Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 kwietnia 2025 14:47
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 10 - Fajfy w Literackiej

Jeszcze w czerwcu 1962 roku, nigdy nie pomyślałbym, że nasza wspólna z Wojtkiem, lipcowa wyprawa autostopem do Trójmiasta, tak diametralnie zmieni oblicze miasta i tomaszowskiej młodzieży, że jak to się mówi, rock’n’roll trafi na salony i pod "strzechy" tomaszowskich domostw.

 

Reklama

Był chyba koniec lipca a może pierwsze dwa dni sierpnia, dzisiaj dokładnie nie odtworzę tych wydarzeń. Tak jak wcześniej się umówiliśmy, wybrałem się z Szymonem do  ZDK Włókniarz przy ulicy Mościckiego 6 (wówczas Armii Czerwonej), i wczesnym popołudniem udaliśmy się na piętro do gabinetu dyrektora, pana Nikodema Gawarzyńskiego. Wojtek pozostał w korytarzu a ja na ugiętych i drżących nogach zapukałem do wysokich drzwi.

 

Nie pamiętam czy padło zaproszenie do wejścia, ale pociągnąłem za klamkę dałem krok, dwa w głąb pomieszczenia, gdy nagle ciepły głos pana Gawarzyńskiego mile mnie zaskoczył, -  A cóż to Antosiu sprowadza cię w moje progi? Pan Gawarzyński znał mnie bardzo dobrze, znał też mojego ojca (również był w Komitecie Rodzicielskim), mieszkał blisko Starzyc w pobliskim Komorowie.  – Panie dyrektorze – również bardzo ciepło odpowiedziałem – przyjechałem z kolegą z Sopotu, uczestniczyliśmy w lipcu w pięknych, tanecznych zabawach. Tak cudownie, z całej Polski, bawiła się młodzież. Mamy jeszcze miesiąc wakacji może, by pan dyrektor pozwolił na takie tańce, na parterze w naszej Literackiej?

 

Tak bardzo zaskoczony byłem szybką, pozytywną reakcją dyrektora, że przez chwilę oniemiałem. – Dobrze Antosiu, zgadzam się ale tylko od poniedziałku do piątku od 17.00 do 22.00, bo w soboty i niedzielę są dancingi na których gra zespół pana Wydrzyńskiego. Idź na dół do pana Jana Janowskiego (barman w Literackiej) i powiedz, że wyrażam zgodę na te wasze… jak to się mówi? … fajfy. Później zejdę na dół i resztę z panem Janowskim uzgodnimy.

 

Wielce podniecony i w radosnym nastroju opuściłem gabinet dyrektora. Do tego stopnia byłem czytelny na twarzy, że oczekujący na mnie w korytarzu Szymon, od razu wyczytał pozytywnie załatwioną sprawę. Bez żadnych rozmów, zbiegliśmy na dół do kawiarni, do pana Janowskiego. Zachowywał się tak, jakby nas oczekiwał. To pan Jan, długo wcześniej, inspirował nas do takiego przedsięwzięcia. Uzgodniliśmy razem, że od jutra zaczynamy fajfy, a sam Janowski dopowiedział, - Kujmy żelazo póki gorące.

 

Ta niewyobrażalna do zrealizowania, oddolnie załatwiona umowa słowna, z władzą państwa trwającego w systemie komunistycznym, jeszcze dziś jak to piszę, jest dla mnie niezrozumiała i niewytłumaczalna, a fajfy przetrwały co najmniej jeszcze cztery lata. Już wieczorem rozgłosiliśmy, radosną nowinę gdzie się dało. Po lokalach; Tomaszowianka, Mazowianka, Błękitna, Liliput, Zacisze czy Jagódka. Nazajutrz, już od rana, grasowaliśmy po nadpilicznych plażach przystani; - KS Lechia, KS Pilica, Harcerska, TKKF nawet na „dzikich” miejscach do opalania i kąpieli jakim dla naszego pokolenia była Rajcha czy Lodowiec, za tamą na Pilicy - z informacją o pierwszym fajfie. Mieliśmy świadomość, że był to krótki czas, by informacja o naszym tanecznym przedsięwzięciu dotarła do wszystkich zainteresowanych, dlatego nie liczyliśmy na dużą frekwencję w inauguracyjnej imprezie. Jednak okazało się, że reklama zadziałała na tyle skutecznie, że już na pierwszym spotkaniu doprowadziła do nadkompletu przybyłych osób. Nie było komórkowej telefonii, rzadko w którym domu był telefon stacjonarny, a mimo tego frekwencja dopisała, zaskakując nas, organizatorów.

 

Była bardzo ciepła, słoneczna pogoda a młodzież na tomaszowskich plażach przebywała w takie dni do 18.00 a nawet 19.00. Kiedy ze sprzętem, z Szymonem i jeszcze kilkoma kolegami, weszliśmy przed 17.00 do kawiarni, cała poczekalnia kina, ku naszemu zaskoczeniu, była wypełniona po brzegi. Sądząc po strojach, wielu chłopców i dziewcząt przybyło na pierwszy fajf prosto z plaży. Dziewczyny pięknie opalone, w spódniczkach mini, w krótkich spodenkach, z odkrytymi ramionami, plecami.

 

Również chłopcy byli kuso ubrani, w krótkich lub długich spodniach drelichowych, w podkoszulkach, w jeansach. Kiedy otworzyliśmy drzwi do lokalu … szok!!! Nie było gdzie - palca wsadzić – mówiąc kolokwialnie. Gdy ukazaliśmy się w prześwicie drzwi, z magnetofonem w ręku, z torbą taśm magnetofonowych, rozległy się brawa, owacje, okrzyki, zupełnie jak na boisku piłkarskim po strzeleniu bramki. Napięcie niepewności – odbędą się fajfy? czy nie odbędą się? - wśród zebranych wywołało taki upust emocji. W pięć minut po wejściu wszystko było podłączone, a mnie, który nie bardzo jeszcze tańczył rock’n’rolla, w udziale przyszło obsługiwać, zasiadając przy magnetofonie, stronę muzyczną, co czyniłem z wielką radością.

 

 

 

 

Punktualnie o 17.00 maszyneria poszła w ruch. Tak jak dziś, pamiętam jak to wszystko się zaczęło. Historyczny fajf  na maksymalnym nagłośnieniu rozpoczął Bobby Darin utworem Splish Splash a tuż po nim Yakety Yak zespołu The Coasters. W kilka sekund po pierwszych rytmach parkiet Literackiej zapełnił się całkowicie. Pierwsze osoby, które ze swoimi partnerkami rozpoczęły wakacyjne tańce w Tomaszowie Mazowieckim to zaprawiony rock’n’rollem na chacie u Szymona, Jurek Gołowkin i jego towarzysz, mistrz rock’n’rolla ze starzyckiej jedenastolatki, Wiktor Weggi. To oni pociągnęli za sobą cały łańcuch ludzkich, podnieconych tanecznie, serc.

 

Było bardzo gorąco tak na zewnątrz jak i wewnątrz lokalu. Choć wszystkie okna, na obie strony (północ, południe) były otwarte na oścież, ciała tańczących zalane były potem, przeciągów nie można było uświadczyć. Przez kilka godzin parkiet nie pustoszał, tańce trwały non stop do godziny 22.00. Bo jak można było usiedzieć spokojnie przy stoliku kiedy bez przerwy dobiegały dźwięki takich hitów jak; Great Balls of Fire, Hound Dog, Good Golly Miss Molly, Pony Time, Jamblaya, Jailhouse Rock, She Rah czy Sweet Litlle Sixteen. Dopiero po dwóch/trzech godzinach poszły w ruch migdałowe strony taśmy manetofonowej; Only You, Love Me, Are You Lonsome Tonight, So Long, Blueberry Hill, I’m Sorry, Fiver czy I Can’t Stop Loving You. Przed samą 22.00 Literacką opuszczali ci, którzy spieszyli się na odchodzące ostatnie autobusy w odległe dzielnice miasta (Wilanów, Kaczka, Starzyce, Rolandówka, Komorów czy Brzustówka). Tak działo się codziennie aż do końca sierpnia czyli do końca wakacji.

 

Ważną funkcję podczas trwania fajfów pełnił szatniarz w ZDK Włókniarz, będący już na emeryturze, pan Stanisław Kołodziejski. Był to mężczyzna niskiego wzrostu, straszny służbista o bezwzględnym charakterze a zarazem posłuszny donosiciel o wszystkim co się działo w całym budynku i lokalu, do dyrekcji. Początkowo nie mogliśmy go znieść, wręcz unikaliśmy ale dzisiaj jak patrzę na tamte czasy z dystansu, to stwierdzam, że przetrwały nasze tańce dzięki panu Stanisławowi. Warunek zawarty w ustnej umowie z dyrekcją był jeden, - Wasze fajfy przetrwają pod warunkiem, że nie będzie żadnych chuligańskich awantur, w przypadku jakiegokolwiek incydentu w budynku, fajfy odwołam – słowa dyrektora Gawarzyńskiego. To szatniarz utrzymywał porządek na poczekalni kina jak również wewnątrz kawiarni, interweniował zawsze tam, gdzie były znamiona jakieś draki, rozróby. Kiedy minęła godzina 22.00 a w Literackiej dobiegały resztki muzyki, podchodził energicznie do naszego stanowiska muzycznego z tekstem, - Kuńczta już, bo wykryncom korki i będzie po zabawie!!! Zawsze się podporządkowywaliśmy, choć z niechęcią chwili, lecz mieliśmy świadomość, że nasze zachowanie warunkuje to, czy odbędą się tańce w dniu następnym.

 

Piękne były przygotowania do każdego z fajfów, a szczególnie codzienne przemarsze z Placu Kościuszki 17 do budynku ZDK Włókniarz. U Wojtka Szymona istniało studio uzupełniania, aktualizowania nagrań na taśmy szpul magnetofonowych, wsparte nowościami rynkowymi. Były to działania bardzo podniecające przy codziennym ustalaniu kolejności utworów, których liczba porządkowa, wynikała z naszych doświadczeń z poprzednich spotkań. Około 16.45 wychodziliśmy od Szymona w liczbie trzech, czterech kolegów, gdzie czekająca grupa dziewcząt i chłopaków na schodach "Gwiazdy" dołączała do nas i silnie skomasowanym zespołem dochodziliśmy do drugiego, bardzo strategicznego, ważnego miejsca w mieście (Kasztan vis a vis DT Tomasz) a tu w "cieniu dobrego drzewa", dołączała stojąca, oczekująca nas duża jeszcze większa grupa i razem wchodziliśmy na wypełnioną fanami rock’n’rolla, poczekalnię kina. Tak było do końca trwania fajfów w pierwszym roku ich powstania.

 

Fama o fajfach w Tomaszowie rozeszła się rezonansem po kraju, młodzież wracająca autostopem z Wybrzeża na południe Polski czy z południa w kierunku Trójmiasta, zatrzymywała się w naszym mieście (bazując w namiotach na nadpilicznych przystaniach) by choć raz i nieraz więcej, uczestniczyć na tańcach w naszej Literackiej. Kiedy spotykam się dziś z przyjaciółmi z innych miast czy pokolenia, które nieco później się urodziło to wszyscy są zdziwieni, że w dobie największej nagonki władzy ludowej na wszystko co związane było z kulturą zachodnią, nam udało zrobić się tego rodzaju cykliczną imprezę. Tomaszowski, taneczny fenomen w kawiarni Literacka pozostaje do dziś niewytłumaczalny, a lokal uzyskał miano – kultowy

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Potwór z Nowego Portu (2) 19.01.2013 17:14
Poprawka do ostatniej linijki: powinno być: przedpotopowych nygusów. Tak się zapaliłem do roboty, że chwilowo nie zadbałem o konsekwentne, czyste, polskie pisanie. Ale lepiej poprawić się samemu, niż wystawić się na krytykę tysięcy Czytelników tej nieznośnie popularnej witryny.

Reklama
Potwór z Nowego Portu 19.01.2013 17:07
A Pani Helu, można wiedzieć, w jakiej części Karpat Pani dziś sobie pomieszkuje? Gdyby miał współrzędne, lokalizację itp. namiary, wpisałbym problem na listę swych priorytetów. Odtąd już nigdy by Pani nie ryzykowała zimowym kontaktem tej Szanownej Części Ciała z tomaszowskim gruntem (a na Zaciszu, za względu na ostre nierówności, jest on najbardziej wredny). Wziąłbym na nogi jakieś najlepsze filce, w łapy łopatę, wór soli, w kieszeń dużą butlę czarnoporzeczkowej nalewki po mej wdowie na rozgrzewkę... I mknąłbym tam, niczym Zorro, by wykazać, że jestem z tych z jajami, który tylko przez przypadek (karny pobór do armii za znieważenie majstra oraz proboszcza) nie zmieścił się na eksponowanej tu fotografii przedpotowych nygusów.

Czarek Tomaszowiak z Gdańska 19.01.2013 14:32
Ponieważ jestem autorem 1 i 2 z tych zdjęć zidentyfikuję postacie.Czarnobiałe od lewego-mój kuzyn niestety nieżyjący Waldek Dyszkiewicz,Kaziu Ceran,mało widoczny Jurek Nabiałczyk(Eichman),Heniek Turlik ,Andrzej Kuśmierczyk(Flegma),Romek Jędrychowicz(Zwierzu),Grzesie k Gajak,Lutek Szczepanik,Marcin Wilczak,Reniek Szczepanik,Tolek Malewski.Kolorowe przed drzwiami "LITERACKIEJ"-redakt or radia z Tomaszowa,Edek Wójciak,Jurek Dereń,Wojtek Szymański,Mirek Orłowski,Tolek Malewski.POZDRAWIAM

Urodzony w Tomaszowie Mazowieckim 19.01.2013 08:53
Tolek, coś dopiszę do Twojej opowieści. Któregoś lata, po jakiejś partyjnej hecy, okazało się, że rock, wszystko co zachodnie jest be. rozpasane, bogackie itp. I - bodaj - przez parę dni - fajfy się nie odbywały. Opór materii był ogromny. I to w całym kraju. Reaktywacji fajfów pomógł... "Przekrój". Nadzwyczaj popularny w tym czasie tygodnik, który m.in. prowadził kącik mody. W "Przekroju" pokazano, że również socjalistyczne może być bogate. Zamieszczono radzieckie modelki w... bogatych sobolowych futrach. Zdumienie w kraju było wielkie, ale po tej demonstracji socjalistycznej siły, fajfy w Literackiej wróciły.

Hela z Karpat 18.01.2013 12:35
heh, to przynajmniej była zdrowa część męskiej populacji, a nie jak dzisiejsze chłopy bez jaj, co nie potrafią odgarnąć nawet chodnika, wczoraj znowu szosowałam na tyłku wracając do domu przez Zacisze. Gdzie te czasy, kiedy nie jeden z nich nie popuścił żadnej dziewczynie, ach, a te nocne dyskoteki w ogrodzie za Włókniarzem, kto nie przeżył tego ten nie zna życia, to były piękne, upojne czasy!

kiki 18.01.2013 11:07
Qrde...same miglance i orły jak Oryłowski od śpiewania,tańcowania i ciężarków dźwigania,a taki był zawsze chory.

kiki 18.01.2013 10:42
kikiDziadzio okiem rzucił i rzekł....:- jakie to rockmany,jaka to awangarda młodzieży Tomaszowa.Dzisiaj miastem rządzą.A byli to lekkoduchy,dansiory,ćpuny jak Antek Kawka i jego kapela rozwydrzonych dziewuch i chłystków bo byli także miłosnikami muzy i zaprawianego siarką wińska "patykiem pisane"...berbeluchą pod nazwą WINO. I czym się tu chwalić...płakać trzeba,że takie zmarnowane pokolenie nieudaczników wyrosło. Qrde...nawet pradziadzio dziadzi rację przyznał.

Ricky 18.01.2013 01:53
Dobrze byłoby opisac kto jest na tym czarno-białym zdjęciu. Rozpoznaje Kazia Cyhnera z prawej i gdzies tam w prawym szeregu ukrywa sie Reniek Szczepanik. Antoni, opisz to zdjęcie oraz wszystkie inne, skoro juz je publikujesz. Po raz któryś z kolei apaluje tez do Pana, byś się Pan nie wygłupiał i korzystając z konwencji subiektywności nie pretendowal w tej pisaninie do roli Twórcy jakiegoś ruchu młodzieżowego, który doprowadził do upadku (lub zmiany) systemu. Ta wąska grupka, o której Pan raczy pisać, to byli przeważnie konsumenci Wina marki Wino, wystający na rogach ulic naszego sponiewieranego Tomaszowa, zamiast odrabiać lekcje i wyrastać na ludzi. Chyba tylko syn ogrodnika i ten "wieczny blundynek" poznali jakieś języki obce. Niech Pan podaje fakty (bardzo to cenne), a nie kreuje legend. Komunizm obalił kto inny, a nie Malewski i grupka dzisiejszych dziadków z Literackiej. Więc troche skromności, please, pozalujsta!!!!

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 7°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Odpowiadam: jest to tak, że mój idol wychodzi z założenia, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Innymi słowy: mój idol (który zawsze będzie tym moim idolem za swoją bezkomromisowość i odwagę) doskonale wie, co to za szemrane towarzystwo rządzi w tym powiatowym PiS-ie. Jednak zadaje sobie sprawę, że to szemrane towarzystwo ciągnie do każdych wyborów pozostałych, prawicowych i porządnych ludzi. I tak dzieje się w każdej szemranej politycznej bandzie. Dlaczego tak się dzieje? To jest proste, jak sznurek w kieszeni. Niechby została zastosowana w Polsce zasada BEZPOŚREDNICH wyborów (Paweł Kukiz), to wtedy nie miałyby znaczenia te różne kombinacje tych półprzestępczych, partyjnych mafii. I myślę, że wtedy mój idol nie musiałby tolerować takiego, szemranego, ale i tak by wygrywał.Źródło komentarza: Kataklizm w powiatowym samorządzieAutor komentarza: do TMTreść komentarza: Mówiła ci?Źródło komentarza: Mamy kolejny Dzienny Dom Pomocy dla seniorów w naszym mieście!Autor komentarza: TMTreść komentarza: Jak to pani z po z seniorami,przecież dla jej elektoratu to moherowe berety;(Źródło komentarza: Mamy kolejny Dzienny Dom Pomocy dla seniorów w naszym mieście!Autor komentarza: MieszkańcyTreść komentarza: S12 w wariancie południowym jest ok ale jeszcze by się przydał wjazd na tą trasę z ul. Jana Pawła II. Panie prezydencie prosimy o załatwienie takiego węzła w tamtym miejscu.Źródło komentarza: M. Witko - o inwestycjach i trasie S12Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Jeszcze jedna moja wredna wrzutka w tym temacie: tam, gdzie będą mieszkali poseł i minister (obecnie rządzący, chociaż nie wiadomo czy ta ich "wadza" nie skończy się szybciej niż zamieszkają tam, gdzie planują), S12 będzie przebiegała w pewnej odległości od od tej miejscowości. I jeszcze ta kopalnia Biała Góra. I pewnie dlatego Prezydent Miasta tak dosyć zawile wypowiada się na temat tej cholernej S12, chociaż prawdopodobnie wie, że ten wariant północny byłby też dobry....Źródło komentarza: M. Witko - o inwestycjach i trasie S12Autor komentarza: PoPiSTreść komentarza: Ale to są wierne giermki Pana Idola niejakiego pana Antoniego, który wspiera i otacza się nimi przy każdej okazji. To w końcu jak to jest ?Źródło komentarza: Kataklizm w powiatowym samorządzie
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama