Trener Radosław Wilczyński o meczu:
Zespół Pogoni postawił nam trudne warunki. Po ostatnich doświadczeniach z zeszłego tygodnia gdzie traciliśmy gole w 90 minucie, dzisiaj chcieliśmy przełamać tą niezbyt dobrą passę i zdobyć trzy punkty, to się udało i z tego trzeba się cieszyć. Na głębsze analizy przyjdzie czas jutro. Na spokojnie jutro na odprawie pomeczowej spokojnie to sobie przeanalizujemy. Ja cieszę się i chłopaki zapewne również że udało się wygrać, bo to było celem nadrzędnym dzisiaj i udało się osiągnąć.
Panie trenerze wystawiając do pierwszej jedenastki Grześka Piechnę, oraz Dawida Stańdo, liczy pan na ich zgranie, które znaliśmy jeszcze z występów w Ceramice Opoczno?
Powiem tak. Na pewno ma to jakieś znaczenie. Myślę że różne czynniki tu zadziałały m.in. ten że w Ceramice Opoczno ta para nieźle się spisywała. Mieliśmy tego dowód w zeszłym tygodniu w Targówku gdzie Grzesiek zaliczył asystę, a Dawid strzelił ładną bramkę. Trzeba się z tego cieszyć i korzystać na własnym gruncie.
W dzisiejszym meczu piłkarze dostali bodajże cztery żółte kartki. Jak ocenia pan pracę arbitra w dzisiejszym meczu. Rywale także nie oszczędzali naszych nóg, a kartek było mniej.
Myślę że pan już w pewnym stopniu odpowiedział na to pytanie. Nie wszystkie sytuacje pamiętam, ale kartka dla Kamila Szymczaka, która go wyklucza w spotkaniu z Legionovią była niesłuszną. Ręka owszem była, to nie było przewinienie umyślne, tylko piłka z bliskiej odległości została nastrzelona. Kara była troszeczkę na wyrost i szkoda tej kartki, bo trzeba będzie na miejsce Kamila szykować nowego zawodnika i na tym trzeba się będzie skupić.Jeżeli chodzi o pracę arbitra, moim zdaniem nie wypaczył on wyniku tego meczu.
No właśnie 62 minuta meczu. Feliksiak wychodzi „sam na sam” arbiter odgwizduje przewinienie chociaż wydawało się, iż Dolot złamał linię defensywy i spalonego nie było
Tu akurat nie, ta sytuacja była na wysokości naszej ławki i tu byliśmy zgodni, że nie było dużego spalonego, ale jednak był. Ja mówię o sytuacji, kiedy wychodziliśmy z naszego pola karnego, po czym piłka została wstrzelona, Grzesiu skoczył do tej głowy i piłka przeszła po jej „czubku” po czym wpadła w pole karne i uważam że nie było to zagranie - zamierzone podanie i sędzia zachował się prawidłowo.
Zapytam się o waszą formę strzelecką. Pierwszy mecz z Zelowem, prowadzicie 1:0 i niewykorzystane sytuację pokazują że takie skromne prowadzenie mogło nie wystarczyć. Pojechaliście do Warszawy – mamy 90 minutę i rzut karny dla rywala. W Targówku podobna sytuacja – prowadzicie, stworzyliście kilka sytuacji, błąd Chachuły i mamy remis, podobnie dzisiaj z Pogonią. Nie martwi pana taka ilość niewykorzystanych okazji?
Oczywiście, że to martwi, tylko faktem jest, iż nie jest to nowa rzecz, która się pojawiła. Na jesieni zespół także prezentował się dobrze, grał dobrze, a tych bramek strzelał niewiele. Ten dorobek po jesienie był nie duży, teraz też nie ma się czym chwalić, ale być może plusem jest to że dochodzimy do tych sytuacji np. w meczu z Zelowem mieliśmy ich bodajże 100 procentowych – cztery, pięć
No tak tyle że przez takie sytuacje, drużyna gubi punkty. W przyszłym sezonie, przypuśćmy, jeżeli będzie założenie walki o awans do II ligi to w tym momencie zespół traci kilka „oczek”?
Bardzo bolą te stracone punkty. Nie można sobie pozwolić na gubienie takich punktów, ale powiedzmy sobie szczerze, iż część z zawodnika dopiero się ogrywa na tym poziomie rozgrywkowym, dla niektórych jest to debiut na boiskach trzecioligowych, jesteśmy beniaminkiem i wiadomo tego doświadczenie trzeba dopiero nabrać. Wielu chłopaków jest młodych i też się dopiero tej piłki uczy. Straty punktów, w taki sposób, jaki nam się przydarzyły bolą bardzo i nie powinny się zdarzać.
GRZEGORZ PIECHNA:
W 88 minucie miało miejsce zagranie ręką w polu karnym Lechii. Jak wy oceniacie tą sytuację z waszej perspektywy?
Powiem szczerze, iż nie takie zagrania ręką nie gwizdali. U nas, my także mieliśmy takie rzuty karne kontrowersyjne, myślę, że tam nie było ruchu, była walka o piłkę. Mógł sędzia gwizdnąć nie gwizdnął. Takie „karne” można gwizdnąć, lub nie, ale myślę, że nie było to specjalne, zamierzone zagranie. Sędzia podjął dobrą decyzję
RAFAŁ SMALEC - TRENER POGONI
Ciężko się mówi po takim meczu, szczególnie po przegranym meczu. Moim zdaniem nie byliśmy drużyną słabszą, aby ten mecz przegrać. Tak się złożyło jakoś….mimo wszystko moim zdaniem wynik został wypaczony przez arbitrów tego pojedynku. Sprawdziliśmy na video, bo mamy taką możliwość sytuacje m.in. tą gdzie nasz kapitan (Feliksiak) wychodzi „sam na sam” z bramkarzem
….chodzi o akcję z 62 minuty….
Tak jest! Nie było spalonego. Sprawdziliśmy na nagraniu, potwierdził to nawet pan kwalifikator, bowiem stał na „górze” i to widział. Następna sytuacja to ta w której strzeliliśmy bramkę, nawet moment, w którym pan Piechna piłkę dotknął, czy nie dotknął…..
PIECHNA:- dotknąłem
Trener Pogoni: - chodzi mi i to czy to było zamierzone uderzenie czy rykoszet, arbiter mówi że był rykoszet
PIECHNA– rykoszet
W tym momencie wywiązała się malutka, kilkusekundowa przepychanka słowna między panami.
Trener Pogoni:nie będziemy się o to spierać, powiem inaczej. W momencie, kiedy ta piłka była zagrywana, nasz napastnik nie był na pozycji spalonej, co również mamy nagrane i jestem bardzo zniesmaczony, bo gdyby gospodarze wykorzystali sytuacje bramkowe, gdy już się otworzyliśmy nie miał bym nic do dyskusji, szkoda mi tylko chłopaków, który włożyli w ten mecz dużo sił.
Piechna:wynik poszedł w świat
Trener Pogoni: wynik poszedł w świat tak jest. Musimy gonić w następnych meczach i te stracone punkty odrabiać.
Trenerze do dzisiejszego meczu ligowego byliście drużyną niepokonaną, mieliście na swoim koncie spotkanie wygrane i dwa remisy. Jak ocenia pan postawę swojego zespołu w rundzie wiosennej.
Wiem, jakich zawodników mam, ciężko pracujemy. Gramy zawsze o pełną pulę, nie mamy nic do stracenia. W każdym meczu wychodzimy z pełnym zaangażowaniem. Staramy się mieć wiedzę o przeciwniku, wiedzieć co jest mocną, słabą stroną rywala z którym gramy. O Lechii także wiedzieliśmy dużo, z gry nie pozwoliliśmy jej na dużo w pierwszej połowie, a jednak stały fragment, (o którym także wiedzieliśmy jak będą chcieli go rozgrywać)po którym bramka zadecydował.
Czy może pan powiedzieć dzisiaj, iż Pogoń jest zespołem, którą stać na walkę o II ligę jużw przyszłym sezonie.
Mamy bardzo młody zespół, budowany w większości złożony z wychowanków. Staramy się na tym opierać filozofię klubu, aby grało jak najwięcej chłopaków od nas, żeby ci młodzi wchodzili do pierwszego składu i tak próbujemy to robić. Ja jako trener nie wybiegam tak daleko w przyszłość, bo nie wiem czy będę pracował, więc ciężko mi mówić że w czerwcu będziemy budowali drużynę która powalczy o wyższe cele. Poczekamy, najpierw musimy skończyć tą ligę, spokojnie się w niej utrzymać, a później usiądziemy i zastanowimy się co dalej robić.
Dziekujemy trenerom i piłkarzom za wypowiedzić. Trenerowi Smalcowi życzym powodzenia w kolejnych grach ligowych.
Napisz komentarz
Komentarze