77-letni obecnie Drupi, czyli Giampiero Anelli, od końca lat 70. cieszył się ogromną popularnością w Polsce i wielokrotnie przyjeżdżał na koncerty. Jak powiedział w rozmowie PAP, dalej pracuje nad piosenkami i planuje nową trasę koncertową w kilku krajach.
"Noszę wciąż Polskę w sercu, to oczywiste. Nie mógłbym zapomnieć. To był jeden z najpiękniejszych okresów mojej kariery. To był dla mnie wspaniały czas; bardzo długie trasy koncertowe" - wspomniał piosenkarz. Podkreślił, że zawsze lubi powroty do Polski. "Koncerty i spotkania z polską publicznością wspominam z wielką nostalgią, radością i również miłością. To był fantastyczny czas, wręcz, uważam, niepowtarzalny; zarówno dla muzyki, jak i dla mnie osobiście" - powiedział.
"Wyznam, że kocham Polaków do szaleństwa, bo to z nimi spędziłem przepiękną część mojej młodości. Pamiętam mój występ w Sopocie. Polacy zapewnili mi tak wiele cudownych chwil. Kocham Warszawę, pamiętam piękną Salę Kongresową, chciałbym tam kiedyś wrócić. I pamiętam Zakopane, wiele innych miejsc. Wspominam piękne trasy koncertowe i polską publiczność, która nigdy mnie nie porzuciła" - dodał Drupi.
Przypomniał: "To były również niezwykłe czasy, na przełomie komunizmu i jego zakończenia. Byłem świadkiem historycznych wydarzeń; te wszystkie doświadczenia były fantastyczne. Mogę powiedzieć, że to w Polsce przeżyłem nadzwyczajne chwile; ze względu na historię, na muzykę, ale i na moją młodość. Dlatego Polska była dla mnie ważna i nadal jest" - zapewnił artysta. "Wiem nawet, że wielu Polaków zaczęło się wtedy uczyć włoskiego, by rozumieć moje piosenki. Znam osobiście takie osoby. Tak włoskiego nauczyła się na przykład moja reprezentantka w Polsce" - dodał powiedział Drupi.
Zapytany o to, jaka jest jego ulubiona piosenka, odparł, że to "Vado via" z 1973 roku. Zaśpiewał ten utwór wtedy na festiwalu w San Remo. "Piosenka ta jest mi szczególnie bliska nie tylko z powodu muzyki czy tekstu, bo podobają mi się wszystkie, ale to ona pierwsza pozwoliła mi odnieść sukces" - wyjaśnił.
Artysta zaznaczył, że muzyka jest dalej bardzo obecna w jego życiu i nadal pracuje. "Prawdopodobnie w 2026 roku ruszę z recitalami, między innymi w Pradze i być może w całej Europie. Mam nadzieję, że na trasie tej znajdzie się też Polska"- dodał Drupi.
Jak zapowiedział, bieżący rok chce poświęcić na przygotowania i próby. "Myślę, że cały ten rok będziemy nad tym pracować. Mam wiele nowych piosenek" - zapowiedział.
Zapytany o to, czy przygląda się obecnie włoskiej scenie muzycznej, wyznał: "Muzyka weszła teraz na drogę, która nie jest moja. Ja podążam zawsze tą samą drogą".
Podkreślił również, że podjął decyzję o tym, by nie pojawiać się zbyt często we włoskiej telewizji. "Ona także się zmieniła. Czasem się pojawiam, ale to nie jest mój priorytet" - wyjaśnił.
"Lepiej czuję się w teatrach, na koncertach. Czasem i na szczęście również występuję na dużych koncertach, na przykład w Wiedniu, w Szwajcarii" - dodał Drupi.
Napisz komentarz
Komentarze