Polsat Janusz Pindera.
Niestety sędzia główny tego meczu, pan Marcin Parszakiewicz „spowalniał grę”, co rusz niesłusznieprzerywając mecz, w najmniej odpowiednim momencie i Lechia po dobrym początku wybiła się z rytmu.
A kcję bramkową obejrzeliśmy dopiero w 19 minucie, wówczas bohaterem mógł zostać Marcin Mirecki, ale jego uderzenie nie znalazło drogi do bramki.
Broń dobrze przygotowała się do tego spotkania i cofnięta na własne pole karne nie pozwoliła Lechii na skuteczną grę.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Początek drugiej odsłony to już lepsza gra ofensywna przyjezdnych, przez co automatycznie ułatwioną drogę do bramki mieli nasi piłkarze.
W 49 minucie Artur Holewiński walcząc w powietrzu z graczem rywali, został uderzony przez łokciem w oko, oraz nos, jednak nasz bramkarz kontynuował swoją grę.
Pięć minut później doskonałej sytuacji nie wykorzystał Piechna, który będąc w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gości Kevinem McMullenem strzelił wprost w wybiegającego z bramki goalkeepera Radomia.
Niestety w 58 minucie tracimy podporę naszej defensywy. Kontuzja Holewińskiego okazała się zbyt poważna. Oko Artura, oraz nos puchły w oczach i zawodnik Lechii opuścił boisko, po czym został odwieziony do szpitala.
Na imprezie, kilka godzin po meczu Artur przekazał, iż ma złamany nos w dwóch miejscach, ale wierzy że za tydzień już wróci do gry. Patrząc na jego facjatę (mocna opuchlizna, oraz ledwo widoczna gałka oczna), raczej jest to niemożliwe. Minimum dwa – trzy tygodnie odpoczynku naszego bramkarza jest pewne.
Między słupkami staje Chachuła.
W 61 minucie boisko opuszcza Morgaś, a zastępuje go Witczak. Chwilę później drużyna gości wywalczyła rzut rożny, po którym Sałek uderza głową – na nasze szczęście minimalnie niecelnie.
Niestety gra ofensywna naszej drużyny nie wygląda najlepiej. Mimo że chłopcy zagrali ambitnie, to jednak nie byli w stanie rozbić „muru” ustawionego przez silną ekipę Broni. Brakuje dokładności, zaczynają się nerwy.
W 85 minucie na boisku za Piechnę pojawia się Rakowski - można się zastanawiać, czemu dopiero teraz. Piechna w dniu dzisiejszym nie był dobrym rozwiązaniem Majica. Na napastnik szybkościowo odstawał, a szybka, techniczna gra z pierwszej piłki na krótkim obszarze boiska, była by najlepszym rozwiązaniem, bowiem tak jak wspomniałem wcześniej, wicelider znakomicie „odrobił swoje lekcje”.
Koniec końców goli nie oglądamy. Lechia remisuje bezbramkowa z Radomiem, jednak wciąż możemy ją oglądać na czele tabeli.
W niedzielne przedpołudnie słabiej spisał się także Marcin Mirecki, który w dniu dzisiejszym za wszelką cenę starał się pokazać swoją niebanalną technikę, oraz umiejętności – jednocześnie nie dostrzegając kolegów. Słabiej biegał Potakowski, który niekiedy mógł wziąć ciężar gry na siebie. Niewidoczny był Król. Piechna mimo akcji z 54 minuty – statystował. Jedynie formacja defensywna zagrała pewnie. Dolot, Cyran, Milczarek i Matysiak spisali się znakomicie, nie pozwalając rywalom stworzyć, choć by jednej stuprocentowej sytuacji bramkowej.
Kolejna kolejka ligowa już w najbliższą środę. Tomaszowska drużyna pojedzie do Karczewa na mecz z szóstym zespołem ligi Mazurem. Początek gry zaplanowano na godzinę 17.
W najbliższą sobotę 7 września nasz zespół podejmować będzie siódmą w tabeli Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Nadchodzący tydzień zapowiada się niezwykle interesująco.
RKS LECHIA - BROŃ RADOM 0:0
ŻK: Witczak, Szymczak - Rdzanek, Ankurowski
Składy:
Lechia: Holewiński (59" Chachuła) - Milczarek, Matysiak, Dolot, Cyran - Morgaś (61" Witczak), Szymczak, Król, Potakowski - Mirecki, Piechna (85" Rakowski)
Broń: McMullen - Rdzanek, Gorczyca, Skórnicki, Budziński - Noheem (89" Bartosiak), Ankurowski, Sałek, Leśniewski (78" Wicik) - Marczak, Chrzanowski (71" Ślifirczyk)
Napisz komentarz
Komentarze