Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 19:49
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Nuda z małymi urozmaiceniami

Kilku znajomych, ostatnio pytało się mnie, kiedy wracam do Europy. Po pierwsze, jestem zbyt leniwy - Europa jest za daleko by wyznaczać sobie aż tak odległy cel. Po drugie, nie lubię powrotów. Zawsze wydaje mi się, że jazda drugi i raz tą samą drogą nieodzownie wiąże się z nudą.

Wychodząc z mieszkania Basi, cały czas wydawało mi się, że czeka mnie nieciekawy dzień. Tak na prawdę, nie chciałem nigdzie jechać. Znaczy się, chciałem, ale niekoniecznie tą samą drogą. Sęk w tym, że w Kambodży nie ma zbyt wielu dróg i chcąc jeździć autostopem, trzeba bardzo często wrócić do punktu, w którym się już było.

 

Po aklimatyzacji w Phnom Penh, odwiedzeniu bazy wojskowej i "zaliczeniu" głównej atrakcji kraju, miałem zamiar uciec w miejsce mniej uczęszczane przez białych amatorów krótkich spodenek i skarpetek w sandałach. Chciałem udać się na odległą północ kraju. Żeby to zrobić, musiałem, jednak, znów odhaczyć drogę krajową numer 6

 

Problem w tym, jak ją znaleźć. "Jak Ty możesz stopem jeździć z taką orientacją?", zwrócił mi uwagę Wiesiek kiedy próbowałem go przekonać, że dom naszej wspólnej znajomej znajduje się dokładnie w odwrotnym kierunku niż faktycznie. Wiedziałem, że muszę iść albo w lewo, albo w prawo, zawrócić lub iść prosto. Do tego, dochodziły jeszcze boczne uliczki skręcające pod dziwnymi kątami i w ten sposób, idąc sobie spokojnie po nieutwardzonej, osiedlowej uliczcę, o drogę pytałem dyżurujących wczesnym rankiem sklepikarzy.

 

- Tam, prosto idź. Chcesz? Mogę Cię podrzucić. Powiedział jeden z kierowców tuktuków.
- Dziękuję za wskazówkę, ale pójdę pieszo

 

Po 5 minutach marszu, dojechał do mnie tuktuk. W środku, ten sam kierowca rzucił "Wskakuj, podwiozę Cię za darmo - i tak tam jadę bo zaczynam właśnie pracę". Dzięki temu zafundowałem sobie burżuazyjne kilka kilometrów z samego rana i to bez wyciągania kciuka. Tuktuki, zawsze kojarzyły mi się z jakimś luksusem. Z przodu motor, z tyłu karetka z wygodnymi siedziskami. Siedzi się w cieniu. Słowem - jeśli chciałbym wziąć skromną taksówkę, rozejrzałbym się za mototaksiarzem.

 

Tuktuk zawsze kojarzył mi się z czymś luksusowym. Taka przytwierdzona do motorku karoca bardzo efekciarsko wygląda.

 

Przez chwilę, zastanawiałem się czy nie zostać w Siem Reap lub czy nie zawrócić i nie pojechać, od razu, do Tajlandii. Moje wątpliwości rozwiał znajomy głos. Albo liczące nieco ponad 100.000 mieszkańców Siem Reap jest takie małe, albo mam szczęście do spotykania znajomych zupełnie przez przypadek w różnych miejscach.

 

- Sophan? Zapytałem zdziwiony.
- Gdzie idziesz?
- Do Kampong Thum
- Na piechotę?
- Nie, stopem
- Jadłeś śniadanie?
- No, coś tam jadłem, odpowiedziałem bez przekonania bo, jakoś tak mam, że nawet kiedy jestem przepełniony i ktoś zacznie mówić o jedzeniu, od razu zapominam, że w ogóle, kiedykolwiek, coś jadłem.
- Siadaj.

 

Po raz kolejny, spotkałem Sophana. Po raz kolejny, wybierał się na wycieczkę....

 

Po filiżancę kawy i misce ryżu z warzywami, jajkiem i, oczywiście, Khmerskim sosem chilli,  łączącym w sobie wszystkie możliwe smaki, Sophan zaproponował żebym odwiedził jego rodzinę. Nie wspomniał tylko stopnia pokrewieństwa. Po kilku minutach jazdy, jakimiś bocznymi szlaczkami, znaleźliśmy się w głównej izbie jednej z drewnianych, chatek z nieco dziurawą podłogą. W środku, choć biednie, widziałem radość kipiącą z najmłodszych członków rodziny bawiących się starymi, chińskimi, zabawkami.

 

Tradycyjne khmerskie domy, wbrew pozorom, kipią od bardzo przemyślanych rozwiązań. Niestety, w porze suchej, podatne są na pożary.

 

 

Kobiety, w leniwy sposób przygotowały nam, jak dla mnie, trzecie śniadanie. Posiłek pojawił się z zaskoczenia. Muszę przyznać, że urządzenie kuchni na zewnątrz to genialne rozwiązanie. Umieszczę je sobie na liście, pod tytułem "wystrój mojego przyszłego domu". Człowiek ani nie robi się głodny czując zapachy z sąsiedniego pomieszczenia, ani nie przechodzi mu apetyt widząc jakie składniki były użyte podczas gotowania.

 

Poza tym, nie trzeba słuchać plotkujących w kuchni przedstawicielek płci kulinarnej. Po wychwaleniu talentu jednej z kuzynek Sophana, przejechaliśmy do sąsiedniej wsi odwiedzić kolejne domostwo - tym razem już tylko na herbatę. Co chwila, ktoś się przyłączał, zagadywał i odłączał. Później, doszło jeszcze kilka przystanków, w którym sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Wczesnym popołudniem, czułem się zbyt pełny by połknąć coś jeszcze. Sophan wyciągnął z bagażnika piwo. Pozostali domownicy włączyli głośno muzykę. Niektórzy, zaczęli sobie tańczyć. Mnie, przy takiej temperaturze piwo się zbytnio nie widziało, ale niespodziewana impreza w środku dnia była miłym zaskoczeniem. Kolejny punkt dla Khmerów - za spontaniczność.
 

 

Kuchnia na zewnątrz ma same plusy.

 

Wieczorem, wróciliśmy do domu mojego znajomego, któremu po przygodach z bazą wojskową i niespodziankach w stylu przekroczenia granicy tajskiej na zielono, w pełni mogłem już zaufać. Dlatego, bez żadnych zahamowań, przyjąłem propozycję noclegu. Przez cały dzień, zrobiłem może z 5 kilometrów w moim kierunku. Reszta to były rozjazdy na boki, ale za to nie było nudno.

 

Następnego ranka, znów wszyscy wstali w okolicach wschodu słońca. Nie mogłem być gorszy. Po śniadaniu, Sophan poprosił swojego brata by odwiózł mnie na główną trasę. Vissa chciał koniecznie zobaczyć jak wygląda łapanie stopa. Długo mój "one-man show" nie trwał. Prawie od razu po zeskoczeniu ze skuterka, zatrzymał się kierowca ciężarówki. Nie jechał zbyt daleko, ale wyświadczył mi wielką przysługę wręczając mi butelkę wody i wywożąc mnie kilka kilometrów od miasta. Na kramiku znajdującym się na rozdrożu, kupiłem jeszcze jedną butelkę mineralki. Za kolejne miejsce machania wypatrzyłem sobie skrawek cienia, który rzucał kabel biegnący z jednej strony jezdni na drugą. Już wiem, po co sadzi się drzewa przy drogach, których nigdy nie lubiłem - zwłaszcza na skrzyżowaniach. Po wizycie w Kambodży można, z łatwością i pełnym przekonaniem dołączyć do jednej z tych sekt, które, w pełni świadome konsekwencji, przywiązują się do drzew i głośno sprzeciwiają ich wycince.

 

Po kilku minutach, zatrzymał się zatłoczony pickup. Zająłem, chyba ostatnie, miejsce siadając w taki sposób, że miałem cichą nadzieję, że kierowca nie będzie musiał gwałtownie hamować. Za to wiatr we włosach porównywalny był z jazdą kabrioletem po słonecznym bulwarze Saint Tropez. Na szczęście, poza drobnymi wybojami, obyło się bez otarć o rozgrzany i rozmiękczony asfalt. W jednym z mniejszych miasteczek, w połowie drogi młody mnich o imieniu Bin zapytał się czy chcę jechać do niego do domu. "Czemu nie?", odpowiedziałem.

 

Chwilę później, zostaliśmy dowiezieni przez mototaksówkarza do malutkiej, drewnianej chatki na palach. Mnich poczęstował mnie drugim śniadaniem, herbatą i gotowanym mlekiem. Zaproponował również nocleg, ale ze względu na wczesną porę, odmówiłem. Przedstawiając mnie kolejnym krewnym, którzy do nas dołączali, rzucił:

 

- Wiesz, nie lubię być mnichem
- Dlaczego?
- Bo dziewczyn nie można zarywać

 

W istocie, buddyjscy mnisi nie mogą kobiecie choćby na powitanie podać dłoni podać. Nawet gdy kobieta chce przekazać mnichowi podarunek, musi położyć go na podłożu - najlepiej, jeśli jest to specjalnie do tego przeznaczona mata lub choćby kawałek szaty mnicha.

 

Celibat to nie jedyne ograniczenie. Teoretycznie, mnisi, powinni prowadzić najbardziej ascetyczny tryb życia jak jest to możliwe.... choć, od czasu do czasu można pozwolić sobie na małe odskocznie.

 

Po rozstaniu z Binem, trafił mi się kolejny odkryty przejazd. Złapałem ciężarówkę przewożącą meble. Miejsce dla mnie znalazło się, oczywiście na pacę. Nogi utopiły mi się pomiędzy krzesłami a zadek gdzieś pomiędzy dnem szafy a jedną z półek. Tym razem, czułem się jak w solarium z mocnym nawiewem. Do końca mojego powrotu - skrzyżowania z drogą, na którą chciałem wjechać by dostać się do północnej prowincji Ratanakiri, wlekliśmy się powoli do późnego popołudnia. Na rozwidleniu, jeden z kierowców, którego zatrzymałem zapytał czy na pewno chcę jechać do Preah Vihear.

 

- No tak, bo stamtąd najbliża droga do Ratanakiri
- To jest skrót, ale na 100% chcesz tamtędy jechać?
- No tak. A coś jest z tą drogą nie tak?
- Jeśli chcesz spać gdzieś kilka dni w środku dżungli to jest ok. Tam nie ma w ogóle ruchu.

 

Później, kierowca przedstawił mi jakby wyglądała hipotetyczna sytuacja gdybym utknął gdzieś w martwym punkcie po środku trasy i gdyby zaczęło mi się, przy tym, spieszyć. Z kosztorysu, który mi podał wynikało, że taniej byłoby wynająć mały samolot. Wymyśliłem, że złapie coś do pobliskiego Kampong Thum.

 

Po kilku odrzuconych propozycjach mototaksówkarzy zatrzymał się kierowca skutera, który zaproponował odstawienie mnie do miasta za darmo. Zagadałem o logo na jego koszulcę. W ten sposób, po kilku minutach rozmowy, znaleźliśmy się w.... placówcę Czerwonego Krzyża. Dostałem butelkę wody, pomogłem załadować jakieś pakunki do ciężarówki i przeszliśmy do biura.

 

- Przyjmujecie wolontariuszy? Zapytałem
- Tak, teraz pomagamy mieszkańcom jednej z wiosek, w której spaliło się trzydzieści domów. Zaopatrujemy ich w wodę, jedzenie i pomagamy odbudować straty.
- Czyli przyjmujecie wolontariuszy?
- Tak, jasne, że przyjmujemy. Współpracujemy też z kilkoma szkołami i obcokrajowcy są zawsze mile widziani.
- A wracając do tej wioski.... napomnkąłem
- Wolalbym żebyś uczył angielskiego. Tam jest ciężka praca, w pełnym palącym słońcu, dużo chorób, w tym duże zagrożenie malarią i dengą, zbyt ciężko.
- Ale to nie jest problem.
- No nie, ale zbyt duża odpowiedzialność - jeśli by Ci się coś stało..... choć, zobaczysz szkołę.

 

Dab, przewiózł mnie do, na oko, bardzo dobrze wyposażonej szkoły językowej i wprowadził na lekcję, którą musiałem przeprowadzić z marszu.

 

- Jeśli chcesz, mógłbyś tutaj uczyć. Powiedział po godzinie.
- Myślałem by zrobić w Kambodży choć krótki wolontariat, ale gdyby to było coś innego niż nauczanie....

 

Dab zawiózł mnie spowrotem do placówki Czerwonego Krzyża i zaproponował nocleg na miejscu, na który, oczywiście się zgodziłem.


Następnego dnia, myśląc, którędy by tu przejechać do Ratanakiri, zmieniłem na szybko plan. Zadzwoniłem do Raynolda - Niemca, którego wcześniej poznałem na jednej z imprez w Phnom Penh. Poprosiłem o podanie adresu misji, w której pracuje jako wolontariusz. Po wyjściu na główną drogę, zatrzymałem ciężarówkę, która jechała do samej stolicy. Z centrum miasta, po jakimś czasie, udało mi się wymanewrować do położonej niedaleko wsi, Trapeang Sala. Zatrzymałem się u Misjonarzy Miłości, w placówcę zajmującej się młodzieżą wykluczoną ze społeczeństwa - albo przez upośledzenie umysłowe lub fizyczne, albo przez pozytywny wynik testów na HIV.
 

Zmieniając na szybko plan przejazdu, zamiast na północ, wylądowałem spowrotem w okolicach Phnom Penh, na katolickiej misji u Misjonarzy Miłości.

 

Ponad dwa dni zajęło mi pokonanie takiej samej trasy, która wcześniej kosztowała mnie pół dnia. Z drugiej strony, mimo, że zaliczyłem krótki powrót, ani przez chwilę nie było nudno.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

question 03.12.2017 20:15
Jak zwykle bardzo ciekawie

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
OSHEE nawiązuje współpracę z Fundacją SEXEDPL OSHEE, lider na rynku napojów funkcjonalnych, od lat angażuje się w działania, które mają poprawić dobrostan psychiczny, szczególnie dzieci i młodzieży. Teraz marka ogłasza rozpoczęcie współpracy z Fundacją SEXEDPL, największą organizacją zajmującą się edukacją seksualną w Polsce. W ramach partnerstwa będą wspólnie działać na rzecz rozwoju i promocji Antyprzemocowej Linii Pomocy 720 720 020 – anonimowej linii pomocy i platformy stworzonej z myślą o osobach doświadczających przemocy lub nią zagrożonych.Data dodania artykułu: 20.11.2024 11:32OSHEE nawiązuje współpracę z Fundacją SEXEDPL Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Telemonitoring chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych (NIV) może poprawić jakość leczenia, szczególnie w kluczowym, tj. początkowym okresie stosowania terapii. Może również przyczynić się do bardziej optymalnego wykorzystania zasobów kadry medycznej, dzięki zastąpieniu części wizyt domowych zdalnym monitorowaniem stanu pacjenta. Telemonitoring umożliwia także wprowadzenie mierników jakości prowadzonej terapii w postaci monitorowania podstawowego parametru jakości wentylacji, jakim jest compliance pacjenta, czyli przestrzeganie zaleceń odnośnie czasu stosowania terapii. Wskazują na to wnioski z badania przeprowadzonego na 152 chorych zrealizowanego przez polskich badaczy.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:55Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Będę przedstawiał argumenty, że pomysł wolnej Wigilii jest złym rozwiązaniem; dla polskiej gospodarki byłby to koszt 4 mld zł, a dla budżetu państwa 2,3 mld zł - ocenił w środę minister finansów Andrzej Domański. Jest to krok niepotrzebny - dodał.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:37Liczba komentarzy artykułu: 1Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Reklama
"A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? "A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu JESIEŃ NAD VOLBÓRKĄ, który odbędzie się w piątek 22.11.2024 roku o godz. 19:00 w Galerii Sztuki Arkady w Tomaszów Mazowiecki.Horntet to kwintet jazzowy, demokratyczny kolektyw złożony z pięciu wyróżniających się i jednych z najbardziej obiecujących polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia.Nominowani do nagrody Fryderyk 2024, zwycięzcy niemal wszystkich konkursów jazzowych w Polsce (m.in. Jazz nad Odrą 2023), zdobywcy 2 miejsca na prestiżowym European YoungArtists’ Jazz Award w Burghausen 2024, wielokrotnie doceniani przez krytyków i dziennikarzy muzycznych w kraju i zagranicą. Począwszy od roku 2019 i założenia zespołu z inicjatywy pianisty Bartłomieja Leśniaka, muzycy stale pracowali nad swoim własnym,wspólnym, rozpoznawalnym stylem opartym o autorskie kompozycje, będące mieszanką mainstreamu, muzyki free, ale też współczesnej muzyki klasycznej z zachowaniem słowiańskiego mianownika, będącego kontynuacją stylu określanego jako Polish Jazz. W 2023 zespół pewny kierunku, który obrał, wydał swój debiutancki album pt. „Horntet”.Skład zespołu:● Szymon Ziółkowski - saksofon altowy i sopranowy● Robert Wypasek - saksofon tenorowy i sopranowy● Bartłomiej Leśniak - fortepian● Mikołaj Sikora - kontrabas● Piotr Przewoźniak - perkusjaBilety:przedsprzedaż 45 plnw dniu koncertu 60 plnKarnet na trzy koncerty w ramach "Jesień nad Volbórką" - 100 pln.Informacje: 690 904 690Zapraszamy 1 Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: MaxTreść komentarza: Tylko po co nam baza hotelowa jak tu zwiedzania na kilka godzinŹródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: DanielTreść komentarza: Moja szkoła pozdrawiam wszystkich z rocznika 1985 z klasy pani Hajduk a później Pani Robak 😀😀😀Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: mTreść komentarza: W działaniach na temat turystyki musi być całkowita współpraca pracowników zatrudnionych w turystyce i promocji Urzędu Miasta i Starostwa Tomaszowskiego.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mTreść komentarza: Ciekawe co w temacie ma do powiedzenia Prezydent Miasta Tomaszowa Maz., Starosta Tomaszowski, Wójtowie z powiatu.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: AsiaTreść komentarza: Należę do trzech bibliotek, wypożyczam, czytam. Nie wyobrażam sobie aby którąś zlikwidować, raczej dofinansować, by były nowe pozycje książkoweŹródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: AngelTreść komentarza: We wszystkich szkołach powinno tak być. Bo przecież te obiady są oplacone przez rodziców. I to oni wyrzucają pieniądze. Może reszta tomaszowskich szkół weźmie przykład. Bo mnie to denerwowało kiedy moje dziecko wracało głodne Bo było coś czego nie lubi. A zapłacić trzeba.Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej Dwunastce
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama