W czasie, kiedy w Tomaszowie miasto inwestuje w Straż Miejską, wiele samorządów decyduje się na jej likwidację, jako jednostki kosztownej i mało efektywnej. W wielu miejscach organizowane są nawet referenda lokalne, które umożliwiają mieszkańcom zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Dla przykładu tomaszowska Straż Miejska kosztuje nas według danych zawartych w uchwale budżetowej ponad 1,5 miliona złotych rocznie. Jest to niebagatelny wydatek. Odrobinę mniej kosztuje nas utrzymanie 12 szkolnych stołówek, z których korzystają setki dzieci w całym mieście.
Po aferze związanej z nieprawidłowym wystawianiem mandatów oraz wyrokach skazujących kilku funkcjonariuszy SM, prezydent zapowiadał możliwość likwidacji całej jednostki. Jak dotąd jedyne co udało się zrobić, to przesunąć Straż w strukturze organizacyjnej Urzędu.
W tegorocznym budżecie zaplanowano też wpływy z mandatów wystawianych przez strażników w wysokości 75 tysięcy złotych. Nie jest to kwota przerażająco wielka, zważywszy, że istnieje spora liczba miejscowości, w których strażnicy swoje istnienie uzasadniają ilością i wielkością wystawianych mandatów.
'
Czytaj też nasz archiwalny materiał: "Nie... bo ty to puścisz" - czy Tomaszów potrzebuje Straży Miejskiej
Napisz komentarz
Komentarze