Ponad siedemdziesięciu specjalistów służby inżynieryjno – lotniczej tzw. „silowców” odpowiada za sprawność śmigłowców na wyposażeniu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Ghazni. W skład Pionu Inżynieryjno – Lotniczego wchodzą inżynierowie i technicy specjalności – płatowiec i silnik, osprzęt lotniczy, urządzenia radioelektroniczne, uzbrojenie lotnicze oraz specjaliści z polowego warsztatu lotniczego. Każdy z nich przydzielony jest do pracy przy Mi-17 lub Mi-24: „To są wąskie specjalizacje. Śmigłowce różnią się budową i przeznaczeniem. Mi-17 to głównie śmigłowiec transportowy, a Mi-24 wykonuje zadania typowo bojowe” – wyjaśnia kpt. Piotr Niezawitowski – szef Pionu Inżynieryjno-Lotniczego Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej PKW.
Głównym zadaniem „silowców” jest utrzymanie sprawności statków powietrznych. W tym celu wykonywane są obsługi bieżące i okresowe, wymieniane są silniki i usuwane ewentualne niesprawności. Obsługi bieżące realizowane są codziennie przed każdym uruchomieniem śmigłowców i po ich zatrzymaniu. Sprawdzane są przyrządy i instalacje. Terminy obsług okresowych wyznaczane są ilością wylatanych godzin. Demontowane są przyrządy i agregaty, które następnie są sprawdzane za pomocą aparatury kontrolno-pomiarowej. „W trakcie obsług bieżących kontroluje się sprawność przyrządów i instalacji zabudowanych na śmigłowcu, a na obsługach okresowych sprawdzamy parametry poszczególnych przyrządów i elementów tych instalacji” – wyjaśnia kpt. Adam Beczek – zastępca szefa Pionu.
Z każdej specjalności do obsługi zawsze wyznaczane są dwie osoby – wykonująca i nadzorująca. Ten wymóg związany jest z odpowiedzialnością „silowców” za sprawność śmigłowca i bezpieczeństwo ludzi na jego pokładzie. Najbardziej pożądani specjaliści w tej dziedzinie to osoby z wykształceniem z zakresu lotnictwa, elektrotechniki, mechaniki, elektroniki czy automatyki. Aby zdobyć uprawnienia do pracy przy śmigłowcach należy ukończyć specjalistyczne kursy. „Silowców” przygotowują m.in. Centrum Szkolenia Inżynieryjno-Lotniczego w Dęblinie, Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych oraz Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie. Jednak praktykę i doświadczenie zdobywa się po wielu latach spędzonych w hangarach. Wśród inżynierów i techników są osoby, które po raz pierwszy pojawiły się na teatrze, ale zdecydowana większość służyła już w Afganistanie, czy w Iraku lub Czadzie: „Większość z nich to starzy wyjadacze. Rekordzista jest w tej chwili na 11 misji.” – dodaje kpt. Beczek.
Śmigłowce muszą być sprawne i gotowe do lotu zgodnie z zadaniami zaplanowanymi dla pilotów przez SGPSz (Samodzielna Grupa Powietrzno-Szturmowa). Terminy wykonania obsługi śmigłowców muszą wpisać się w ten harmonogram, co wymaga od kierownictwa pionu nie tylko wiedzy technicznej, ale i zdolności organizacyjnych: „Inżynierowie zarządzają wykonywaniem obsług, planują wymiany agregatów, składają zapotrzebowania na części do śmigłowców, tak by spłynęły terminowo na teatr, nadzorują pracę specjalistów i rozliczają z postawionych zadań. Dochodzą do tego sprawy ogólnowojskowe takie jak strzelanie. W końcu jesteśmy nie tylko inżynierami, ale i żołnierzami.” – wyjaśnia kpt. Niezawitowski. Motywacją do pracy jest poczucie odpowiedzialność za ludzi i sprzęt: „Najważniejsze jest bezpieczeństwo, żeby wszystko odbywało się nie na granicy, ale z dużym marginesem bezpieczeństwa.” – dodaje kpt. Niezawitowski.
Tekst i zdjęcia: Dominika Karasek
Napisz komentarz
Komentarze