Jacek Kowalewski zaapelował o uroczyste otwarcie ulicy Tadeusza Kawki, która połączy już niedługo ulicę Św. Antoniego z ulicą 14 Brygady. - Jest okazja, by zrobić imprezę promocyjną i zaprosić rodzinę pana dyrektora. Tym bardziej, że jedna z córek, to profesor Uniwersytetu Łódzkiego, zajmująca się turystyką.
- Zgłosiłem sprawę pani dyrektor Ewie Męcinie i myślę, że liceum, którego dyrektorem był pan Kawka, przygotuje odpowiednią oprawę uroczystości - odparł Rafał Zagozdon
Radny poprosił też, by wpisać do przyszłorocznego budżetu remont chodnika przy ulicy Koplina oraz sugerował, by prezydent miasta podjął rozmowy ze Starostwem Powiatowym w sprawie lokalizacji ciągu pieszo - rowerowego w przygotowywanej właśnie dokumentacji dotyczącej przebudowy ulicy Modrzewskiego. Kowalewski podjął też temat sprzedaży nieruchomości przy ulicy Tkackiej. Do tego tematu wrócimy jednak w kolejnym artykule.
Arkadiusz Gajewski pytał o możliwość zorganizowania wspólnej sesji Rady Miejskiej oraz Rady Powiatu Tomaszowskiego w celu wypracowania wspólnego stanowiska obu samorządów oraz strategii działania, która doprowadziłaby w jak najkrótszym czasie do poprawy stanu wód zbiornika, będącego miejscem rekreacji nie tylko Tomaszowian ale i wielu osób, które odwiedzają nas w celach turystycznych. Radny przypomniał też podobny apel Barbary Klatki, zgłoszony w ubiegłym miesiącu na sesji powiatowej.
- Dobrze byłoby abyśmy wspólnie zastanowili się nad tematem i poszukali rozwiązań, inicjatyw i pomysłów - mówił. - Być może zaprosili do rozmowy ekspertów. O tym jaka jest rola Zalewu i jego wpływ na sytuację gospodarczą Tomaszowa, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.
- Batalię o Zalew Sulejowski prowadziłem w ubiegłej kadencji od tej Sali do Sali samorządu wojewódzkiego - odpowiadał Rafał Zagozdon. - Na jednej z sesji sejmiku województwa łódzkiego przedstawiałem problemy zalewu. Organizowaliśmy też konferencję z udziałem przedstawicieli wszystkich gmin przylegających do tego zbiornika wodnego. Zaprosiliśmy też naukowców i to nie tylko z Łodzi, do których straciliśmy już cierpliwość ale także z innych część Polski, którzy przedstawiali swoje koncepcje.
Prezydent przypomniał też, że możliwości miejskiego samorządu są jednak ograniczone a problem trafić powinien pod obrady samorządu wojewódzkiego i parlamentu.
Gajewski wnioskował też o stworzenie możliwości dla mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego zgłaszania swoich propozycji przyszłych inwestycji finansowanych z budżetu miasta. Zaznaczył, że obecna procedura budżetowa jest bardzo hermetyczna i nawet pojedynczy radni czy grupy radnych nie maja prawa zgłaszania swoich propozycji. Należy te zasady poluzować, a w tym np. poprzez email dać możliwość samym mieszkańcom uczestniczenia w opracowywaniu budżet i realizowanych w nim zdań. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że wiele realizowanych u nas przedsięwzięć ma swoje źródło w zabiegach mniej lub bardziej przebojowych radnych. Niektóre uliczki czekają na budowę przez 30 lat a niektóre powstają zdecydowanie szybciej. Tworzy to wrażenie chaosu inwestycyjnego i prac wykonywanych w sposób przypadkowy, chociaż wcale takimi nie są, bo przecież ktoś o nie zabiegał, a z drugiej strony mieszkańcy nie mają poczucia wpływu na to co jest w mieście realizowane.
W sprawie tego wniosku prezydent Zagodon zauważył, że to radni są przedstawicielami mieszkańców miasta i jego zdaniem nie ma potrzeby, by rozszerzać listę osób uprawnionych do składania wniosków do uchwały budżetowej. Rzecz jednak w tym, że obowiązująca obecnie uchwała dotycząca procedur jej przyjmowania w znacznym stopniu możliwości radnych ogranicza. - Nie do końca wyobrażam sobie możliwość składania taki wniosków - stwierdził prezydent. - Mieszkańcy miasta nie znają realiów na jakich budżet miasta jest tworzony - dodał, podkreślając, że nie chce narażać się na zarzuty, że jakieś wnioski mieszkańców nie zostały jednak zrealizowane.
Izabela Batorska prosiła o lokalizację wiaty przystankowej na przystanku przy ulicy Wąwalskiej, który służy głównie dzieciom dojeżdżającym do szkół. - Dzieci muszą moknąć czekając na autobus - mówiła radna. - W dodatku często siadają na krawężnikach, stwarzając zagrożenie. Czy nie można by też godzin odjazdów dostosować do godzin lekcyjnych? Małe dzieciaczki nie mają jak dojechać w południe do szkoły i nie mają jak wrócić.
Prezydent obiecał sprawą się zająć i przekazać ją dyrektorowi Miejskiego Zakładu Komunikacji.
Wacława Bąk wnioskowała w imieniu mieszkańców osiedla położonego w sąsiedztwie Szkoły Podstawowej numer 8 o udostępnianie w szerszym zakresie zlokalizowanego na jej terenie placu zabaw. - Moje wiadomości są takie, że ten plac jest o godzinie 17 zamykany - mówiła.
Prezydent odpowiedział, że plac zabaw zostanie udostępniony aż do następnego zniszczenia… - Otwieramy, będziemy sukcesywnie naprawiać i mamy nadzieję, że mieszkańcy miasta wreszcie przestaną niszczyć.
Napisz komentarz
Komentarze