Z zeznań, jakie oboje oskarżeni składali w trakcie śledztwa ukazuje się dramatyczny obraz niedojrzałości i brutalności, graniczącej z sadyzmem. Za drzwiami mieszkania przy ulicy Akacjowej w Tomaszowie działy się rzeczy, które większość z nas zna jedynie z najokropniejszych horrorów. Koszmar jest tym straszniejszy, że dotknął całkowicie bezbronnej istoty a okrucieństwa dopuścili się jej rodzice.
27 letni ojciec miał swoje sposoby na uspokojenie płaczącego dziecka. Zamiast tulić w ramiona i kołysać, karmić i uspokajać, zmieniać pieluszki… wkładał dziecku do ust smoczek a następnie owijał główkę pieluchą. Dziecko zamykane było w ciemnej łazience, lub przykrywane szczelnie kocem. Zdarzało się, że dziewczynka była bita. Jedno z takich pobić zakończyło się jej śmiercią.
Początkowo policjanci wyjaśniali zgon dziecka, jako tzw. zgon łóżeczkowy. W końcu jednak okazało się, że prawda jest o wiele bardziej tragiczna. Ojciec przyznał się w trakcie przesłuchania do tego, że kilka razy uderzył niemowlaka. Od tej pory stało się jasne, że to on jest winny bezpośredniej śmierci córki.
Napisz komentarz
Komentarze