Pierwsze 15 minut to dość niespodziewany wysoki pressing ze strony gości. Jednak mimo silnego naporu rywala za wiele nie działo się pod bramką gospodarzy.
Z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić tomaszowianie, którzy coraz śmielej poczynali sobie w ofensywie. Kilka groźnych dośrodkowań ze strony Dominika Grabowskiego oraz klarowna sytuacja podbramkowa Pawła Kuty nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Moment przełomowy przyszedł około 35 minuty, kiedy to Robert Golenia zdobył gola po zagraniu Kuby Pawłowskiego. Do końca tej części spotkania inicjatywa była po stronie lechistów. Concordia próbowała swego szczęścia, wykorzystując kilka stałych fragmentów gry z dość dalekiej odległości - bezowocnie. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.
W drugiej połowie Lechia wciąż dominowała na boisku. Concordia w całym spotkaniu nie potrafiła skonstruować tak naprawdę ani jednej składnej akcji po której mogli by zdobyć bramkę.
Jedyną okazję ku temu mieli po niefrasobliwym wybiciu piłki przez jednego z obrońców tomaszowian. Na szczęście oddany strzał nie przyniósł większych problemów golkiperowi .
Tomaszowianie swą przewagę przypieczętowali dokładając jeszcze 2 bramki. Pierw do siatki trafił Filip Zdonek, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Kubie Pawłowskim.
W końcówce spotkania wynik ustali Paweł Kuta, który to lobem pokonał bramkarza wykorzystując dobre podanie Adriana Szulca.
Wynik tego spotkania mógł być znacznie okazalszy jeśli tylko lechiści wykazaliby się większą konsekwencją w wykańczaniu ataków. W pełni zasłużone zwycięstwo potwierdza dobrą formę.
Za tydzień trudny mecz wyjazdowy z „nieobliczalną” Wartą Sieradz.
Napisz komentarz
Komentarze