Stereotypy w moim mieście – Tomaszów Mazowiecki
„Miasto, które czeka”
„A może byśmy, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa?” – piękny głos Ewy Demarczyk i słowa autorstwa Juliana Tuwima uporczywie pojawiają się za każdym razem, gdy rozpoczyna się rozmowa o moim mieście. Jednak czas płynie i należy zauważyć, że poeta spacerował po Tomaszowie grubo ponad pół wieku temu; co więc myślą i wiedzą ludzie o Tomaszowie, który istnieje obecnie? Jak postrzegani są jego mieszkańcy?
Zanim jednak spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, zacznę od wyjaśnienia terminu „stereotyp”. A więc jest to „funkcjonujący w świadomości społecznej, uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości, często oparty na niepełnej lub fałszywej wiedzy o świecie, utrwalony jednak przez tradycję i nieulegający zmianom”. Stereotyp lokalny to natomiast „utrwalona, obiegowa opinia na temat danej społeczności”. Warto więc podkreślić, że stereotyp może, ale niekoniecznie musi być prawdą.
Jaki jest więc ów Tomaszów w oczach innych?
I tu właściwie pojawia się problem, otóż sęk w tym, że... nie ma go wcale. Niewiele osób, szczególnie młodych, zdaje sobie sprawę z istnienia miasta takiego, jak Tomaszów Mazowiecki. Nazwę „Tomaszów” kojarzą jedynie w odniesieniu do Lubelszczyzny, co może budzić smutek, jeżeli wziąć pod uwagę, że Tomaszów Lubelski to miasto o ponad trzykrotnie mniejszej liczbie mieszkańców niż Tomaszów Mazowiecki. Jedynie ci z zapytanych, którzy mieszkają w centralnej części Polski, byli w stanie o Tomaszowie sobie przypomnieć, a to i tak tylko wtedy, gdy wspomniana została Spała, niewielka miejscowość, ale znana z tego, że jest znaczącym ośrodkiem szkoleń i zawodów sportowych.
Tymczasem sam Tomaszów, miasto liczące 67tys. mieszkańców, o powierzchni 41,3km2, położone w ścisłym centrum, w odległości 110 km od stolicy, a 55 km od Łodzi, a więc to czwarte co do wielkości miasto województwa łódzkiego pozostaje prawie zupełnie niezauważone.
Jeżeli jednak Tomaszów już z czymś kojarzyć, to najczęściej jest to przemysł i duża ilość fabryk i zakładów. Podkreśla się robotniczy charakter miasta; brak tutaj długiej historii i wyjątkowych zdarzeń.
W istocie, powstanie Tomaszowa ściśle wiąże się z rewolucją przemysłową w XIX wieku. Tomaszów jest jednym z najmłodszych miast w Polsce; został on założony przez podskarbiego Tomasza Ostrowskiego w roku 1788, a intensywny rozwój przeżywał od 1830, kiedy otrzymał prawa miejskie; to w ciągu następnych 20 lat „nad Tomaszowem wyrósł las kominów”, który stał się stałym elementem jego krajobrazu. Miasto stało się ważnym ośrodkiem przemysłu włókienniczego, chemicznego oraz metalowego. Przemysłową wizytówkę przez lata dopełniał słynny zakład „Wistom”, ogromna fabryka, w której w czasach największej świetności zatrudnionych było nawet 12tys. mieszkańców. Po Tomaszowie krążyło powiedzenie, że „w każdym domu ktoś z Wistomu”. Sam zakład był to potężny moloch, prowadzący produkcję niezwykle intensywną i wręcz grabieżczą, fatalnie wpływając tym samym na stan środowiska w okolicach Tomaszowa.
Innym ze stereotypów dotyczących Tomaszowa jest jego nijakość pod względem położenia. Ci, którzy pochodzą z gór, uważają, że jest tu płasko i nudno; mieszkańcy wybrzeża twierdzą, że brakuje wody; ci ze Wschodu chwalą się z kolei dziewiczym krajobrazem – natomiast nikt nie chce poświęcić ani chwili, by przyjrzeć się przyrodzie naszych okolic. Gdyby to jednak zrobić, okazałoby się, że nie trzeba koniecznie udać się aż do Puszczy Białowieskiej, by zobaczyć żubry…
Tymczasem akurat ten stereotyp niewiele ma wspólnego z prawdą. Tomaszów otoczony jest przez niezwykłe lasy spalskie, w których z upodobaniem spędzali czas na polowaniach rosyjscy carowie; w pobliżu znajduje się sztuczny zbiornik Zalew Sulejowski, i tu z powodzeniem można uprawiać wszelkie sporty wodne, takie jak surfing, kajakarstwo czy żeglarstwo. Znajduje się w Tomaszowie Rezerwat „Niebieskie Źródła”, który słynie z niezwykłych w skali światowej zjawisk krasowych. By dowieść, jak uprzywilejowany pod względem położenia przyrodniczego został Tomaszów, sięgnęłam po analizę SWOT przeprowadzoną na zamówienie naszego miasta przez specjalistyczną firmę.
Otóż wyniki tej analizy jasno stwierdzają, że Tomaszów powinien ukierunkowywać swój rozwój poprzez hasła: „miasto zielone”, „miasto drewna”, a także „miasto wody”- poza wspomnianym zalewem, miasto położone jest aż nad czterema rzekami. Wielki potencjał mają więc w Tomaszowie turystyka i rekreacja.
Ciekawie postrzegany jest natomiast Tomaszów przez ludzi, którzy wiedzę o nim zdobywają w oparciu o relacje mediów. Ostatnie lata Tomaszów znany był bowiem jedynie z awantur i sensacji. Oprócz strzelaniny i rozbicia szajki zajmującej się podrabianiem kart telefonicznych, zasłynął Tomaszów głównie z seksafery. To właśnie w kamienicy w centrum Tomaszowa znajdowało się biuro poselskie posła Samoobrony Stanisława Ł.
Interesujące są też stereotypy, które Tomaszowianie pielęgnują o sobie sami. Okazuje się, że potrafimy być wobec siebie i naszego miasta znacznie bardziej krytyczni niż pozostali.
Przede wszystkim panuje powszechny osąd, że wszyscy ludzie, a przynajmniej większość, to złodzieje. Przytoczone już przeze mnie powiedzenie dotyczące Wistomu, po pewnym czasie zyskało także drugą postać: „W każdym domu coś z Wistomu”. Zakład był regularnie okradany przez pracowników, w tej powszechnej praktyce brali udział zarówno robotnicy, jak kadra kierownicza i strażnicy.
Niewątpliwie do takiego stanu rzeczy przyczyniła się przeszłość miasta, miasta młodego, bez tradycji, do tego miasta przemysłowego, osiedlanego przez proletariat. Tomaszów zamieszkują głównie ludzie o zawodowym wykształceniu; bezrobocie jest znacznie wyższe od średniego w kraju i sięga 19%.
Wszystko to wpływa na kolejny stereotyp, dotyczący stosunku do sektora prywatnego. Większość Tomaszowian odnosi się do niego niechętnie i z wrogością, uważają, że biznes można prowadzić tylko nieuczciwie.
Mroczną atmosferę podgrzewa fakt, że sukcesy w biznesie w Tomaszowie odnoszą ostatnio ci, którzy inwestują w dość specyficzne dziedziny. Rozwija się w Tomaszowie sieć punktów hazardowych„Las Vegas”, a najbogatszy mieszkaniec Tomaszowa zajmuje się skupem złomu.
Najistotniejszy w zrozumieniu specyfiki Tomaszowa jest jednak kolejny ze stereotypów, a mianowicie ten dotyczący nieporadności jego mieszkańców. Są to ludzie, których cechuje tzw. „wyuczona bezradność”. Większości z nich wciąż jeszcze nie udało się wejść w nowy system, zostali więc wykluczeni.
W Tomaszowie nigdy nie wykształciły się właściwe struktury demokratyczne. Wśród robotniczej ludności zabrakło ludzi - liderów, odpowiedniej kadry, specjalistów. Stąd w Tomaszowie nie istnieje pojęcie inicjatywa oddolna – brak tu stowarzyszeń i organizacji pozarządowych.
Polityka interesuje mieszkańców bardzo mało albo wcale. Frekwencja w ostatnich wyborach samorządowych wyniosła 43,9% . Ten brak zainteresowania wiąże się oczywiście z poglądem, że polityka jest co najmniej tak nieuczciwa jak prywatny biznes, ale także z drugiej strony – z istniejącymi w mieście układami i powiązaniami . W Tomaszowie istnieje zjawisko nepotyzmu, obsadzanie urzędów tzw. „swoimi”.
Swojej roli nie spełniają też lokalne media – jedyny w mieście tygodnik to pismo stronnicze i nieobiektywne, a przede wszystkim nieinteresujące. Powstały niedawno portal internetowy bardziej skłóca, niż jednoczy mieszkańców.
Kolejny stereotyp dotyczy także wyczulenia estetycznego mieszkańców Tomaszowa. Uważa się, że miasto jest brzydkie i niestety brudne. Tomaszowianie mają też nie szukać piękna w sztuce. Oferta kulturalna staje się coraz bardziej uboga – „Dni Tomaszowa”, jeszcze niedawno wizytówka miasta, wydarzenie, w którym uczestniczyły najlepsze polskie zespoły, a na którym bawiły się całe rodziny, powoli tracą swoją dawną ideę.
W Tomaszowie działa tylko jedno kino, które sprowadza jedynie te filmy, które są hitami kasowymi bądź adaptacjami lektur szkolnych, licząc na wizytę tomaszowskich uczniów.
Tomaszowianie są też według naszych osądów po prostu mało kreatywni. Brakuje dobrej księgarni, sklepu muzycznego nie ma wcale, podobnie jak nie ma gdzie dobrze zjeść.
Restauracji, do której zwykła rodzina mogłaby się udać, żeby spędzić miło niedzielne popołudnie, trudno szukać w Tomaszowie. Są za to piwiarnie i nie najciekawsze dyskoteki.
Jeśli natomiast Tomaszowianie już próbują czymś się zająć, to zdecydowanie brak im strategii. Plany bywają znakomite, ale niekiedy niewiele z nich wychodzi…
Ostatnio opinię publiczną w Tomaszowie zajmuje kwestia rewitalizacji miasta. Tomaszów stara się bowiem o dofinansowanie z Unii Europejskiej, są to olbrzymie kwoty, które pozwoliłyby na całkowitą zmianę wizerunku miasta. Zupełnie odnowione miałoby zostać centrum miasta, powstałyby nowe obiekty rekreacyjne dla mieszkańców, wielka Mediateka, wybudowane zostałyby nowe drogi. Wszystko to jednak stanęło pod znakiem zapytania, kiedy przed kilkoma tygodniami okazało się, że Urząd Marszałkowski w Łodzi wniosek Tomaszowa odrzucił. Dlaczego? Podobno we wniosku złożonym przez miasto pojawiły się rażące błędy i braki. Teraz trwają gorączkowe prace nad tym, by je poprawić, jednak szanse na odnowienie miasta stały się nikłe.
Wszystkie te stereotypy, które przekazują sobie od pokoleń Tomaszowianie, bardzo niekorzystnie wpływają na stosunek do Tomaszowa wśród ludzi młodych. Wśród tych co bardziej ambitnych panuje przekonanie, że z Tomaszowa trzeba jak najszybciej uciekać, bo co tu właściwie w tym Tomaszowie robić? Młodzi pewnie i mieliby własne pomysły, jednak zarówno niechęć „starych” ekip do „wpuszczenia” ich w swoje szeregi, a z drugiej strony brak odwagi do podjęcia ryzyka – bo jaka jest gwarancja, że powiedzie nam się biznes w postaci dobrej kawiarni w mieście, w którym ludzie są biedni i raczej wypiją kawę w domu, niż wydadzą na nią starannie odkładane oszczędności?
To wszystko młodych odstrasza i niewielu z nich, wyjeżdżając na studia, raczej nie rozmyśla o powrocie. To z kolei zmniejsza szanse na zmiany w Tomaszowie – na zmiany, na które to miasto z nadzieją i cierpliwością wciąż jeszcze czeka.
Nie możemy jednak zapomnieć, że Tomaszowianie, jako Polacy, są ludźmi skłonnymi do narzekania i pesymizmu, a przy tym również do przesady. Choć w każdym z tych stereotypów tkwi czasem więcej, a czasem mniej prawdy, to jednak z Tomaszowem wcale nie jest tak źle, jak o tym mówią jego mieszkańcy.
Z pewnością, jak wszyscy, mają oni wyższe ambicje i aspiracje, sukcesów chcą więcej i to natychmiast, a niektórych zmian wcale nie zdają się dostrzegać – Tomaszów, podobnie, jak cały kraj, ciągle się rozwija. Najlepiej potwierdzają to osoby, które miasto odwiedzają po długiej nieobecności, i którego czasem zdają się nie poznawać. Nie poznają bloków, szarych, gdy je opuszczali, a teraz jasnych i kolorowych. W centrum odnawiane są piękne, stare kamienice. Wiele rzeczy się w Tomaszowie udało, i to na wielu płaszczyznach. W szczególnie dobrej sytuacji znalazła się młodzież – prężnie działają liczne domy kultury, zaczynają działać różne organizacje obejmujące m.in. działalność młodzieżowego teatru; w końcu udało się wybudować dostępny dla Tomaszowian basen.
Inicjatywa premiera Tuska objęła również Tomaszów, i oto od boisk aż roi się w mieście. Młodzi próbują swoich sił w nowym lokalnym radiu. Starsi świetnie organizują się na Uniwersytecie III Wieku.
A w mieście, mimo wszystko, powstają nowe firmy, szczególnie budowlane, a także i mniejsze indywidualne sklepy, które radzą sobie nadspodziewanie dobrze.
Najprawdopodobniej powstanie też nowa galeria, w której zmieści się także nowe kino.
Sukcesy święci tomaszowski sport – jako jedno z nielicznych miejsc w Polsce posiada Tomaszów 400-metrowy tor łyżwiarski, stąd Tomaszowianie zasilają polską kadrę na międzynarodowych zawodach. Rozwinęła się sekcja bilardowa, i tutaj również Tomaszowianie okazują się niezawodni.
I - tradycyjnie, sukcesy święci polska siatkówka, szkoda tylko, że mało kto zdaje sobie sprawę, że tacy siatkarze, jak Edward Skorek, Paweł Woicki czy Robert Milczarek, pochodzą właśnie z Tomaszowa.
Moją pracę chciałabym podsumować informacją, która ostatecznie rozprawia się ze stereotypami dotyczącymi Tomaszowa. Ci, którzy Tomaszowa nie znają, być może teraz poszukają go na mapie. Sami Tomaszowianie będą musieli choć na chwilę porzucić swe mroczne myśli i zobaczyć, że jednak można. Pochodzący z Tomaszowa trener siatkówki Jacek Nawrocki otrzymał propozycję aby zostać trenerem reprezentacji Polski.
Agata
Napisz komentarz
Komentarze