Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 stycznia 2025 03:22
Reklama
Reklama

Walczyć o zwycięstwo

Można się spodziewać, że zmiana trenera tomaszowskiej Lechii wywoła po raz kolejny wiele kontrowersji, szczególnie po ostatnich porażkach, jakie stały się jej udziałem. Przyznać jednak należy, iż takiego szkoleniowca, z takim bagażem doświadczeń u nas jeszcze nie było. Grzegorza Wesołowskiego, bo o nim mowa, czeka piekielnie trudne zadanie. Osiem spotkań do końca sezonu, w tym aż cztery z drużynami, które po rundzie jesiennej zajęły miejsca od 3 do 6 włącznie. Zaledwie pięć dni treningu z drużyną, przed bardzo ważnym meczem ze Rzgowem. Kim jest i jaką ma wizję? Na ten i inne tematy rozmawiał znany tomaszowskim kibicom Bartek27tm.

Witam. Chciałbym powiedzieć, że jest mi bardzo miło, że mogę dzisiaj rozmawiać z młodzieżowym wicemistrzem Europy roku 1980. Wspomina pan jeszcze tamte czasy.

Jak najbardziej. Na boiskach byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej zrobiliśmy wicemistrzostwo Europy w finale przegrywając z Anglią 1:2. Grałem w tym meczu, co prawda koło 29-30 minut i doznałem kontuzji. Zmieniony zostałem przez Piotra Rzepkę. Trenerem był Henryk Apostel.  Po mistrzostwach piłkarze tej drużyny Piotr Skrobowski (przyp. red. reprezentant Polski na MŚ 1982. Nie zagrał z powodu kontuzji), Waldemar Matysik (brązowy medalista Mistrzostw Świata z roku 82), Zbigniew Kaczmarek to reprezentanci Polski w dorosłej już piłce. Różnie się toczyły losy chłopaków z tej drużyny, ale wszyscy grali w Ekstraklasie w dobrych klubach.

 

Ma pan za sobą pracę w Ekstraklasie, z takim klubem, jak ŁKS. W sezonie 2008/2009 Objął pan łódzką drużynę po 14 kolejce, kiedy ta miała na koncie 6 goli i zaledwie 10 pkt. Skończyło się siódmym miejscem na koniec sezonu z dorobkiem 35 punktów i zdobyciem 27 goli

Z ŁKSem udało nam się utrzymać w Ekstraklasie. W klubie były kłopoty finansowe, które potem obrosły legendą. Po sezonie łodzianom nie przyznano licencji. Zresztą, było o tym głośno w mediach. Sportowo wspominam to bardzo pozytywnie, bo odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Organizacyjnie i finansowo to była jedna wielka katastrofa.

 

Co skłoniło trenera Wesołowskiego do tego, aby pracować z zespołem IV ligowym?

Znałem środowisko i zostałem poproszony o kontakt. Przede wszystkim zostałem potraktowany w Lechii bardzo poważnie przez działaczy. Widzę ogromne zaangażowanie ludzi odpowiadających za klub. Widzę, że w Tomaszowie jest środowisko głodne sukcesu sportowego i to mi się podoba. Widzę także, że zespół ma ambicje, ale coś przeszkadza, aby Lechia wiosną mogła się zadomowić w górnej części tabeli, na miejscach, które dają awans.

 

Przed panem trudne zadanie. Do końca sezonu pozostało zaledwie dziewięć spotkań, w tym jeden walkower za mecz z SMS Łódź. Pierwszy pana mecz w sobotę i od razu czeka nas szlagier – mecz z Zawiszą Rzgów. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym. Dzisiaj drużyna nie może pozwolić sobie na stratę punktów z tym zespołem. W końcowym rozrachunku ten wynik będzie miał kluczowe znaczenie?

Dokładnie, ale to nie znaczy, że po tej serii niepowodzeń mamy się położyć i płakać. Mamy wyjść, grać i walczyć o zwycięstwo. Dopiero poznaję zawodników, ale wiadomo, że im dłużej będzie trwała nasza współpraca, tym większą będę miał wiedzę o zespole, ale to nie znaczy, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku gry o zwycięstwo w nadchodzącym meczu.

 

W Strykowie oglądał pan spotkanie ligowe Lechii ze Zjednoczonymi. Jakie wnioski się panu nasunęły po tym meczu?

Uważam, że pierwsze trzydzieści minut było na niezłym poziomie w wykonaniu Lechii, natomiast później wdarł się chaos. Niepotrzebnie nasz zespół dostosował się do poziomu, jaki obecnie reprezentuje Stryków i dlatego przegraliśmy. Gdyby cały mecz wyglądał jak te pierwsze dwa kwadranse myślę, iż mecz zakończyłby się wysokim zwycięstwem Lechii.

 

Wczoraj po raz pierwszy spotkał się pan z zawodnikami. Wizytacja ta odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Czy mógłby pan uchylić rąbka tajemnicy jak wyglądał pana pierwszy kontakt z zespołem?

Standardowo. Zostałem przedstawiony drużynie, następnie spotkaliśmy się w wąskim gronie z zespołem i ustaliliśmy sobie pewne zasady, których będziemy wspólnie przestrzegać. Zawodnicy bardzo poważnie podeszli do tej rozmowy, bo cel tylko jeden. Mamy wywalczyć awans.

 

Czego wg pana brakuje drużynie, aby wróciła do formy z Jesieni?

Przede wszystkim zwycięstw, to jest podstawowa sprawa. Im dłużej będę pracował z zespołem, tym moja wiedza o piłkarzach będzie większa. Na dzień dzisiejszy trudno mi jest tak jednoznacznie powiedzieć, czego zespołowi potrzeba. Patrząc od strony czysto piłkarskiej, czyli od strony ich umiejętności technicznych i sposobu myślenia uważam, że tych zawodników stać na lepsza grę i lepsze miejsce w tabeli.

 

Jakie zmiany chciałby pan wprowadzić w grze naszego zespołu?

Jest jeszcze za wcześnie, aby o tym rozmawiać

 

Na jakie elementy boiskowe nastawiony jest trener Wesołowski. Mam na myśli system gry prezentowany przez drużyny, które pan trenuje?

To dopiero wyjdzie z biegiem czasu. System gry, sposób grania muszę dostosować do aktualnych możliwości zawodników. Także muszę im postawić różnie wymagania. Żeby wygrać mecz trzeba być perfekcyjnym w defensywie, a także bardzo skutecznym w ofensywie. Nikt tu nic więcej nie wymyśli. Trzeba grać o zwycięstwo w każdym meczu.

 

To ja odniosę się do dzisiejszego Grand Derbi (uśmiech). Bliżej panu do taktyki Mourinho czy Guardioli?

Lubię patrzeć na dobrą piłkę, czyli na zespoły grające ofensywnie, które utrzymują się przy piłce. Na pewno taki, który gra do przodu jest widowiskowy. Przed wszystkim kibicom to się podoba. My mamy być skuteczni , a w jakim systemie jest to obojętne. Tak jak wspomniałem wcześniej, system gry trzeba dostosować do aktualnych możliwości piłkarzy.

 

Dziękuję za rozmowę

 

 

www.lechia1923.pl

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ajdejano 08.05.2011 10:25
Ad 22: może i masz rację. Zwłaszcza, że ja mam jedną nogę praktycznie nie sprawną ( zwyrodnienie stawu biodrowego spowdowane uprawianiem sportu - biegi średnie i długie). A tak faktycznie - to o co Ci chodzi ? No chyba nie o to, że kibole nie mają prawa oceniać kopaczy tylko dlatego, że sami nie kopią blazy.

do ajdejano 07.05.2011 12:53
I tak by Ciebie Ci kopacze ogrywali jak chcieli ;)

lionel 07.05.2011 07:07
@heh, "czyjs" cóż za słownictwo:)

ajdejano 07.05.2011 06:29
Do nr 19: A Ty kolego nie zastanawiaj się nad moimi kompleksami, tylko, jeśli jesteś takim dzielnym kibicem Lechii - to powiem Ci, że nie ma nic gorszego jak taki bardzo wierny i bezkrytyczny kibic, który nie widzi żadnych wad swojej drużyny i w łyżce wody utopiłby drugiego, który te wady wytyka. Czy naprawdę nie widzicie jak denny poziom reprezentują aktualnie kopacze z Lechii i wszystkich innych klubów w Polsce - łącznie z ekstraklasą ? Przecież to jest totalna kicha !!! Boniek powiedział ostatnio, że w Polsce nie ma ANI JEDNEGO piłkarza klasy światowej a piłkarz klasy międzynarodowej JEST TYLKO JEDEN !!! Ponadto przypominam, że Polska zajmuje ostatnio chyba 67 miejsce w klasyfikacji UEFA !!! MASAKRA !!! I wy wszyscy chcecie, żeby nie krytykować tych zafajdanych kopaczy, tych napuszonych i przygłupiastych działaczy klubowych ? Przecież to jedna wielka WIOCHA !!! Chwalcie i brońcie tych kopaczy dalej - a za chwilę będziecie mieli poziom drużyn typu HURAGAN Wąwał czy BRZYTWA Nagórzyce ! Tak więc myślę, że to Ty kolego spod 19 masz kompleks neispełnionej kariery np. piłkarzyka - bo trzeba być albo ślepym albo zakompleksionym niespełnionym piłkarzykiem aby nie widzieć jak żałosnym widowiskiem sportowym są te "mecze" Lechii i innych drużyn.

KibicRKS 06.05.2011 22:11
A Ty kolego @18 ,,ajdejano'' ładne masz kompleksy.Hah ciekawe co swoją osobą reprezentujesz?!

ajdejano 06.05.2011 20:19
Do ehh: no i widzisz kolego ? Chciałeś wyjść na fachowca - a wyszedłeś na dyletanta (dla ułatwienia: tak najogólniej deletant to taki facio, który wypowiada się w temacie, o którym nie ma zielonegio pojęcia). Ponadto: nie trzeba być wielkiim zawodnikiem a nawet przeciętnym piłkarzem aby zauważyć jak kopacze z Lechii męczą się tym bieganiem po boisku. I w trakcie tego męczącego biegania muszą dodatkowo kopać blazę i - o zgrozo! - jeszcze te blazę komuś odkopnąć ! Taki kopacz w momencie prowadzenia piłki jest tak zajęty tym aby ona nie zeszła mu z nogi, że naprawdę nie ma absolutnie czasu aby oderwać na chwilę wzrok od tej blazy i spojrzeć - komu te blazę podać. Tak więc - kolego spod numeru 16 - nie należy zostawiać tym kopaczom z Lechii najmniejszych złudzeń, że są sportowo coś warci, tylko pisać wprost i bez ogrodek: PARTACTWO, SZMIRA I BRYNDZA !!!

heh 06.05.2011 18:17
Kolego EHH jak nie masz pojecia o pewnych rzeczych to nie pisz głupot. W tej lidze najwiecej płaci w kolejności OMEGA i LECHIA, dobrze płaci VOY i Pardyż. a po drugie kolego to lepiej patrzec na swoj portfel niz na czyjs. tyle w temacie.

ehh 06.05.2011 11:45
@14 generalnie jak sie ciebie czyta to nie wiem czy mam sie smiac czy plakac...skoro wiesz wszystko i takim wielkim zawodnikiem jestes to idz na trening i pokaz swoje mozliwosci...na bank ktos z takim potencjalem druzynie sie przyda...a co do sytuacji w woyu to oni zarabiaja wieksze pieniadze za granie niz chlopaki w LECHII...i z tego co wiem to nie wszyscy tam pracuja bo nie musza...to co ich prezes im placi spokojnie starcza do "ostatniego"...

Vasari 06.05.2011 09:37
Ad 14 rzadko się z Tobą zgadzam , ale tym razem w 100% . Dodałbym tylko tyle , że brak wybijającego się piłkarza powoduje iż cała reszta zamiast rozwijać się STOI w równym szeregu bez jakichkolwiek postępów.

aajdejano 05.05.2011 18:27
Do obiektywnego: Piszesz : "Wytrenować na treningach parę składnych akcji a także stałe fragmenty gry " . Kolego - opanuj się ! O czym ty piszesz ! Przecież ci kopacze nie potrafią nawet dobrze przyjąć piłki, poprowadzić tę piłkę kilka metrów, podać celnie do drugiego kopacza ! Oni grają tak jak im w danym momencie wyjdzie lub tak jak im pozwoli przeciwnik. Jeżeli im nikt specjalnie nie przeszkadza - to i tak po kilku metrach sami z sobą przegrywają, bo albo piłka ucieka im z nogi albo potykają się o piłkę, o trawę, o własne nogi i przewracają się ! A ty piszesz o składnych akcjach, o stałych fragmentach gry ?! Przecież oni będą męczyli sie nawet z HURAGANEM Wąwał lub z BRZYTWĄ Nagórzyce ! Jeżeli ja czytam, że te chłopki, te rzeźniki (wszyscy pracują w rzeźni w Bukowcu) z Bukowca są o kilka punktów wyżej w tabeli od drużyny z kilkudziesięciotysięcznego miasta Tomaszowa - to mnie pusty śmiech ogarnia !

Obiektywny 04.05.2011 22:42
@12 kolego żydzie ważne aby miał jakiś pomysł na grę,bo tego od początku rundy brakowało.Można wytrenować na treningach pare składnych akcji,a także stałe fragmenty gry,które w tej rundzie były katastrofalnie wykonywane

popissldpsl i żyd 04.05.2011 21:55
Jakoś nie mam przekonania do "fachowców" tej klasy. Zawsze kojarzyło mi się to z wyczuciem ( jakiegokolwiek) jegomościa gdzie jest kasa i gdzie można wyciągnąć jej trochę. Tak jak to robią nasi "obcokrajowcy" z drużyny. ( Nie tyczy się to wszystkich więc SZA sępy i ujadacze! ) Cudu chłop nie zrobi. Nie zna żadnego zawodnika. Powiedzą mu kto na jakiej pozycji grał, kto był w pierwszym składzie najczęściej, zarząd dopowie swoje i chłopina będzie się tego trzymał. Zatrudnienie go nie przyniesie efektu w najbliższym czasie chyba że facet będzie miał szczęśliwą rękę a do tego gadane jak Mourinho.

Markus 04.05.2011 19:35
Świetny fachowiec ! Zdziwiłem się, że trener tej klasy zawitał do naszego pipidówka ! Wszystkiego najlepszego Panie Grzegorzu !

kiki 04.05.2011 10:11
Kto do ostatka nie walczy o zwycięstwo,musi się liczyć z przegraną albo klęską. W drużynie brak ducha bo wolą grać na automatach albo hulać przy kapeli,która rżnie od ucha do ucha.

o. 04.05.2011 09:37
Szkoleniowiec z ŁKS-u w Tomaszowie. To się tomaszowscy kibole pewnie zbulwersuje bo jakże tak można :D

Opinie
Reklama
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1001 hPa
Wiatr: 37 km/h

Reklama
Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmu Czy ktoś jeszcze pamięta Andrzeja Olechowskiego oraz to, że brał on udział w wyborach prezydenckich, a nawet osiągnął całkiem niezły wynik? To właśnie wówczas powstał ruch Obywatele Dla Rzeczypospolitej, który stał się zalążkiem Platformy Obywatelskiej. Do Olechowskiego dołączył Donald Tusk "wycięty" w wyborach władz ówczesnej Unii Wolności. Trzecim tzw. tenorem był Maciej Płażyński. Dopiero później pojawił się Jan Maria Rokita. Dzisiaj pozostał już tylko Tusk. Niewiele osób pojechało na zjazd "założycielski" do hali gdańskiej "Oliwii". Do nielicznych należał Jacek Kowalewski i jeśli już kogoś można byłoby nazywać "ikoną tomaszowskiej Platformy" to chyba właśnie jego a nie posła, który spędził w niej zaledwie chwilę. Pytacie: kto na to pozwolił? Kolejne decyzje personalne podejmowane przez starostę Mariusza Węgrzynowskiego budzą nie tylko zdziwienie ale i oburzenie. Na portalu NaszTomaszow.pl, jako pierwszy informowałem o zatrudnianiu nowych dyrektorów w szpitalu, pisałem także o stworzeniu nikomu niepotrzebnego stanowiska prokurenta. Chyba jako jedyny radny występowałem przeciwko "występom" Antoniego Macierewicza w "Mechaniku" na rozpoczęciu roku szkolnego. Być może dlatego wiele osób pyta mnie o to, jak to się stało, że ktoś taki jak Mariusz Węgrzynowski został po raz kolejny starostą, mimo, że w poprzedniej kadencji nie brakowało konfliktów, a jakość jego zarządzanie wymyka się racjonalnej ocenie. Do tego władza Starosty opierała się jedynie na grupce skorumpowanych radnych KO.
Reklama
Wasze komentarze
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama