Trenerze w defensywie zagraliście bardzo dobry mecz, w ofensywie wydawało się że trochę zabrakło odwagi?
Nie sprowadzał bym tego do kwestii odwagi, tylko bardziej do przeciwnika, który jest liderem i warunki jakie rywalom w ofensywie, oraz defensywie są wysokie, także są trudne do przeskoczenia i nie łatwo było sforsować tą defensywę. Ciężko było ich ugryźć. Nie wprowadzał bym tego do kwestii odwagi, bo na pewno chłopaki chcieli i trudno powiedzieć by się obawiali śmielej zaatakować, ale wynik jest niekorzystny dla nas, także trudno cokolwiek tu jeszcze powiedzieć.
Czy Leginovia w dzisiejszym meczu czymś was zaskoczyła?
Oglądałem „na żywo” mecz Legionovii z Zawiszą Rzgów i nie ukrywam, iż wówczas mnie zaskoczyła. Zagrali taki mecz, który mnie zaskoczył i pomyślałem sobie: „kurcze, jak ten zespół będzie tak grał (wg. trenera słabo) to można ich gonić”. Kolejnych gier już nie widziałem, nastąpiły trzy zwycięstwa z zespołami górnej części tabeli i to dało już jasny sygnał, dużo bramek strzelonych dawało to myślenia, iż mecz ze Rzgowem mógł to być tylko wypadek przy pracy. Zaskoczyć myślę, że nas nie zaskoczyła. Mnie ogólnie troszeczkę zaskoczyło coś innego – to jak bardzo siłowa jest piłka w tej trzeciej lidze. To mnie troszeczkę zaskakuje i nawet mnie trochę przeraża. Nie ukrywam że mało jest czysto piłkarskiej jakości, a bardzo m.in. dużo jest walki w powietrzu, ramię w ramię. Jest to nie pierwszy mecz, kiedy ta walka często przesądza o losach meczu. My tymi warunkami na pewno nie górujemy nad przeciwnikiem
Czy w dzisiejszym meczu nie lepiej było postawić od pierwszej minuty na Rakowskiego, który jak wiemy ma lepsze predyspozycje do walki w polu karnym rywala, aniżeli Dawid Stańdo?
Tu jest kilka odpowiedzi. Zacznę jednak od innego gracz, od Piechny. Grzesiek w pewnych momentach sam sobie wybiera pozycję na boisku. Ona ma grać pod „Tadkiem”, ma grać przed dwójką defensywnych pomocników i tam jest jego miejsce. On czasami się cofa, że wygrać głowę, żeby pomóc i to może tak wyglądać, że gra za głęboko. To są często jego wybory i że jest przydatny także w innym miejscu. Jeżeli chodzi o Rakowskiego, to Kacper wraca po kontuzji, także myślę, że nie jest jeszcze w stanie grać od 1 minuty. Być może zagrałby pół meczu i tak musiał bym go zdjąć.
Jak zawodnicy znoszą trudy gry co trzy dni?
To jest dopiero początek. Maj będzie dla nas bardzo ciężki, zresztą nie tylko dla nas, ale w naszym przypadku dochodzi jeszcze Puchar. Na pewno jeden mecz, a co dalej to się okaże, jeżeli awansujemy to będą kolejne. Także ten maj na pewno będzie trudny i na pewno trzeba będzie jakąś rotację robić w tym składzie, żeby ktoś, kto nie będzie w stanie wytrzymywać trudów tych gier co 3 dni był w stanie odpocząć. Kadra być może nie jest bardzo szeroka, ale na pewno niema w niej takiego zawodnika, który nie jest w stanie pomóc. Zagraliśmy dopiero 5 gier, więc trudno mówić żeby zespół rozłożony był na łopatki. Oby nas poważniejsze omijały kontuzje, to wszystko będzie w porządku.
Czy można powiedzieć, iż Puchar Polski to dla was priorytet w tym sezonie?
Na pewno chcemy powalczyć o to, trudno mówić, że to jest priorytet. Tak samo ważne są rozgrywki ligowe jak i Puchar. Wychodzimy po to żeby wygrywać, ale na pewno w tym Pucharze są takie zakusy żeby się gdzieś pokazać wyżej. Wiadomo, na kogo trafiliśmy, wiadomo że nie będzie to prosta rzecz, ale wszystko przed nami, na pewno będziemy starali pokazać się w tym Pucharze też troszeczkę wyżej.
Czy w tym sezonie jest szansa, iż zobaczymy Piotrowskiego i Jakóbczyka?
Na pewno chciałbym wprowadzać tych młodych chłopaków, ale każdy widzi jak wyglądają te mecze, jak dużo jest tutaj czysto fizycznej walki, no nie chciałbym ich tutaj jakoś zrazić, bo łatwiej się wchodzi do zespołu, kiedy ta gra jest poukładana, płynna, kiedy się wygrywa. Tym młodym chłopakom wówczas jest wtedy łatwiej wejść. W dzisiejszym meczu, czy choćby przeciwko Ursusowi to była po prostu „rąbanka” że tak brzydko się wyrażę, a nie gra w piłkę.
TRENER LEGIONOVII:
Dzisiejszy mecz z Lechią był waszym najtrudniejszym spotkaniem wyjazdowym w rundzie jesiennej. Czy już dziś można powiedzieć, iż druga liga zawita w przyszłym sezonie to Legionowa.
Zacznę od końca tego pytania. Do drugiej ligi jeszcze daleka droga, to dopiero pięć kolejek.
No tak tyle, że u siebie nie tracicie punktów.
Nie tracimy, ale możemy zacząć tracić. To jest sport, a szczególnie piłka nożna. Jeżeli chodzi o to spotkanie. Zagraliśmy tak jak chcieliśmy. Uzyskaliśmy wynik taki, jaki nas satysfakcjonował. Fakt, faktem spotkanie było, siłowe, fizyczne, nasze trzy ostatnie spotkania były zupełnie inne. Matematyka nie kłamie. Wiedzieliśmy, że gospodarze na własnym boisku osiągają bardzo dobre wyniki. Tylko Sokół potrafił stąd wywieźć punkty. Nastawiliśmy się na walkę. Wiedzieliśmy, że jeżeli się na nią nie nastawimy to będzie ciężko. Mankamentem naszym było brak wykończenia akcji.
Tutaj zagraliśmy inaczej, nastawieni byliśmy na kontry, tak jak jeszcze graliśmy w tej rundzie. Mieliśmy analizę Lechii, wiemy że mają bardzo szybkich graczy. My z kolei z tyłu nie dysponujemy takimi szybkimi piłkarzami, więc nie mogliśmy sobie pozwolić na inną grę.
Przy utracie gola dla Lechii tak do końca nie obwiniałbym bramkarza. Nie była to łatwa piłka do obrony – strzał był bardzo precyzyjny, ta piłka jeszcze podskoczyła.
Napisz komentarz
Komentarze