Być może dla panów odpowiedzialnych za ich stan nie ma różnicy czy chodnik jest równy i pozbawiony dziur, czy powichrowany i miejscami dziurawy. Dla kobiet jednak, które chodzą w butach na wysokich obcasach robi to kolosalną różnicę. Najzwyczajniej w świecie można sobie na tomaszowskich chodnikach połamać nie tylko obcasy nogi ale i nogi lub boleśnie poturbować się przy upadku. O zniszczonych flekach nawet nie wspominam, bo kogo tak naprawdę obchodzi konieczność częstszej ich naprawy.
Do stanu nawierzchni chodników dochodzi teraz brak oświetlenia. Idąc ulicą, dziur w chodniku, po porostu, nie widać. Jako kobieta zwracam się więc za Waszym pośrednictwem z apelem do władz miasta: „Szanowni Państwo, jeśli już nie remontujecie chodników, to przynajmniej postarajcie się zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo przez odpowiednie oświetlenie ulic, poprzez włączanie latarni wtedy, kiedy robi się ciemno a wyłączenie, gdy zaczyna się robić widno, bo mam wrażeniem, że w wielu przypadkach dzieje się dokładnie na odwrót. Żyjemy w XXI wieku a ulicami miasta przemykamy niczym mieszkańcy średniowiecznego grodziska”
Napisz komentarz
Komentarze