Informację o podwyżkach wynagrodzeń dla członków Zarządu Powiatu Tomaszowskiego otrzymaliśmy wczoraj po południu mailem. List wydał nam się na tyle bulwersujący, że o wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy dzisiaj Starostę Piotra Kagankiewicza.
- Nie ma mowy o żadnych podwyżkach – wyjaśnia Piotr Kagankiewicz. – Jest tylko mowa o dodatkach specjalnych, które zostały zabrane w zeszłym roku w czerwcu. Wszyscy członkowie Zarządu mieli obcięte pensje o około 2 tysiące złotych, ponieważ nie było jasnej interpretacji, czy te dodatki specjalne mogę im przydzielać. Od początku kadencji mieli te dodatki ale podjąłem decyzję o tym, że im je zabrałem.
Starosta Kagankiewicz twierdzi, że powtórnie dodatki przyznał po kilkumiesięcznych konsultacjach z Regionalną Izbą Obrachunkową. Okazało się, że osobom zatrudnionym na podstawie powołania dodatki mogą być przyznane, gdy zostanie rozszerzony zakres ich obowiązków. Jak w czytelny sposób określić zakres obowiązków i chwilę jego rozszerzenia? Okazuje się, że jak się chce to sposób się znajdzie. Przecież nieobecnego członka, ktoś zastąpić musi. Zastąpią go pozostali czterej. Zrobią to tym bardziej ochoczo, że otrzymają za to po 2,5 złotych każdy.
Ciekawe jest to, że na przykład wynagrodzenie Bogdana Kąckiego (brutto łącznie z dodatkiem) wynosiło w 2008 roku średnio około 9000 złotych, z czego można wnioskować, że po odebraniu dodatku specjalnego w lipcu ubiegłego roku było to około 6,5 tysiąca złotych. Łatwo obliczyć, że w takim przypadku za 2 tygodniowy urlop Bogdana Kąckiego zastępujący go koledzy otrzymają w sumie więcej niż on zarabia przez cały miesiąc.
Starosta podkreśla, że dodatki nie mają charakteru stałego. Przyznawane są w przypadku absencji, któregoś z członków Zarządu. W marcu nieobecny był przez tydzień sam Piotr Kagankiewicz. – Jestem jedynym Starostą w województwie, który dodatki specjalne odebrał członkom Zarządu, natomiast ja czytam prawo wprost – dodaje
Wszystko wskazuje na to, że już niedługo w Starostwie możemy mieć do czynienia z prawdziwą epidemią. Piotr Kagankiewicz nie podziela jednak naszych obaw. – Na razie nikt nie chorował. To nie jest kwestia tego, czy ja się obawiam, tylko to jest kwestia tego, że ja w lipcu jako jedyny obciąłem w sposób znaczący pensje swoim zastępcom.
Trudno zgodzić się z tą argumentacją skoro na samym początku rozmowy Starosta sam zaznaczał, że nie chodzi o podwyżki wynagrodzeń. Rzecz w tym, że nie obniżył wynagrodzenia „swoim zastępcom” ale pozbawił ich, „czytając prawo na wprost” nienależnie pobieranego dodatku specjalnego.
Napisz komentarz
Komentarze