LKS Caro Rzeczyca – UMKS MOS Warszawa 3:0 (15, 14, 20)
W rozmowie przedmeczowej. kierownik drużyny Tadeusz Kołodziejczyk, który prezentował jak zwykle swój stoicki spokój, mówił: założenia są proste nie może powtórzyć się sytuacja z Łodzi, gdzie pozwoliliśmy się zlać jak dzieciaki, gdzie nie udźwignęliśmy presji konfrontacji, fakt z mocnym i wymagającym przeciwnikiem, ale przeciwnikiem do ogrania co pokazał III set …
A więc bojowo z wolą zwycięstwa, tą presję oczekiwań czuli nie tylko siatkarze, także w rozmowach kuluarowych słychać było, że jak nie dzisiaj to kiedy??? Trzeba przyznać po raz kolejny i piszę o tym z ogromną satysfakcją, że Rzeczyca doczekała się fantastycznej grupy kibiców, ludzi różniących się wiekowo ale jednakowo kochających siatkówkę, piłkę nożną, wyrażających swoją więź z drużynami niezależnie od sytuacji na parkiecie czy murawie. Po raz kolejny mile zaskoczeni całą sytuacją na hali, organizacją zawodów, byli sędziowie, którzy w swoich opiniach wyrażali swoje uznanie, bo nie przywykli do takich widowisk nawet w dużych aglomeracjach.
Pozwoliłem sobie na dość długi wstęp bo mecz miał wyjątkowo krótką historię. Pierwszy set od samego początku z przewagą 5-6 punktów, coraz bardziej powiększaną, dociągnięty do samego końca. Drugi set wyrównany ale tylko do połowy seta, wtedy na zagrywkę podążył Michał Makowski, jego fantastyczne zagrywki sprawiały duży problem przyjmującym, „nasi” odjechali na kilka punktów i już do końca seta nie oddali inicjatywy. Trzeci set bliźniaczo podobny do poprzednich. Kiedy wydawało się, że skończony zostanie podobnie (było już 23:13), Goście zerwali się do walki ale starczyło to by „dociągnąć” do 20 pkt. Tak więc gładkie 3:0, kolejne trzy punkty, miejsce w czołówce w tabeli odzyskane.
Obecny na meczu Wójt Marek Kaźmierczyk nie krył swego zadowolenia osobiście gratulując i dziękując każdemu zawodnikowi z osobna. Za tydzień mecz wyjazdowy w Ozorkowie, przy utrzymanej koncentracji z tego meczu nie powinno być problemu ale to jest ta nieobliczalna siatkówka, trza więc być z siatkarzami, pomagać im ile sił, gdziekolwiek by nie jechali…
- Bardzo obawiałem się tego spotkania - mówi trener Jarosław Sobczyński. - Po przegranej w zeszłym tygodniu z AKS UŁ widać było na treningach ogólne przygnębienie i wściekłość za postawę w meczu w Łodzi. Tymbardziej cieszy mnie styl w jakim wygraliśmy mecz z Warszawą. Od początku narzuciliśmy swój styl gry i co najważniejsze, a czego zabrakło w zeszłym tygodniu, to chłopcy konsekwentnie wypełniali założenia taktyczne w grze obronnej. Z MOS-em zrobili to w 90 % i od razu miało to wymierny wpływ na końcowy wynik. Nie popadamy w przesadny optymizm, przed nami jeszcze dużo spotkań. Każde zwycięstwo buduje atmosferę w zespole. Chłopcy wiedzą o co grają, aby utrzymać się bezpiecznie w II Lidze trzeba zgromadzić min. 23 pkt., a żeby być w pierwszej czwórce ligi min. 30 pkt. Mamy dopiero 11 pkt., więc jeszcze sporo pracy przed nami. Ogromne podziękowania dla naszych kibiców, którzy kolejny raz wspierali nas swoim dopingiem. Za waszym pośrednictwem chciałem również podziękować im za doping jaki mieliśmy w trakcie meczu w Łodzi, gdzie stanowili większość na trybunach. Mimo przegranej wiemy, że zawsze możemy na was liczyć, a to ogromna wartość, którą rzadko można spotkać tym bardziej w rozgrywkach II ligi.
Skład:
Spychała Patryk ( 6 ), Makowski Michał ( 18 ), Toma Przemek ( 5 ), Kiraga Radek (16 ), Makuch Kamil (4 ), Jaskulski Michał (10 ),Koryciński Michał - Libero
Na zmiany wchodzili: Kucharski Patryk, Koryciński Bartek, Krymarys Michał
Zapraszam na kolejne spotkanie w hali w Rzeczycy na mecz z Augustowem 24 listopada na godz. 18.00, emocji na pewno nie zabraknie
Napisz komentarz
Komentarze