Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 19:16
Reklama
Reklama

Za biurkiem od Środka - podsumowanie pracy w Chinach

Przez kilka miesięcy pracowałem w Chinach jako nauczyciel angielskiego. W tym czasie, nie tylko niczego mi nie brakowało, ale udało mi się zarobić..... więcej niż mi potrzeba. Dzięki temu, że poznałem właściwe osoby, miałem możliwość, podpisania dwóch kontraktów na, nieprzyzwoite, jak na moją sytuację kwoty.

Nieprzyzwoite, ale - mimo, że wyższe niż w Polsce - nie jakieś znowu wygórowane - kwalifikujące się w średniej pensji zwykłego, "szarego" zachodniego nauczyciela w Państwie Środka. Nie zgodziłem się, głównie dlatego, że istotnym warunkiem był czas - minimum pół roku; drugi był na rok. W tym drugim przypadku, podejmowanie negocjacji nie wchodziło w rachubę.

 

Nie mniej jednak, to, co mnie spotkało w Yangchun, wspominam w 100% pozytywnie, a Chiny, same w sobie, postrzegam jako kraj, do którego, warto będzie kiedyś wrócić.



1. KLIMAT

 

Suche, pustynne powietrze wschodu, czy gorące, tropikalne plaże południa?

 

Chiny to ogromny kraj zajmujący kilka stref klimatycznych, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Od wysokich gór uwieńczonych koroną w postaci ośmiotysięczników, przez pustynie, gęste lasy bambusowe, po dżunglę i łagodne tropiki. Ja swoją pierwszą propozycję pracy dostałem w Korli w prowincji Xinjiang. Suchy, pustynny klimat i temperatura powyżej trzydziestu stopni jak najbardziej mi odpowiadała. Jednak był to wrzesień, więc perspektywa srogiej zimy w tym miejscu, skutecznie wygoniła mnie dalej na południe. Daleko po odrzuceniu myśli zatrudnienia, trafiłem do niewielkiego, jak na chińskie standardy, 1.3-milionowego Yangchun w prowincji Guangdong. Miejsce okazało się świetne - nie tylko, temperatura zimą nie spadła poniżej 15 stopni, ale dookoła rosły palmy butelkowe, było zielono i kwieciście przez cały rok, a morze ze sterylnie wysprzątaną plażą znajdowało się w zasięgu godziny jazdy autobusem.

 

2. WARUNKI PRACY

 

 

Pojęcie "niewielka szkoła", w Chinach może odbiegać od początkowego wyobrażenia.

 

W Chinach, na początku XXI wieku, edukacja jest priorytetem. Szkoły są, na ogół, dobrze wyposażone. W tych starszych, wygląd ścian może nieco odpychać, ale za to dostępne pod ręką nowinki technologiczne, szybko zrekompensują nam niski poziom walorów estetycznych.

 

Grupy są dość liczne. Z talentem różnie bywa, ale jest bardzo istotna rzecz - motywacja.

 

 

Jeśli coś się w tym państwie buduje, to buduje się z rozmachem. Pojęcia małe/duże, zyskały dla mnie nowe znaczenie. Szkoły liczą po kilka tysięcy uczniów a liczebność średniej grupy/klasy to minimum 50 osób. Jeśli z trudem przychodzi nam zapamiętanie kolejności kart w talii, zapomnijmy, że uda nam się spamiętać ich imiona w publicznych placówkach. Zapomnijmy też o sprawnym odszukaniu właściwej pracowni w pierwszych dniach nowej pracy. Pojęcia cicho/głośno, również różnią się nieznacznie definicją. Ze względu na liczebność grup, jedyną skuteczną metodą prowadzenia zajęć w szkołach publicznych jest praca z całą grupą na raz a nie angażowanie pojedynczych uczniów. Oczywiście, każdy zmotywowany, chce być usłyszany i pochwalony. Prowadząc kilka zajęć w podstawówcę, zastanawiałem się w jaki sposób wysoki głos gromadki młodziaków, spowodował u mnie piszczenie w uszach, a szyby były nadal całe.

 
 

Na zajęcia w podstawówce, dobrze sprawdzają się wciśnięte do połowy zatyczki do uszu.

 

W południowych prowincjach, na nizinach, temperatury potrafią zimą spaść do 15 stopni w ciągu dnia (czasem i do 10), co przy wilgotnym powietrzu, potrafi dać się w kość. W pracowniach ani gabinetach nie ma ogrzewania. Latem, mamy do dyspozycji klimatyzację.

 

Chińczycy, od dziecka, uczeni są dyscypliny. W czasach, gdy na zachodzie, panuje moda na CHWDP i podważanie autorytetów, w Chinach nauczyciel jest zawodem cieszącym się ogromnym społecznym szacunkiem. Ma to, oczywiście, swoje wady i zalety, ale podczas lekcji, nie ma mowy o problemach z dyscypliną. Dodatkowo, Chińscy uczniowie, zdają sobie sprawę jaką szansę daje im edukacja. Z jednej strony, są pod silną presją; z drugiej - atmosfera wyścigu szczurów skutkuje wysokim poziomem motywacji.
 

Popadający na zachodzie w dekadencję, zawód nauczyciela w Chinach, cieszy się dużym społecznym szacunkiem. 

 

Jeśli szkoła znajduje się więcej niż kilkaset metrów od miejsca zamieszkania, istnieją duże szanse, że ktoś po nas przyjedzie i dowiezie nas na zajęcia.

 

Podobnie jak w wielu innych miejscach, również w Chinach, bez wyrobienia sobie "pleców", nic konkretnego nie da się załatwić. Ważne zatem jest, nie tylko wyrobienie sobie prywatnej sieci kontaktów, ale jeszcze, przynajmniej na początku, pokazywanie się na wszystkich oficjalnych imprezach, na które jesteśmy zapraszani. Jeśli zaproszenie wręczono nam osobiście, lub osobą zapraszającą jest sam organizator bankietu/spotkania przy herbacie lub przedstawiciel władz, oznacza to, że, praktycznie, jest to propozycja nie do odrzucenia. Nie oznacza to, że nie mamy kompletnie prawa do asertywności. Wcześniej, czy później, nauczymy się filtrować spędy ważne od mniej ważnych.



3. WYNAGRODZENIE

Pieniądze wystarczają nie tylko na pokrycie dziennych potrzeb, ale życie na poziomie.

 

Zachodni nauczyciel może w Chinach, zarobić od 4 do kilkunastu tysięcy juanów miesięcznie (1 CNY = 0.54 PLN; stan na 17.01.2012 wg serwisu coinmill.com). Do tego, dochodzą różne dodatki, oraz prezenty od uczniów, rodziców, przełożonych i kolegów nauczycieli w postaci dobrej jakości herbaty, ubrań, zaproszeń na herbatę, obiad, kolację, itp. W wielu przypadkach, pracodawcy oferują prywatne, darmowe zakwaterowanie, lub jeśli nam ono z jakiś względów nie pasuje, pomoc przy szukaniu mieszkania lub dodatek mieszkaniowy spokojnie pozwalający na wynajem czegoś o przyzwoitych rozmiarach i dobrym wyposażeniem (ogrzewanie na południu trzeba sobie zamontować samemu).

 

 

 


Już samo minimalne wynagrodzenie wydaje się być atrakcyjne, biorąc pod uwagę jego stosunek do cen. Zdecydowanie wystarcza ono na uplasowanie się w klasie "średniej wyższej" bez obaw co włożyć do garnka. Za 4.000 juanów miesięcznie, można pozwolić sobie mniej więcej na tyle, ile w Polsce mając 4.000 złotych. Możemy spokojnie wyżywić się przez cały dzień (jedząc w chińskich knajpkach lub gotując samemu, co wychodzi drożej), raz na jakiś czas pozwolić sobie na małe luksusy (z jedzeniem zachodniej restauracji - droższym niż na zachodzie), przejazdy taksówkami w miejsca nas interesujące, postawienie kolegom piwa w barze, wizytę w SPA, kupno ubrań, leków itp. Oczywiście, produkty importowane z zachodu są nawet kilkanaście razy droższe niż krajowe. Jeśli ktoś nie wyobraża sobie życia bez sera, schabowego czy pizzy, musi się liczyć z opcją pracy tylko po to by pokryć wydatki żywieniowe.



4. ISTOTNE RÓŻNICE KULTUROWE
 

Wielki Mur Chiński - może i, przez lata, trochę wywietrzał, ale nadal stoi.

 

Chiny znajdują się za Wielkim Murem, który, mimo, że nieco na przestrzeni lat wywietrzał, było nie było, nadal stoi. Mimo postępującej w zastraszającym tempie "łesternizacji", nadal możemy stanąć przed sytuacjami krępującymi lub zabawnymi. Na szczęście, zaufane osoby na miejscu, szybko nam pomogą poradzić sobie z jakimkolwiek szokiem kulturowym.

 

Tłumacząc coś, nie warto przywoływać przykładów z muzyki, filmu, malarstwa czy literatury. Większość uczniów, a nawet nauczycieli szkół średnich nie zna Gwiezdnych Wojen, Matrixa, Deep Purple (czy chociaż Shakiry), Johnniego Deppa, czy Alicji w Krainie Czarów.

 

Nie ma co liczyć, że przez robotę papierkową przebrnie się samemu. Gdziekolwiek trzeba coś podpisać, warto poprosić o chwilę czasu kogoś kto zna angielski i chiński. Zdecydowanie, ułatwi nam to zadanie. Z urzędów, tylko w wydziale PSB zajmującym się sprawami imigracyjnymi, spotkałem się z obsługą w języku angielskim. W pozostałych miejscach, mimo szczerej chęci pomocy, nikt angielskiego nie rozumiał.

 

W większych miastach, nazwy ulic są rozpisane łacińską czcionką. Niestety, na przystankach autobusowych, kolejne miejsca oznaczone są tylko po chińsku. Wybierając się pod konkretny adres, warto spisać sobie po chińsku i nauczyć się bezbłędnie wymowy (pamiętając o tonach). Ludzie z chęcią nam pomogą - o ile, będziemy potrafili sprecyzować pytanie.
 

 

W Chinach, pojęcie tematów tabu różni się nieco od tego, obowiązującego na zachodzie. Ludzie są, nie tylko ciekawi, ale i prostolinijni. Nie należy zatem oburzać się, słysząc od nowopoznanej osoby pytania wkraczające daleko w sferę prywatną. Można, zwyczajnie, kulturalnie odmówić odpowiedzi.
 

Męska część społeczeństwa, powinna uważać na relacje z kobietami. W kraju, w którym dobra reputacja odgrywa ogromną rolę, zgrywanie, lub chociażby stwarzanie pozorów, Donn Juana, od razu dyskwalifikuje nas w oczach innych osób i naraża na konsekwencje prawne. Mimo postępującego otwarcia na zagraniczny styl życia, w tych sprawach, w Chinach zachowuje się tradycyjne podejście. Nie oznacza to, że nie można z nikim się umawiać - można, a nawet jest to wskazane. Po prostu, trzeba zdać sobie sprawę, że istnieją pewne granice ilościowe, które są bardziej surowe niż na zachodzie, oraz z tego, że niektóre rzeczy, oczami innych, mogą być postrzegane inaczej, niż są w rzeczywistości. Zdecydowanie nie można pozwolić sobie na zawarcie bliższej znajomości z uczennicami - nieważne czy pełnoletnimi, czy nie. O ile, w Polsce, w takim przypadku, tylko sobie trochę pogadają, o tyle w Chinach, lepiej od razu się spalić. Również w tym przypadku są wyjątki - np. zaproszenia do domu na rodzinny obiad nie wypada odmówić. 

 

Nie wszystkie zaproszenia od uczennic trzeba od razu odrzucać, ale zawsze zalecana jest przezornośc należy uważać  - niektóre rzeczy, w oczach innych postrzegane są inaczej niż są w rzeczywistości.

 

Przy wzroście większym niż 180 centymetrów i rozmiarze buta wyższym niż 43, kupno ubrań to zmora. Oczywiście, mamy drogie sklepy zachodnich producentów, oraz przedstawicielstwa renomowanych chińskich marek, a nawet prywatnych krawców. Chcąc jednak ubrać się za przyzwoite pieniądze, bardzo często pozostanie nam kupić to co jest, a nie to co nam się podoba.

 

Istnieje jeszcze wiele różnic w stylu życia czy postrzeganiu niektórych spraw. Ciężko powiedzieć, w jakim stopniu są one istotne. Są po prostu inne - od gustu zależy czy nam się spodobają, czy nie.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

25.01.2012 05:01
No właśnie - my kupujemy i dzięki temu ich gospodarka idzie w górę.

ale 22.01.2012 18:53
ale darmowe czy nie to pozniej i tak siedza za maszyna i szyja chinszczyzne...a my kupujemy,to po co im tak tluka wiedze...zreszta u nas tez magistry w kasie marketu siedza...

22.01.2012 17:52
Ale te książki są darmowe :-)

hee 22.01.2012 12:52
no widac ze pomoce...maja...stos ksiazek na lawkach...

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Czy tak powinno wyglądać Liceum

Czy tak powinno wyglądać Liceum

Od kilkunastu lat na oświatowej mapie powiatu tomaszowskiego funkcjonuje zespół szkół "katolickich". Jego integralną częścią jest też liceum. Szkoły prowadzi Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe im. Św. Ojca Pio. Liceum nadano imię Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Zasłynęło jakiś czas temu, że żaden uczeń w nim nie zdał egzaminu maturalnego. Biorąc pod uwagę liczbę uczniów, może nie jest to nawet jakoś specjalnie problematyczne. Problemów należy szukać gdzieś indziej. Przyjrzeliśmy się dokumentom, które dotyczą funkcjonowania liceum w okresie minionych kilku lat. Wniosek nasuwa się jeden. To Liceum po prostu należy zlikwidować.
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama