RDOŚ w Łodzi wskazuje, że zgodnie z prawem wspólnotowym, które jest nadrzędne w stosunku do prawodawstwa poszczególnych członków Unii Europejskiej, właściwe wykorzystanie terenów objętych procedurą planistyczną nie powinno przebiegać w oderwaniu od ich naturalnych cech, które powinny stanowić istotną determinantę w rozstrzygnięciach planistycznych.
Analizując przedłożony do zaopiniowania plan zagospodarowani przestrzennego Tomaszowa RDOŚ stwierdził, znajdują się w nim tereny zagrożone powodzią a które zostały przeznaczone m.in. pod zabudowę mieszkaniową, usługową, produkcyjną, składy oraz magazyny. Dotyczy to przede wszystkim doliny rzeki Wolbórki
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uważa, że „gmina w ramach posiadanego władztwa planistycznego przyczynia się dając przyzwolenie (choćby w formie wyjątku) do zwiększenia wystąpienia skutków klęski żywiołowej, jak również generuje koszty związane z zabezpieczeniem hipotecznych budów oraz koszty usunięcia potencjalnych szkód.
„ W świetle prawa unijnego na terenach bezpośredniego zagrożenia powodziowego - terenach zalewowych winno dopuszczać się jedynie budowanie obiektów nierozerwalnie związanych z gospodarką wodną lub takich które z uwagi na czynniki dobra ogólnego nie mogą być zlokalizowane w innym miejscu – czytamy w opinii RDOŚ. - Należy więc tak postępować, aby wezbrane wody powodowały jak najmniejsze szkody”.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że na podobnym stanowisku przez długi okres czasu stał także nasz Urząd Miasta. - (Działka) położona jest w obszarze potencjalnego zagrożenia powodziowego, w obniżeniu dolinnym rzeki Wolbórki, na terasie, w obszarze spływu i zalegania chłodnych mas powietrza o dużej wilgotności i zanieczyszczeniach. Jest to obszar o niekorzystnych warunkach klimatyczno – zdrowotnych. - odpowiadała na wniosek o zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego złożony przez firmę Ezbud Interster ówczesna architekt miasta Dorota Plich. - W podłożu występują głównie piaski rzeczne, woda gruntowa zalega płyciej niż 2m. Naturalna dolina rzeki, w tym przypadku o krawędziach zaznaczonych skarpą, nie może podlegać zmianom stosunków wodnych np. poprzez nadsypywanie gruntu i podnoszenie poziomu terenu w celu chociażby minimalizacji podtopień. Dolina nie może być przegradzana wysoką zabudową, gdyż naruszałoby to istniejący ciąg ekologiczny, przewietrzania i odwadniania miasta.
Ten pogląd został zmieniony po uchyleniu w 2007 roku przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Jego unieważnienie dało możliwość wydania decyzji o warunkach zabudowy dla firmy należącej do byłego przewodniczącego Rady Miejskiej. O tej sprawie pisaliśmy już wielokrotnie. Decyzją zajmowała się Najwyższa Izba Kontroli a obecnie w związku z podejrzeniem działań o charakterze korupcyjnym zajmuje się nią prokuratura. Legalność i prawidłowość jej wydania ma sprawdzić także Samorządowe Kolegium Odwoławcze (pisaliśmy na ten temat w ubiegłym tygodniu).
Wracając jednak do opinii w sprawie przygotowanego przez Urząd Miasta planu zagospodarowania przestrzennego, RDOŚ podkreśla, że „zapobieganie jest podstawową zasadą ochrony środowiska naturalnego, a także środkiem na rzecz ograniczania szkód, które mogłaby ponieść ludność cywilna w wyniku klęsk żywiołowych lub katastrof spowodowanych przez człowieka w przypadku nierealizowania zasady zrównoważonego wykorzystywania zasobów naturalnych.
Zmiana przeznaczenia naturalnych terenów zalewowych nie jest jedynym błędem jaki wskazano w opinii. Określenie dopuszczalnego poziomu hałasu dla terenów oznaczonych w projekcie planu symbolami: U-X oraz UC, stwarza konieczność zastosowania norm akustycznych jak dla terenów chronionych co w znacznym stopniu ogranicza możliwości inwestycyjne. Ponadto przedmiotowe tereny nie należą do rodzajów terenów chronionych pod względem akustycznym. Ponadto tereny oznaczone w projekcie planu symbolami: U, U-Z oraz U/MN należy zaklasyfikować jako tereny przeznaczone na cele mieszkaniowo-usługowe, natomiast tereny oznaczone symbolem ZD jako tereny przeznaczone na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.
RDOŚ ma również zastrzeżenia do prognozy oddziaływania na środowisko stanowiącej załącznik do projektu przedmiotowego planu, która nie zawiera rozwiązań alternatywnych do zawartych w projektowanym dokumencie.
To nie są jedyne problemy, jakie napotka uchwalanie nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy także o ważności Studium Zagospodarowania Przestrzennego uchwalonego kilka miesięcy temu przez radnych Rady Miejskiej decydować będzie Sąd Administracyjny
Napisz komentarz
Komentarze