Jeśli mówimy o plotce, to z jedną z nich spotkałem się przed wyborami samorządowymi właśnie na meczu, jaki tomaszowska Lechia rozgrywała na własnym stadionie. Usłyszałem mianowicie, że syn jednego z lokalnych polityków został zatrzymany przez Policję w jednym z dużych polskich miast za handel narkotykami. Przyznam, że mocno się zdziwiłem ale ponieważ w informacji wymienione było też miasto, postanowiłem korzystając z dziennikarskich przywilejów sprawdzić, to co usłyszałem. Rzecznik tamtejszej policji poinformował mnie, że osoba, o której mowa rzeczywiście została zatrzymana, z tą różnicą, że nie za handel śmiercionośnym świństwem ale za szczeniacki wybryk, który polegał na tym, że dwóch chłopców, wypiwszy o jedno piwo za dużo postanowiło popływać rowerem wodnym. Właściciel roweru, mimo że sprzęt został zwrócony, zgłosił kradzież. Policjanci postanowili więc wpaść z wizytą do domu rodzinnego niesfornego studenta i dokonać przeszukania. Zapewne szukali innych rowerów wodnych lub podwodnych. Wieść o tym, lotem błyskawicy rozeszła się po mieście i trafiła też na stadion. Mnie opowiadał o tym człowiek nie mający nic wspólnego z polityką za to szczerze oburzony tym, że „syn miejskiego prominenta handluje prochami”. Kto mu o tym powiedział? Niech każdy odpowie sobie sam.
Kolejna plotka zasłyszana w tym samym miejscu była taka, że kandydat na prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego, niejaki Haraśny postanowił sobie korty na Lechii zbudować. Podawane to oczywiście w takim tonie, jakby miał to być co najmniej prywatny biznes faceta pełniącego akurat funkcję wiceprezydenta. „My trybun nie mamy a on sobie korty za nasze pieniądze buduje” – taki był sens rozgłaszanej informacji.
O tym, kto, kogo, dlaczego i za co pobił nie napiszę, bo jest to poniżej jakiejkolwiek krytyki. Ważne jest , że informacja przenoszona jest dalej. Ze stadionu trafia do domów, na bazarek, powtarzana jest w miejscach pracy. Często zdeformowana i z każdym kolejnym powtórzeniem zawierająca więcej fantastycznych szczegółów mających ja uwiarygodnić. Wraca ona wreszcie zniekształcona do nadawcy, który może już odczuwać satysfakcję, z tego, że komuś „nafajdał w papiery”.
Dlaczego o tym piszę, zresztą nie po raz pierwszy? Otóż dlatego, że zbliżają się kolejne, tym razem parlamentarne wybory. Znowu ktoś będzie próbował wykorzystywać do własnych celów emocje i kibiców.
W tym tygodniu na oficjalnej stronie KP Lechia 1923 ukazał się komunikat następującej treści:„Z dniem 5 maja 2011 roku została podpisana umowa sponsorska z Starostwem Powiatowym Tomaszowa Mazowieckiego. Zarząd dziękuje za pomoc w jej sfinalizowaniu panu Andrzejowi Barańskiemu, oraz starostwu. Dziękujemy” – Informacja z jednej strony zaskoczyła mnie ale i rozbawiła równocześnie, ktoś podziękował budynkowi oraz byłem radnemu powiatowemu, który jest kandydatem SLD w nadchodzących wyborach parlamentarnych, w dodatku uczynił z nas chyba powiat grodzki, o co kolejni prezydenci walcza od wielu lat. Umowę sponsorską zapewne podpisał budynek a pieniądze na promocję w budżecie uchwaliły krzesła zamiast radnych. Ale przecież pewien SLD-owski klasyk zrywał już gruszki z wierzby, więc i krzesełka mogą głosować wszystkimi czterama nogami.
Pomyślałem sobie, że znowu zaczyna się to samo. Zatelefonowałem do Starosty Kagankiewicza i zapytałem, czy zna treść przekazywanego przez działaczy komunikatu. Okazało się, że jest jeszcze bardziej zaskoczony niż ja, za to mniej rozbawiony ode mnie.
Napisz komentarz
Komentarze