Policyjne statystyki mówią same za siebie. W ramach działań profilaktycznych w 2011 roku policjanci służby prewencyjnej w całej Polsce ujawnili 15 285 małoletnich znajdujących się pod wpływem alkoholu. Byli oni także częstymi sprawcami czynów karalnych popełnianych po alkoholu - w ubiegłym roku odnotowano ich łącznie 2 395. To jednak dorośli w wielu przypadkach są odpowiedzialni za to, że nieletni wchodzą w posiadanie alkoholu. Dlatego to przede wszystkim do nich kierowany jest główny przekaz kampanii.
- Jeżeli jesteś sprzedawcą, zawsze proś o dowód osobę o młodym wyglądzie, jeżeli jesteś świadkiem sprzedaży alkoholu małoletniemu – reaguj! Jeżeli jesteś rodzicem – rozmawiaj ze swoim dzieckiem o szkodliwych skutkach wczesnej inicjacji alkoholowej- mówią funkcjonariusze prewencji.
- Łatwo mówić, trudniej zrobić -opowiadają pracownicy sklepu Adrian w Tomaszowie Mazowieckim, przy ulicy Słowackiego 4. - Nie sprzedajemy alkoholu młodym osobom, które z wyglądu robią wrażenie niepełnoletnich. Prosimy o okazanie się dowodem osobistym. Często okazuje się, że ktoś, kto wygląda na lat 15 ma 25 i odwrotnie. Wolimy jednak sprawdzić każdą osobę, co do której mamy wątpliwości. Chociaż niektórzy młodzi ludzie zachowują się bardzo agresywnie. Nie raz zdarzyło nam się usłyszeć wyzwiska, kiedy młodzieniec spotkał się z odmową sprzedaży papierosów lub piwa. Zresztą nie tylko zachowanie chłopców pozostawia wiele do życzenia. Dziewczęta bywają jeszcze bardziej wulgarne i agresywne od nich.
Sprzedawcy podkreślają też, że ich działania odnoszą nikły skutek. Młodzi ludzie, którzy nie kupią alkoholu w jednym sklepie idą do sklepu obok, gdzie pracownicy mają mniej skrupułów lub zwyczajnie boją się nie sprzedać żądanego produktu.
Tymczasem obowiązujące w Polsce przepisy prawa zakazują sprzedaży napojów alkoholowych osobom, które nie ukończyły 18 roku życia. Łamanie tego zakazu jest przestępstwem. Grożą za nie całkiem konkretne sankcje karne. Sprzedawca, a także właściciel sklepu, może zapłacić grzywnę a firma może utracić zezwolenie na sprzedaż lub podawanie alkoholu.
Niestety, o ile łatwo jest ukarać sprzedawcę, o tyle trudniej jest wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje w stosunku do osób, które na prośbę osób małoletnich alkohol w sklepach kupują.
- Niejednokrotnie zdarzyło nam się, że smarkacze, którym nie sprzedaliśmy alkoholu wracali do nas i śmieli się, bo wino lub piwo kupił im przygodnie spotkany przez nich dorosły -dodaje jeden z kierowników sklepu. - Mieliśmy nawet do czynienia z sytuacją, że zatrzymane przez policję dzieciaki z alkoholem wskazywały nasz sklep, jako miejsce jego nabycia, zapominały jednak dodać, że zakupów nie dokonywało żadne z nich ale nieodpowiedzialny dorosły, którego o to poprosiły.
- Traktujemy alkohol w rękach młodego człowieka jako szczególnie niebezpieczny czynnik kryminogenny, stąd od lat nasze zaangażowanie w działania na rzecz edukacji sprzedawców, rodziców i potencjalnych świadków sprzedaży alkoholu młodo wyglądającym klientom – mówi mł. insp. Ryszard Garbarz, Zastępca Dyrektora Biura Prewencji Komendy Głównej Policji. - Cieszy nas rosnąca świadomość społeczna w tym obszarze, ale ciągle mamy przekonanie, że można zrobić więcej i należy to czynić - dodaje.
Odrębnym tematem są pijackie meliny oferujące alkohol niewiadomego pochodzenia. W całym Tomaszowie ich liczbę szacuję się na kilkaset. Praktycznie nie ma ulicy, by tego rodzaju punkt sprzedaży nie funkcjonował. Szczególnie duża ich liczba znajduje się w bezpośredniej strefie centrum miasta. To nie przypadek, że ulice Piłsudskiego i Krzyżowa oraz ich okolice należą do najniebezpieczniejszych w całym mieście. To tu kwitnie nielegalny handel alkoholem, papierosami ale i innymi używkami. 13-14 latkowie nie mają najmniejszego problemu, by kupić butelkę rozcieńczonego spirytusu czy paczkę papierosów z Ukrainy.
Napisz komentarz
Komentarze