Niegdyś nie było takich problemów. Było boisko przy Szkole Podstawowej nr 12, przy Gimnazjum nr 7 i kiedy człowiek chciał, to mógł iść i pokopać piłkę. Dziś? Swego rodzaju godzina policyjna. Można wchodzić tylko o wyznaczonej porze, z określonym opiekunem, na zapisy – jakbyśmy byli w jakimś… mniejsza o to.
Każdy ma swoje 60 minut i wraca do domu. Pytam: gdzie rozsądek i gdzie ta troska o młodzież? To ma być walka z nałogami? Z młodzieżą, która chodzi non stop pijana? Chcecie Państwo dać nam szanse na rozwój poprzez sport, to dlaczego zmniejszacie nam do niego dostęp?
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego normalny obywatel, chcący pograć sobie w piłkę o godzinie 14, będąc na orliku przy Szkole Podstawowej nr 12, przy II Liceum Ogólnokształcącym i przy ul. Majowej, nie może wykonać zamierzonego celu, gdyż w/w obiekty są zamknięte.
To, że są wyznaczone godziny, kiedy, kto, ile i dlaczego to inna całkiem jest bajka.
Inną ciekawostką jest niemożność korzystania ze sztucznych nawierzchni w okresie zimowym, gdyż, jak twierdzą opiekunowie obiektów, są one nieprzystosowane.
Wybaczcie moją ciekawość, ale w takim razie dlaczego mecze podczas przygotowań do rundy wiosennej, rozgrywane w Polsce, odbywają się na sztucznych płytach? Jeśli dostęp do boisk w okresie zimowym ma być również okrojony, albo nawet odcięty, to ja poproszę moje stare boiska przy w/w szkołach, gdzie mogłem spokojnie wyjść z kolegami powygłupiać się i przy okazji pograć w piłkę w abstrakcyjnych warunkach.
Ja już nie chcę wspominać o tym, że boiska miały być dostępne dla wszystkich, ze wskazaniem na młodzież, a korzystają z nich w większości bardzo dojrzali starsi Panowie. Ten sam problem dotyczy również hal sportowych, za których wynajęcie szkoły życzą sobie grubych pieniędzy jak na portfel młodego obywatela.
Z poważaniem, kwiat polskiej młodzieży
Napisz komentarz
Komentarze