- Wysoka porażka z faworyzowanym Widzewem jest bardzo dotkliwa, przede wszystkim dlatego, że plany na ten mecz nie zakładały takiego rezultatu - powiedział po meczu jeden z piłkarzy Lechii. - Po pierwszej połowie wynik 0:0 był sprawiedliwy, nie zwracając uwagi na błędy arbitrów, którzy swoimi decyzjami nas stokrotnie skrzywdzili.
Pierwsza połowa nie przyprawiała o gęsią skórkę. Poza tym , że dwóch zawodników, Krzysztof Cłapa i Grzegorz Jaroszewski, obejrzało żółte kartki nie wydarzyło się nic co mogłoby wywołać dreszcze emocji.
Na drugą odsłonę Widzew wyszedł bardziej zdeterminowany, by wygrać a udokumentowaniem była szybko zdobyta pierwsza bramka.
Łodzianie wciąż atakowali, wychodzili wysokim pressingiem, z czym nie potrafili sobie poradzić tomaszowianie. Wszystkie strzelone bramki były bliźniaczo podobne. Po pierwszej szyki tomaszowian znacznie się rozluźniły a łodzianie wykorzystali powstałe luki. Podania ze skrzydeł, wykańczanie ze środka. Tomaszowianom nie udało się poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez golkipera gospodarzy.
Przegrana bardzo znacząca, jednak mamy nadzieję, że piłkarze Lechii wyciągną wnioski z tego meczu i w następnych spotkaniach pokażą na co tak naprawdę ich stać.
Już pojutrze czeka ich kolejny ciężki sprawdzian z beniaminkiem ligi wojewódzkiej, Włókniarzem Pabianice.
Mecz odbędzie się w środę 1 września o godzinie 17.00 na stadionie przy ulicy Nowowiejskiej. Wszystkich kibiców naszych młodych piłkarzy zapraszamy tego dnia do wspierania swojej drużyny.
Napisz komentarz
Komentarze