Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 23 stycznia 2025 04:15
Reklama
Reklama

Kambodża - Światełko w tunelu może być....

Kiedy dojechałem do Trapeang Sala, trochę czasu zajęło mi znalezienie ośrodka prowadzonego przez Misjonarzy Miłości. Z pomocą przyszło kilku jedzących na macie przed domem mieszkańców wioski, którzy słysząc hasło "hinduscy bracia", zaprowadzili mnie w miejsce, którego szukałem. Wchodząc przez otwartą bramę zobaczyłem elegancko urządzony zespół nowych, murowanych budynków z placem zabaw i nienagannie zaprowadzoną, ekologiczną, hodowlą mango. Ekologiczną bo nie pryskaną żadnymi chemicznymi polepszaczami. Bracia trzymają, między innymi, krowy - nie na mleko, nie na mięso, ale na.... nawóz dla swojego ogródka.

 

Akurat, trafiłem w porę, kiedy wszyscy się gdzieś rozproszyli. Udało mi się, jednak, zauważyć stąpającego leniwie pomiędzy budynkami Raynolda.


- Dojechałeś.
- Cały i zdrowy
- Chodź, pokażę Ci pokój. Ja jadę do Phnom Penh a pojutrze mam lot z Bankgoku
- To znaczy, że wyjeżdżasz?
- Tak. Muszę wracać na egzaminy.

 

Raynold, pokazał mi układ ośrodka, przedstawił większość chłopców i opowiedział o życiu codziennym w misji, które było zorganizowane od A do Z - od 4.30 rano do 7.30 wieczorem. Następnie, spakował swój plecak i odjechał w swoim kierunku.

 

W tym momencie, zostałem jedynym wolontariuszem mieszkającym na terenie misji. Kilka innych osób, które wybrały mieszkanie w stolicy, przyjeżdżało popołudniami. Z drugiej strony, miałem swój własny pokój, który choć prosty, wydał mi się nawet ponad moje potrzeby. Przez kilka ostatnich dni, zdałem sobie sprawę, że mieszkanie w czymkolwiek zbudowanym z cegły, i jeszcze do tego tynkowanym jest, tak na prawdę zbędnym luksusem. Do tego łazienka z płytkami i bieżącą wodą, to w Kambodży marzenie wielu, które niektórym, na Zachodzie, wydaje się być pewnikiem.

 

Misja w Trapeang Sala.

 

W Kambodży, doszedłem do wniosku, że mieszkanie w czymkolwiek murowanym jest,  gruncie rzeczy, luksusem.

 

Do południa, między innymi, organizowałem czas dzieciom upośledzonym umysłowo. W ruch poszedł plac zabaw, papier, kredki, książeczki z obrazkami, odtwarzacz CD i wszystko inne co było, akurat, pod ręką. Ze względu na zróżnicowany poziom upośledzenia, zwrócenie uwagi niektórych chłopców, na dłużej niż pół minuty graniczyło z cudem. Szczególnie dawał mi się we znaki Ontrun. Z drugiej strony jednak, bardzo go lubiłem. Ontrun lubi podchodzić z nienacka i, niezauważenie wyciągać z kieszeni najróżniejsze przedmioty. Nie trzyma ich jednak w rączkach jednak długo. Bardzo szybko, potrafi przejść z jednej pasji w drugą, zmieniając hobby kilkanaście razy w ciągu dnia. Przez głowę przeleciał mi szybki plan adoptowania Ontruna i zabrania go na zakupy. Z drugiej strony, taka wizyta w zatłoczonym miejscu, mogłaby się skończyć więzieniem. Co jak co, ale khmerskich zakładów penitencjarnych nie mam ochoty zwiedzać.

 

Huśtawka jest fajna, ale tylko przez kilka sekund. Ontrunowi już coś innego w oko wpadło.

 

Po południu, ze szkół wracali mieszkańcy pierwszego piętra - pełnosprawi, nastoletni chłopcy z pozytywnym wynikiem testów na HIV. Z nimi ćwiczyliśmy angielski. Nie chciałem wracać do pracy za biurkiem - zbyt dużo tego w ostatnim czasie miałem. Dlatego, zajęliśmy się czytaniem książek, dyskusjami na różne tematy w różnych miejscach ośrodka, wspólnym czyszczeniem stawu z zieleniny, grami terenowymi, itp. Słowem, skupiliśmy się na nauce przy okazji, aniżeli na nauce dla samej nauki. W większości państw Azji, HIV jest niemal równy ze społeczną śmiercią. Ciężko jest wjechać do innego kraju, ciężko dostać pracę, codziennie trzeba stykać się z nieufnością innych osób myślących, że zakazić można się przez, np. podanie ręki czy przez używanie tej samej zastawy stołowej.

 

Pomimo, pozornie, tragicznej sytuacji wychowanków misji, wszyscy są na codzień uśmiechnięci i wręcz tryskają pozytywną energią. Podobnie jak bracia, wychodzą z założenia, że skoro mogą spać w miejscu, gdzie nie kapie im na głowę, ich brzuchy są pełne, a do tego, mogą dodatkowo się rozwijać, nie muszą mieć powodów do zmartwień.
 

W ośrodku, można zapomnieć o wszystkich stygmach i skupić się na normalnym życiu.

 

Sami bracia, również zrobili na mnie ogromne wrażenie. Nie potrzebują Mercedesów, pałaców, plazmowych telewizorów ani szytych na miarę strojów liturgicznych. Nie są to również "misjonarze", którzy paradują w koloratkach na buszoobamistańskich misjach próbując wmówić biednym żołnierzom, że od "Nie zabijaj" są wyjątki, czy zapominając o własnych święceniach, na rozkaz posiadacza bardziej szpanerskich pagonów, święcąc maszyny, narzędzia i amunicję.

 

Jedyną rzeczą, którą posiadają bracia Misjonarze Miłosierdzia jest odpowiedzialność za wychowanków. Ich życie należy do stowarzyszenia, które kieruje ich do różnych placówek. Za, praktycznie, 24-godzinną, posługę, w której często mają pod górkę, nie dostają nawet pensji. Żyją tak jak pacjenci, wolontariusze i pracownicy misji. Nikogo, jednak, nie przekonują na siłę do Katolicyzmu. Wolontariuszy pytają o wyznanie, ale nie sprzeciwiają się żadnemu światopoglądowi. Wychowankowie, uczeni są religii w pełnym i prawdziwym tego słowa znaczeniu. Przedstawiane są im główne nurty religijne świata, z Buddyzmem włącznie.

 

Duchowe określenie się, należy jednak do samych adresatów nauk. Zawsze dziwiłem się, dlaczego zajęcia o nazwie "religia", które miałem w szkole, obejmowały jedynie jeden odłam Chrześcijaństwa. Do tego, starano mi się na nich wmówić, że każde odstąpienie karane będzie ogniem piekielnym. Tutaj, jeśli ktoś z wychowanków nie będzie uczęszczać na msze, świat się nie zawali ani dla niego, ani dla braci. Liczy się to, że ma zapewniony dom i, że ma jakieś szanse na dobry start w przyszłości.

 

Wychowankowie tryskają pozytywną energią. Uśmiech tego chłopaka może imponować - ma jasny umysł, więc wie co się z nim dzieje a do wózka, przykłuło go polio.

 

Rząd Kambodży nie robi nic dla potrzebujących. Jak dla mnie, argument stopniowej odbudowy kraju po wojnach nie jest żadną wymówką dla korupcji i wystawnego życia władz bez emerytur, zasiłków, czy choćby publicznych sierocińców. Na szczęście, jest wiele organizacji, które wyręczają Jego Wysokość w wywiązywaniu się z codziennych obowiązków. Dzięki temu, np. leki na HIV w tym kraju są darmowe. Nie są jednak refundowane przez nieistniejący system ubezpieczeń zdrowotnych. Są dostarczane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do wyznaczonych miejsc.

 

Podczas jednej z rozmów przy obiedzie padło pytanie: "Jak wygląda sytuacja chorych na HIV w Polsce?". Odpowiedziałem ironicznie, że "W Polsce nie ma HIV". W istocie, poza ulotkami w opakowaniach wyrobów gumowych, które nie ani służą do żucia, ani do połykania, ani do wiązania włosow, ale świetnie sprawdzają się np. jako uszczelki, nigdy w naszym kraju nie widziałem żadnych kampanii informacyjnych. Największym zmartwieniem polskich rozpustników jest niechciana ciąża, a zdrowie.... no cóż, skoro o problemie się nie mówi, to znaczy że nie istnieje.

 

Misjonarze Miłości to wywodzące się z Indii, międzynarodowe zgromadzenie zakonne założone przez Matkę Teresę. Bracia i siostry zajmują się niesieniem pomocy osobom najbiedniejszym, wykluczonym ze społeczeństwa, najbardziej potrzebującym. Zbierają z ulicy bezdomnych z dziećmi, sieroty, przyjmują podrzutków, chorych i umierających. Organizują im domy, w których mogą żyć lub umrzeć w normalnych, godnych warunkach

 

POMYSŁ NA WAKACJE?

 

Domy pomocy zawsze są otwarte. Można zgłosić się na wolontariat w dowolnym miejscu na ziemi. Poza dobrymi chęciami, ani bracia ani siostry nie mają żadnych wymagań. Poszczególne placówki znaleźć można tutaj: http://www.motherteresa.org. Jeśli ktoś chciałby przysłużyć się potrzebującym chociaż na chwilę, może skontaktować się bezpośrednio z siostrą Ignacią, wskazując kraj, w którym chciałby się znaleźć pod adresem: [email protected] . Wolontariat jest całkowicie bezpłatny - można mieszkać i jeść na terenie misji. 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

yxz 27.03.2012 14:31
Niestety - mowi przedmówcy - w Kambodży jest lepiej!!!

aaa 27.03.2012 12:56
Po co jechać do Kambodży jak w Tomaszowie jest podobnie.

ciekawy 26.03.2012 20:51
czy ta kambodża to dzielnica Tomaszowa?

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 16 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Pytanie dla wszystkich: skąd wam się wzięła ta Ewa i kto to jest ta Ewa?!Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodziAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Mariuszu. Czy naprawdę musi Pan mnie wkur... tym społecznym dnem - powiatowym katechetą? No i, co na ten tekst powyżej można napisać.... I co z tego, że ja i inni będą się tutaj pastwić nad tym społecznym, powiatowym gniotem? Ten społeczny i samorządowy gniot miał, ma i będzie miał gdzieś. A potem przyjdzie następna sesja, będziecie chcieli tego gniota odwołać i potem znów będzie Pan jęczał, że tego samorządowego gniota nie odwołaliście. Jedyna pociecha z tych pańskich, cyklicznych jęków jest taka, że, póki co, ryży donek pozwala Panu na takie medialne wyskoki.Źródło komentarza: Za wątpliwą promocję płacimy wszyscyAutor komentarza: OooTreść komentarza: Czy kiedyś te uroczystości będą dostępne dla mieszkańców a nie na sztukę czyli zebrać uczniów pracowników i w godzinach pracy zrobić imprezkęŹródło komentarza: Upamiętniliśmy 162. rocznicę wybuchu Powstania StyczniowegoAutor komentarza: KersTreść komentarza: Grubo idziemyŹródło komentarza: Pierwszy zimowy transfer w LechiiAutor komentarza: BenekTreść komentarza: Dać na Dyrektora katechetę ten przynajmniej zadba o ludzi.Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodziAutor komentarza: TomaszowianinTreść komentarza: Nie widziałem LGBT w szkole, za to księdza widać wszędzie.Źródło komentarza: Opublikowano rozporządzenie ws. wymiaru lekcji religii w szkołach i przedszkolach
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama