Tę opinię podzielają niestety również dziennikarze gazety - Bulwersujący jest również nie sposób, ale czas „wypłynięcia” rachunku z magistratu – czytamy w post scriptum artykułu. W tym momencie samo nasuwa się pytanie: skoro fakt wypłynięcia rachunku jest bulwersujący, to po co było się nim posługiwać do napisania artykułu, w dodatku zaniżając jego wysokość za roaming internetowy?
Mamy tu do czynienia z całkowitym brakiem konsekwencji lub przemyślanym działaniem, mającym na celu osłabienie wagi podnoszonego zarzutu. Jest to tym bardziej zastanawiające, że część dziennikarzy gazety w sposób bezpośredni popierała Rafała Zagozdona w wyborach 4 lata temu.
Wracając jednak do tematu….
Wysokość rachunku budzi rzeczywiście zgrozę. Jedynym honorowym i uczciwym wyjściem z sytuacji byłoby opłacanie własnego błędu z własnej kieszeni. Pod warunkiem oczywiście, że zostałoby to zrobione natychmiast po powrocie z wakacji. Możliwym byłoby rozłożenie opłaty na kilka bądź kilkanaście rat. Np. 1000 złotych miesięcznie. Tymczasem stało się inaczej. Jak twierdzi sam Rafał Zagozdon przekonano go, że rachunku tego opłacać nie powinien. Pytanie: kto tak „usłużnie” doradzał prezydentowi? Częściową odpowiedzią są przystawione na odwrocie rachunku pieczęcie: zastępcy naczelnika wydziału obsługi, wydziału finansowego, sekretarza miasta i oczywiście pani skarbnik. Celowo nie wymieniam nazwisk, bo nie one są tu istotne. Możliwe bowiem, że ktoś poza podpisanymi, podszeptywał Rafałowi Zagozdonowi „dobre rady”. Na ile były one „dobre” widać „gołym okiem”.
Nie wiem również kto doradził prezydentowi aby tłumacząc sprawę rachunku dokonał zestawienia z całą czteroletnią kadencją (cyt. „rozpisując więc tę kwotę na cztery lata, w sumie rachunek nie był aż tak duży. Zapewniam, że już nie będę korzystał z bezprzewodowego dostępu do sieci”) ale każdy przyznać musi, że dopiero tego typu stwierdzenie jest mocno kompromitujące, bardziej chyba nawet niż sama wysokość rachunku. W efekcie prezydent miasta jawi się, jako osoba mocno niedojrzała. Osobiście jest to dla mnie mocno zaskakujące, ponieważ wspólnie z Rafałem Zagozdonem zasiadaliśmy 4 lata w Komisji Budżetu i Działalności Gospodarczej Rady Miejskiej. Nie chodzi przecież o to, by prezydent z czegoś nie korzystał, tylko o kwestię osobistej odpowiedzialności.
Zapewne ci sami doradcy przekonali prezydenta, by wytoczył „armaty” przeciwko Marcinowi Witko i być może nawet pomagały przy redagowaniu oświadczeń kierowanych do prasy. Trudno mi bowiem uwierzyć, by Rafał Zagozdon sam biegał po ludwikowskiej szkole i przeszukiwał dokumenty w dziale kadr. Jakiś „tropiciel śladów” pomysł ten podsunął i w dodatku przekonał, że właściwym będzie złożenie zawiadomienia w prokuraturze. Pytania kto poniesie konsekwencje, jeśli ostatecznie okaże się, że Witko jest niewinny? Oczywiście konsekwencje polityczne poniesie prezydent. Jest też możliwe, że dotkną go konsekwencje o charakterze cywilnym, bowiem może okazać się, że kandydat o ile przegra w wyborach pozwie Rafała Zagozdona o „utracone korzyści” i będzie wywodził, że na jego przegraną miało wpływ złożenie w prokuraturze zawiadomienia.
Widać wyraźnie, że ktoś tu prowadzi jakąś własną, wyborczą „gierkę”. Z całą pewnością nie jest to Marek Krawczyk, Grzegorz Haraśny, czy Marcin Witko, jak niektórzy chcieliby sugerować. Może wiele osób będzie zaskoczonych ale wydaje się, że głównym „rozgrywającym” nie jest tu również Rafał Zagozdon. Mam wrażenie, że stanowi raczej narzędzie w rękach osób, którym tuż przed wyborami grunt zaczyna usuwać się spod nóg…
P.S.
Faktura za połączenia internetowe prezydenta dotarła także do portalu NaszTomaszow.pl i to na długo przed publikacją w lokalnym tygodniku. Zastanawialiśmy się, czy materiał powinien ukazać się w gorącym, przedwyborczym okresie. Liczyliśmy raczej na merytoryczną dyskusję dotyczącą najważniejszych dla miasta problemów. Chyba popełniliśmy błąd. Poza Komitetem Wyborczym Platformy Obywatelskiej, Grzegorzem Haraśnym i Mirosławem Kuklińskim na dzień dzisiejszy o sprawach ważnych dla miasta dyskutować nikt nie chce. Na naszą propozycję prezentacji programów wyborczych, pomysłów i koncepcji nie odpowiedzieli inni kandydaci na Urząd Prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego, zamiast tego podejmowane są próby spamowania rubryki komentarze.
Napisz komentarz
Komentarze