Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 09:26
Reklama
Reklama

"Jak nas piszą"

Tomaszów nie ma szczęścia do prezentacji w ogólnopolskich mediach. Jedyny chyba pozytywny kontekst, w jakim w ostatnich latach się przewijał na łamach prasy, to udana prywatyzacja tomaszowskiego szpitala ale i ona poprzedzona została dużym szumem związanym z protestami lekarzy i pielęgniarek. W ostatnim tygodniu ukazał się kolejny artykuł pokazujący nas w negatywnym świetle, tym razem w opiniotwórczym tygodniku Polityka. Zatytułowany jest "Słone wuzetki" i traktuje o... przeczytajcie sami.

Słone wuzetki

 

Starania o pozwolenie na budowę to droga przez mękę, twierdzą inwestorzy. Niektórzy pokonują ją na skróty: wykorzystują wpływy albo dają w łapę.

 

Decyzja o warunkach zabudowy, tzw. wuzetka, powinna być wydana najpóźniej w ciągu dwóch miesięcy, ale wielu inwestorów czeka na nią rok albo dłużej. Z opublikowanego kilka miesięcy temu raportu NIK wynika, że w Tomaszowie Mazowieckim opóźnienia były wyjątkowo duże: 68 proc. decyzji inwestorzy dostali po upływie dwumiesięcznego terminu. W jednym przypadku urząd działał jednak błyskawicznie, a nawet z wyprzedzeniem. Firma deweloperska Ezbud-Interster dostała decyzję o zmianie warunków zabudowy, z podpisem wiceprezydenta miasta, dwa dni przed złożeniem formalnego wniosku. Wystarczyła ustna zapowiedź. Właścicielem wyjątkowo dobrze potraktowanej firmy jest Zenon Ł., przewodniczący rady miejskiej poprzedniej kadencji.

 

Wuzetka wydawana jest wtedy, kiedy inwestor chce budować na terenie nieobjętym planem zagospodarowania. Na jej podstawie otrzymuje się pozwolenie na budowę. Plan zagospodarowania określa przeznaczenie gruntów i lokalna władza (wójt, burmistrz, prezydent miasta) nie może ręcznie sterować inwestycjami. Jeśli planu nie ma, los inwestycji leży w dużym stopniu w rękach lokalnych włodarzy.

 

Przepisy można różnie interpretować, zwłaszcza zasadę dobrego sąsiedztwa, obowiązującą przy wydawaniu wuzetek. Inwestorzy, którzy chcą budować wieżowce w centrum Warszawy, powołują się zwykle na sąsiedztwo Pałacu Kultury. Czasem odległe, ale pałac z ich działki przecież widać. Jeśli do analizy, poprzedzającej wydanie wuzetki weźmie się odpowiednio duży obszar, można uzasadnić prawie każdą inwestycję.

 

W Tomaszowie Mazowieckim niezwykle szeroko potraktowano zasadę dobrego sąsiedztwa przy wydawaniu wuzetki dla dwóch bloków obok doliny rzeki Wolbórki. W pobliżu są głównie ogródki działkowe, stadion sportowy, trochę domów jednorodzinnych. Domu wielorodzinnego, z dostępem do tej samej drogi, do którego w myśl zasady dobrego sąsiedztwa można byłoby nawiązywać planując wysokie budynki, nie było ani jednego. Dla urzędnika, działającego z upoważnienia prezydenta miasta, nie stanowiło to jednak problemu: uznał za sąsiedztwo bloki z drugiej strony rzeki.

 

Bloki w pobliżu Wolbórki zostały już zbudowane i nazywane są, nie bez racji, Wenecją. Stoją na terenie, na którym trzeba się liczyć z powodzią. Także w tym przypadku uprzywilejowanym deweloperem był Zenon Ł., przewodniczący poprzedniej rady. Według kontrolerów NIK, wydawaniu jego firmie decyzji o warunkach zabudowy „mogły towarzyszyć zjawiska o charakterze korupcyjnym”. Sprawą zajmuje się prokuratura.

 

Udowodnienie korupcji jest bardzo trudne. Należy ona do tzw. przestępstw bez ofiar. Wręczenie łapówki albo wzajemna wymiana korzyści – przysługa za przysługę przy zmianie przeznaczenia gruntów, sprzedawanie taniej mieszkań osobom wskazanym deweloperowi przez urzędnika – dokonywane są bez świadków. Odpowiedzialność karna grozi obydwu stronom, dlatego sprawcy są solidarni. Wyłom w tej solidarności miała spowodować klauzula bezkarności (wprowadzona do kodeksu karnego w lipcu 2007 r.), która pozwala uniknąć kary w zamian za ujawnienie, że dało się łapówkę.

 

W budownictwie możliwość ta wykorzystywana jest bardzo rzadko. Inwestorzy chcą mieć szybko pozwolenie na budowę i nie decydują się na wojnę z urzędnikami. Z sondażu przeprowadzonego ponad rok temu przez Polski Związek Firm Deweloperskich wynika, że mniej więcej połowa inwestorów spotkała się z propozycją korupcyjną. Z jakim skutkiem, nie wiadomo. Skala korupcji, nie tylko w budownictwie, jest ciemną liczbą, trudną do oszacowania.

 

Czasem korupcyjna propozycja nie pada, ale dawana jest do zrozumienia. Jeśli projekt dołączony do wniosku o pozwolenie na budowę odsyłany jest tylko dlatego, że nie został właściwie oprawiony, brakuje spisu treści, numeracji albo na jednej stronie nie ma podpisu projektanta, nietrudno zgadnąć, o co chodzi. Projekt powinien zrobić znajomy urzędnika, który da mu odpowiedni procent. Na stronach internetowych można znaleźć przykłady takich „spółdzielni”. „Pani X z wydziału architektury przyjęła zlecenie projektowe, zapłaciłem 3 tys. zł i szybko dostałem pozwolenie na budowę domu. Na projekcie było nazwisko innej osoby” – napisał internauta z powiatowego miasta.

 

Kilka lat temu Polski Związek Firm Deweloperskich alarmował, że brak planów ogranicza inwestycje i podnosi ich koszty. Teraz planów jest więcej. Z wyjątkiem Łodzi, w której obejmują zaledwie 4,5 proc. powierzchni, i Rzeszowa (9 proc. obszaru). Natomiast władze innych wielkich miast się postarały. W Gdańsku planem objęte jest 66,8 proc. powierzchni, we Wrocławiu 44,8 proc., w Lublinie 43,1 proc. (według danych Unii Metropolii Polskich za ubiegły rok). – W każdym z tych miast jest wystarczająco dużo terenów do zabudowy, w Gdańsku nawet nadmiar. Tymczasem w ubiegłym roku nadal wydawano w nich decyzje o warunkach zabudowy. Deweloperów najbardziej interesują grunty, na których nie obowiązują ograniczenia wynikające z planu – twierdzi urbanista Andrzej Lubiatowski, dyrektor biura Unii Metropolii Polskich.

 

Działki na takich terenach są zwykle tańsze niż objęte planami. Na gruntach zalewowych nawet kilkakrotnie tańsze; dlatego powstają takie zagrożone powodzią Wenecje. Przy braku planu można postawić wielkie bloki w kameralnym, niewysokim osiedlu i wycisnąć z działki więcej pieniędzy. Grunty bez planów wydane są w praktyce na łup inwestorów. Głównie z tego powodu wuzetki trzymają się mocno i w wielu miastach nadal dominują.

 

W Warszawie plany obejmują tylko 27,5 proc. terenów i miasto zabudowywane jest tak, jak inwestorzy sobie życzą. – Prezydent trzy razy odmówił właścicielowi działki na skarpie na Ursynowie wydania warunków zabudowy. W studium uwarunkowań są to chronione tereny zielone. Za każdym razem uchylaliśmy tę decyzję, ponieważ studium nie jest miejscowym prawem. Inwestorzy nie muszą się do niego dostosowywać – mówi Tomasz Podlejski, wiceprezes stołecznego Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

 

Brak planów sprawia, że miasta zabudowywane są chaotycznie. Zaostrzają się także konflikty związane z inwestycjami. Kiedy jest plan, właściciel działki musi się pogodzić z budową za płotem. Kiedy planu nie ma, prawie zawsze znajdzie się powód, żeby zaprotestować. Wystarczy, że jeden z sąsiadów nie został prawidłowo zawiadomiony o planowanej inwestycji (urząd nie otrzymał tzw. zwrotki). W Warszawie oprotestowana zostaje prawie każda budowa.

 

– Część skarg, które do nas wpływają, po krótkim czasie jest wycofywana – twierdzi Tomasz Podlejski. Nietrudno się domyślić dlaczego. Dla wspólnot mieszkaniowych protesty stały się sposobem zdobywania pieniędzy na remonty. Rekord łapówkarstwa pobiło stowarzyszenie Przyjazne Miasto, które 10 lat temu wzięło 2 mln zł za wycofanie protestu przeciw budowie centrum handlowego Arkadia. Stowarzyszenia zapamiętały lekcję. O żądaniu przez nie łapówek ostatnio nie słychać. Coraz częściej do kieszeni inwestorów zaczęli z kolei sięgać właściciele domów jednorodzinnych. – Buduję dom, jest prawie na ukończeniu. Od początku borykam się ze złośliwym sąsiadem. Po pierwszej skardze powiedział, że wycofa ją, jeśli wyremontujemy mu balkon. Odmówiłam. Od tego czasu składa skargę za skargą i opóźnia naszą budowę – narzeka pani Anna.

 

Plan zagospodarowania nie jest lekiem na wszystkie patologie w inwestycjach, ale jego brak wodzi na pokuszenie zarówno inwestorów, jak urzędników i sąsiadów nowych budów. W raporcie o korupcji w budownictwie, przygotowanym przez Stowarzyszenie Normalne Państwo, Fundację FOR i Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej, brak planów został uznany za czynnik najbardziej sprzyjający jej występowaniu. Koszty korupcji wynoszą od kilku do nawet kilkudziesięciu procent wartości inwestycji, szacują autorzy raportu. Ostatecznie ponosi je klient dewelopera kupując mieszkanie.

 

Od trzech lat Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje projekt nowelizacji ustawy o gospodarowaniu przestrzenią, która ma zlikwidować ciężkostrawne wuzetki. Proponuje się zastąpienie ich miniplanami urbanistycznymi, przygotowywanymi przez inwestorów. Według autorów projektu rozwiązanie to zwiększy społeczną kontrolę nad inwestycjami, ograniczy korupcję przy ich lokalizowaniu. Pytanie tylko kiedy? Projekt nie został jeszcze przyjęty przez rząd.

 

Urszula Szyperska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Urodzony w Tomaszowie Mazowieckim 24.03.2011 16:16
Co można napisać; że to skandal, prywata, kolejny przekręt? Nic to nie zmieni. Moi drodzy, aktualnie mieszkający w Tomaszowie Mazowieckim. Jeżeli chcecie zmian trzeba wytrwać jeszcze do jesieni. A potem rozpirzyć w przysłowiowe "cztery wiatry" prezydenta i jego magistrackich nieudaczników. Bedzie taka mozliwośc. I wybrac w r e s z c i e prezydenta z polotem i wizja rozwoju miasta. Nie umoczonego w ukladach i skandalach. Śledziłem na łamach "Naszego Tomaszowa" listy ostatnich kandydatów. Sądzę, że jeden by byl dobry, tylko zacząl zbyt późno. Nie pamietam jak sie nazywal, ale był generałem. Choc do wojska mam stosunek, delikatnie mówiąc , obojętny, to ten kandyadat mi sie podobal. Dlatego, czekac do ustawowego terminu, odwołac prezydenta - nieudaczniak. I powinno być lepiej. Moje miasta urodzenia zasługuje na dużo, dużo więcej!

kiki 23.03.2011 13:13
"Jak nas piszą"...bo takich nas widzieli. Dziwne miasto, dziwaczni mieszkańcy. Takich zapamiętali i w prawdzie opisali.

hi 23.03.2011 11:25
dobre-SIARCZKOSIEROTY!!!ale zaden kosciol im nie pomoze,tu tez mieli za sciana kosciol i teraz musza wiare zmienic...

.. 23.03.2011 00:03
No i co? No i pstro. Już tyle razy o nas pisali i nic z tego nie wynika. Moherowe siarczkosieroty rządzą tym miastem i BACZNOŚĆ, bo karawana jedzie, rulez! Za kilka miechów będą pisać o następnym koszmarze - zagrodzie starosty na Św. Antoniego obok kościoła ewangelickiego. Ochyda i tak się wyda. Kościół obok kościoła, to chyba tylko w Rzymie może zdarzyć się.

Opinie

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

MRPiPS: jest projekt przebudowy modelu orzekania o niepełnosprawności

Komitet Monitorujący FERS zatwierdził projekt przebudowy modelu orzekania o niepełnosprawności oraz uporządkowania systemu świadczeń - poinformowało w piątek ministerstwo rodziny. Resort dodał, że nowy system uwzględnia postulaty osób z niepełnosprawnościami, w tym orzekanie przez specjalistów z danych dziedzin.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:21
MRPiPS: jest projekt przebudowy modelu orzekania o niepełnosprawności
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Czy tak powinno wyglądać Liceum

Czy tak powinno wyglądać Liceum

Od kilkunastu lat na oświatowej mapie powiatu tomaszowskiego funkcjonuje zespół szkół "katolickich". Jego integralną częścią jest też liceum. Szkoły prowadzi Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe im. Św. Ojca Pio. Liceum nadano imię Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Zasłynęło jakiś czas temu, że żaden uczeń w nim nie zdał egzaminu maturalnego. Biorąc pod uwagę liczbę uczniów, może nie jest to nawet jakoś specjalnie problematyczne. Problemów należy szukać gdzieś indziej. Przyjrzeliśmy się dokumentom, które dotyczą funkcjonowania liceum w okresie minionych kilku lat. Wniosek nasuwa się jeden. To Liceum po prostu należy zlikwidować.
Kucharski szacuje: 2, 4 a może 10 milionów. To już prawdziwy kabaret.

Kucharski szacuje: 2, 4 a może 10 milionów. To już prawdziwy kabaret.

Internetowe szaleństwo trwa. Nagonka na prezydenta miasta i jego rodzinę, którą zainspirował (jak sam się przyznał na swoim profilu internetowym) radny Kazimierz Mordaka, rozkwita w najlepsze. Tomaszowski przedsiębiorca na swoim facebooku nie czuje zażenowania, za to przyciąga niemal wszystkich tomaszowskich hejterów. Każdego, kto ma inną opinię Pan Kazimierz Mordaka blokuje. Intencje są dosyć oczywiste. Piotr Kucharski jest w swoim żywiole. W każdym kolejnym wpisie "dokręca śrubę". W ciągu dwóch dni z domu letniskowego zrobił willę z podziemnym garażem. Jej wartość w szybkim czasie urosła już do 4 milionów złotych. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Radny przysłał do nas też wniosek o sprostowanie naszego artykułu na temat wyjazdu do Wisły ludzi, których prześmiewczo określiliśmy mianem "Mordaka Patrol". Popatrzcie zresztą sami, czego domaga się Kucharski. Chciałbym też, jako redaktor naczelny portalu podkreślić, że nie mamy problemu z publikacją sprostowań. Ne mogą one jednak być oparte na czyimś widzimisię ale na udokumentowanych faktach.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałamiAutor komentarza: Tomaszowianka.Treść komentarza: A slyszales Stachu, ze zawsze swoj ciagnie do swojego. Dlatego jacy wyborcy, tacy ich wybrancy.Pan M to zeykly prymityw, ktory zs kase znalazl sie w tej radzie i zachlysnal sie swoja pozycja. Do tego ma ciekawych doradcow i bryluje. Za to za grosz pojecia i wiedzy.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałamiAutor komentarza: ,......Treść komentarza: 20lat pracy =5lat do emerytury pracując u tego "celebryty z wąwału "uczciwego i prawego przedsiębiorcyŹródło komentarza: Mordaka Patrol wjechał do WisłyAutor komentarza: Prezes JadosławTreść komentarza: Bezmózgi spod hasła BHO i można co się chceŹródło komentarza: Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama