W pierwszej kategorii, po wielu problemach na trasie w sobotę uplasowała się na drugiej lokacie. Zakładając że z błędów wyciągnęłoby się odpowiednie wnioski na kluczowym etapie, strata do pierwszego miejsca była realna do nadrobienia. - Niestety ale z powodów zdrowotnych i problemów transportowych, w niedzielę nie udało się dowieźć na zawody psów i sprzętu, tak więc trzeba było się wycofać z klasyfikacji w tej klasie - mówi Ola. - W zaprzęgu pobiegły: Fado, Roki, Maya i Sally, która debiutowała na zawodach.
W drugiej kategorii, czyli w canicrossie kobiet, w czasie dwóch dni tomaszowianka była najlepsza i pobiegła równo na każdym z etapów. Ola w tej klasie wystartowała z psem swoich klubowych znajomych - Dowsonem.
W niedzielę, po startach głównych, odbyła się sztafeta canicrossowa. Konkurencja ta polega na tym, że po trzech reprezentantów ze zgłoszonych klubów, musi pokonać wyznaczony dystans biegnąc z psami, po czym klepnięciem swojego kolegi daje mu znak do startu.
Niewątpliwie jest to jedna z ciekawszych i najbardziej emocjonujących atrakcji na zawodach psich zaprzęgów. Ola razem z Michałem Włosikiem i jego bratem Radkiem reprezentując Klub Sportu Psich Zaprzęgów Grey wybiegali drugie miejsce ex aequo z klubem Sokolik.
Napisz komentarz
Komentarze