Tomaszowianie w ostatnich trzech meczach zdobyli zaledwie jeden punkt. Lubochnia pod tym względem wyglądała lepiej. Jednak rezultat ten był tylko „na papierze”, gdyż w trzech ostatnich potyczkach zdobyli 3 punkty – wygrali z mocnym Świtem Kamieńsk podczas trudnych warunków na śniegu, lecz doznali wstrząsającej porażki z Grabką Grabica, która zajmuje miejsce w strefie spadkowej, oraz niżej notowanym Szczerbcem Wolbórz.
W kadrze Kawalerii zabrakło w tym meczu, pauzującego za czerwoną kartkę, Krzysztofa Krawczyka. Nadal nieobecny jest także Cezary Łysakowski, który leczy jeszcze kontuzję kolana oraz Dominik Grabowski, mający problem z mięśniem uda.
Mecz dla WKS zaczął się fatalnie. Już w 3. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Z lewej strony boiska zagrywał Tomasz Gogol, jednak piłka po jego dośrodkowaniu znalazła się bezpośrednio w bramce, przelatując nad bramkarzem „Wojskowych”.
Odpowiedź Kawalerzystów nadeszła niespełna 15 minut po straconej bramce. Prawym skrzydłem przedarł się Bożyk, zagrał piłkę prostopadle do Duły. Skrzydłowy WKS minął obrońcę gospodarzy zwodem i wstrzelił futbolówkę w pole karne, gdzie czekał już Lewandowski i umieścił ją w siatce.
Już dwie minuty później Kawaleria prowadziła w tym meczu. Z dystansu uderzał Lis, jednak bramkarz wybił piłkę przed siebie. Zrobiło się małe zamieszanie, ale w końcu najprzytomniej zachował się Dziuba wykorzystując nieudaną próbę złapania piłki przez bramkarza i wyprowadził WKS na prowadzenie.
Tomaszowianie z prowadzenia cieszyli się nieco ponad 5 minut. Pozornie niegroźny wrzut z autu w pole karne na bramkę zamienia głową Gogol. Adamczyk całkowicie zmylony, odprowadził piłkę wzrokiem.
Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Widać, że obydwie drużyny przede wszystkim nie chcą stracić bramki, stąd brak klarownych sytuacji.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. W 52. minucie z dystansu próbował Bogusz, jednak uderzył wprost w bramkarza gospodarzy.
63. minuta należała do gospodarzy. Po rzucie rożnym z prawej strony boiska piłka trafiła do niekrytego Chmielewskiego, który z najbliższej odległości bez najmniejszych problemów pokonał Adamczyka.
Kawalerzyści jednak nie spuścili głów, do czego z resztą przyzwyczaili kibiców, ale starali się odrobić straty. Efektem była bramka wyrównująca już dwie minuty później po akcji dwóch skrzydłowych. Piłkę na lewej stronie przejął Lis i przerzucił ją na drugą stronę do Duły, który płaskim strzałem pokonał bezradnego bramkarza gospodarzy.
W 77. Minucie trener Olczyk dał sygnał do ataku, wprowadzając Stańczyka w miejsce defensywnie ustawionego Jaszczyka. Napastnik WKS już w pierwszej akcji miał szansę zostać bohaterem spotkania, jednak jego uderzenie głową minęło poprzeczkę.
W 80. Minucie zmęczonego Dziubę zastąpił Żygalski. Już dwie minuty po pojawieniu się na boisku zagrał ładną akcję z Lewandowskim, po której w sytuacji sam na sam znalazł się Stańczyk, niestety fatalnie spudłował.
Kawaleria zaciekle atakowała w końcówce spotkania. W 86 minucie piłkę w polu karnym przetrzymał Żygalski, wypatrzył dobrze ustawionego Bogusza. Pomocnik WKS uderzył z pierwszej piłki, niestety znów prosto w bramkarza.
Do końca spotkania jednak wynik nie uległ zmianie. WKS Kawaleria po raz czwarty w tym sezonie kończy mecz podziałem punktów.
LKS Lubochnia 3:3 WKS Kawaleria Tomaszów Maz.
Bramki: Gogol 3’, 25’, Chmielewski 63’ – Lewandowski 17’, Dziuba 19’, Duła 65’.
Skład: Edward Adamczyk – Krystian Bożyk, Jarosław Owsianka, Paweł Brysiak, Łukasz Lewandowski – Norbert Duła (Kamil Tomasik 85’), Piotr Jaszczyk (Tomasz Stańczyk 77’), Wojciech Bogusz, Sebastian Nowak, Michał Lis – Patryk Dziuba (Daniel Żygalski 80’).
Napisz komentarz
Komentarze