Witajcie! Minęło 16 lat od zawieszenia działalności zespołu. Co porabialiście przez ten czas? Mieliście kontakt z Metalem, z muzyką w ogóle?
Sponsor: Cześć! Na wstępie dzięki dla Ciebie za możliwość przedstawienia INFERNAL DEATH czytelnikom PSYCHO zine. Co do pytania to cóż ... zaraz po rozpadzie zespołu w ’95 roku wydałem jeszcze, wspólnie z kolegą 2 nr SACRIFICE mag. I na tym mój kontakt ze sceną muzyczną się urwał. Oczywiście nie przestałem słuchać muzyki, ale skupiłem się już tylko na moich ulubionych kapelach, a nowości docierały do mnie sporadycznie. Praca zawodowa i rodzina, którą założyłem pochłonęły mnie całkowicie. Straciłem nawet kontakt na pewien czas z kumplami z zespołu więc tu Karol może powie coś o swoich losach ...
Karol: Witaj tak to prawda, minęło 16 lat, niestety czas płynie nieubłaganie i cholera w żaden sposób, póki co, nie da się go zatrzymać czy cofnąć. Oczywiście kontakt z metalem miałem, mam i będę miał. Wiesz, metalowe serce zawsze będzie metalowe. Człowiek ewoluuje, poszerza horyzonty, „kapcieje” ale całym winowajcą odpowiedzialnym za nierozerwalną przyjaźń z muzyką pozostanie na zawsze Thrash i Death Metal.
Przedstawcie proszę krótko powody, które przesądziły o zakończeniu działalności w 1995 roku?
Sponsor: Powody są różne .... głównie zmęczenie sobą, wewnętrzne konflikty i brak motywacji. Problemy organizacyjne typu brak stałego miejsca na próby w tym właśnie okresie też dołożyły swoje, a poza tym przy braku konkretnych efektów naszego grania pojawiły się ważniejsze sprawy w życiu niż zespół.
Karol: Dla mnie osobiście zespół przestał istnieć w roku 1993, kiedy to przed nagraniem pierwszego profesjonalnego dema w skutek starć, o których nie chcę się tu teraz rozpisywać pożegnałem się z zespołem. Ponad to wtedy ja i Sławek (Czarny) rozpoczęliśmy studia poza miastem rodzinnym. Sponsor z całych sił i uporem starał się jeszcze reaktywować zespół, za co wielki szacun, ale to już było dożynanie bestii. W trakcie moich krótkich i sporadycznych wizyt w Tomaszowie wolałem spotkać się ze znajomymi i zwyczajnie zachlać mordę niż ćwiczyć nowy materiał. Choć ten ostatni okres wspominam z rozrzewnieniem z uwagi na szereg udanych koncertów jakie wtedy daliśmy w kraju.
Ile czasu trwało zanim dotarło do Was, że chcecie znów stanąć na scenie?
Sponsor: Wiesz co? Ja tak naprawdę nigdy nie przestałem o tym myśleć. Chodziło tylko o to by przekonać do tego pozostałych, ale długo nie było to możliwe bo zadry były zbyt duże, ale tu może Karol będzie miał coś ciekawszego do powiedzenia ....
Karol: Dla mnie głównym powodem reaktywacji jest zebranie się do kupy i wydanie profesjonalnego materiału. Wiesz, żyję w ciągłym niedosycie, że nie dane było wtedy nam, słuchaczom i fanom metalu usłyszeć dobrze brzmiącego materiału, w którym drzemał wielki potencjał. Do dziś dziwię się, że tak źle nagrane nasze pierwsze demo mogło wywołać tyle pozytywnych reakcji i hałasu w podziemiu. Dobrze było by to więc skonfrontować po latach, czy to zasługa ówczesnego głodu muzyki, czy też dobrego muzycznie materiału. Choć nie twierdzę, że stanie na deskach nie jest przyjemne i łaskoczące twoje ego.
Od kogo wyszła propozycja powrotu i czy wszyscy przyjęli to entuzjastycznie?
Karol: Propozycja przewijała się wielokrotnie podczas przeróżnych spotkań zakrapianych alkoholem czy podczas koncertów. Wyszła z tęsknoty do starych czasów, miłości do metalu i (tu trzeba się przyznać) zazdrości, gdy patrzysz jak kapele, które z tobą zaczynały są dziś na podium polskiego i światowego metalu. Oczywiście jest to zasługa ich cholernego poświęcenia i talentu, ale szczypta zazdrości jest i rodzące się pytanie, czemu do cholery nie spróbować?
Nie wróciliście w oryginalnym składzie. Brak kontaktu z pozostałymi „Infernalami” czy może brak chęci z ich trony?
Sponsor: Ale z pierwotnego składu tego, który stworzył Infernal Death w ’91 r. brakuje tylko Szczura, który wybrał inną drogę już w ’93 roku, a ten który go wtedy zastąpił, czyli Rafał jest, zameldował się w nowym wcieleniu. Także można powiedzieć, że jesteśmy w komplecie. A młody czyli Paweł „Bogacz” który dołączył teraz do nas, tak wpasował się w zespół, że wydaje mi się, iż był w nim zawsze, a do tego ma tą zaletę, że obniża średnią wieku kapeli hahaha.
Pod koniec ubiegłego roku zagraliście pierwszy koncert po tak długiej przerwie. Jak było?
Sponsor: Jak było? Było zajebiście dla mnie największą nagrodą był widok naszych starych kumpli bawiących się pod sceną razem z dzieciakami których jeszcze nie było na świecie gdy my już graliśmy, a co najwyżej robili w pieluchy hahaha.
Karol: Wspaniale, dużo emocji, starych fanów, a zarazem kop i motywacja do dalszej pracy.
Czy podobnie było 16 lat temu, podobna atmosfera czy dało się zauważyć, że to już inne czasy? Może publika inna lub organizacja?
Sponsor: Wiesz co nie wiem jak Karol ale ja czułem się tak jak bym cofnął się w czasie podczas tego koncertu, ten sam duch na sali.
Karol: Oczywiście tym razem emocje były większe z uwagi na powrót po tak długiej przerwie. Natomiast pewnym jest, że czasy się zmieniają, co widać po publice. Mniej „piór” w powietrzu, mniej ortodoksji w wyglądzie, większa kultura i tolerancja. Dobrze, że dzisiejsi fani metalu są ludźmi bardziej cywilizowanymi (zarówno stare i młode pokolenie). Choć ja i tak będę wspominał z sentymentem prawdziwego, długowłosego, twardego, szalonego i hardego fana metalu z przełomu lat 80-90 w Polsce.
[reklama2]
Wieść gminna niesie, że na wspomnianym koncercie graliście stare jak i nowe kawałki. Jak przyjęła Was publika? Było szaleństwo? Które kawałki miały większy moshing?
Sponsor: Publika była fantastyczna przyjęli nas genialnie. Wiesz dla dzieciaków, które widziały nas pierwszy raz to wszystkie numery były nowe i wszystkie przyjmowali jednakowo entuzjastycznie co było dla nas bardzo miłe, okazało się, że te utwory mające blisko 20 lat nadal potrafią porwać słuchaczy młodszych od siebie. A nasi kumple z tamtych lat.... byli tacy którzy „śpiewali” je razem ze mną. To było coś.
Karol: Wiesz starzy fani entuzjastyczniej reagowali raczej na stare kawałki, wykrzykując co raz teksty ze Sponsorem. Takiego Infernala zapamiętali i takiego chcieli zobaczyć i ponownie usłyszeć.
Wspomniałem o nowym stuffie. Kiedy i w jakiej formie ujrzy on światło dzienne bo rozumiem, że wracacie by zaprezentować swoje nowe kompozycje?
Sponsor: No tak ... taki mamy cel nagrać materiał nad którym obecnie pracujemy ale też odświeżone utwory z lat 90. bo one na to zasługują, a nie udało się nam tego zrobić w dobrej jakości wtedy. A kiedy to nastąpi? Mamy nadzieję, że na wiosnę.
Karol: Tak jak powiedział już Sponsor pracujemy obecnie nad materiałem który chcemy zarejestrować na wiosnę. Czy to będzie takie, czy inne studio, czy część pracy wykonamy w domu tego jeszcze nie wiem. Na pewno będzie brzmiał poprawnie czytelnie i świeżo. Ja osobiście jestem podjarany bardziej nowymi pomysłami i utworami, ale zdaję sobie sprawę z tego, iż „materiał dziadek” zasłużył na uwiecznienie go w lepszej jakości.
W jakiego odbiorcę celujecie? Są to starzy wyjadacze (nieco już wyleniali jak ja - hehehe) czy młodzież?
Sponsor: Koncert pokazał, że trafiamy i do nasto i trzydziestokilkuletniego odbiorcy także ... To chyba jest odpowiedź na Twoje pytanie.
Karol: Oczywiście we wszystkich, którzy kochają taki rodzaj metalu, czyli mocny bezkompromisowy, lekko techniczny death.
Czego oczekujecie wracając po tylu latach?
Karol: Dobrej zabawy, zarejestrowania materiału, jakiejś traski koncertowej, ale to już po wydaniu płyty. A później to już zobaczymy, wszystko zależy od tego jak nas przyjmie rynek i fani, jak dobry okaże się materiał z jak dużą determinacją my sami będziemy podchodzić do spraw związanych z zespołem.
Sponsor: Wiesz my już mamy po tyle lat, że czego możemy oczekiwać? Zrobiliśmy to przede wszystkim dla siebie, żeby coś po nas zostało, a jeśli będzie z tego coś, więcej to będzie to tylko dodatkowy bardzo miły bonus.
Czy sądzicie, że teraz będzie łatwiej bo są większe możliwości wydania płyty, zaistnienia na scenie? Macie rozeznanie jak dzisiaj funkcjonuje scena?
Sponsor: Mam nadzieję, że tak .... Przynajmniej nagrać materiał będzie łatwiej, bo dziś dostęp do sprzętu jest nieporównywalny. A tego jak to wszystko dzisiaj funkcjonuje, dopiero się uczę to jest całkiem inny świat .... Na szczęście mamy Bogacza hahaha.
Karol: Żyjemy obecnie w innych czasach. Jak powiedział Sponsor łatwiej w kraju o dobry sprzęt, studio itp. Łatwiej więc nagrać dobrze brzmiący materiał, wypromować go, czy zaistnieć w szerszym gronie słuchaczy poprzez internet. Kiedyś takich możliwości nie było, kontakt był znacznie utrudniony. Stąd biorą się zapewne powroty wielu kapel metalowych (również polskich), które odłożyły swój oręż już jakiś czas temu. Inną kwestią jest chłonność rynku muzycznego, która jest mocno zmienna i uzależniona od globalnego stanu gospodarki światowej, czyli krótko mówiąc zamożności portfela odbiorcy oraz panujących i zmieniających się mód i trendów muzycznych. Przykładem może być chociażby schyłek lat 90 i brak zainteresowania słuchaczy muzyką metalową i rockową w ogóle, gdzie np. zespół DEATH nagrywa swoje szczytowe osiągnięcie – płytę „Symbolic”, a Schuldiner rozważa rozwiązanie zespołu z uwagi na tragicznie małą sprzedaż płyt.
Nie macie ani strony www ani profilu w sieci. Pracujecie już nad tym czy podejdziecie do zagadnienia „oldskull’owo”?
Sponsor: Profil na myspace już jest www.myspace.com/infernaldeathpl nad stroną www też już pracujemy także idzie nowe hahaha.
Karol: W dzisiejszych czasach nie da się podejść do zagadnienia oldskull’owo, nie na etapie dzisiejszej pozycji INFERNAL DEATH. Zapraszam na profil w myspace gdzie można znaleźć o nas info, video z koncertu kupę starych zdjęć i posłuchać nagrań z ’94 roku.
Jest już jakieś zainteresowanie ze strony zinów lub webzinów? Udzielacie powoli wywiadów czy jeszcze się wieść nie rozeszła, że zamierzacie ponownie namieszać na rodzimym podwórku?
Karol: Siedzieliśmy w sali prób ponad dobre pół roku, to, że istnieje INFERNAL wiadomo tak naprawdę od grudnia 2009, kiedy to daliśmy pierwszy koncert i oznajmiliśmy „światu” o naszym powrocie. Także pomału wracamy do życia, Twój zine jest pierwszym, tym bardziej mi miło udzielać wywiadu (Żeby było jasne to Psycho nie jest moje. Tu rządzi Redaktor Naczelny – Grzegorz Hoffman. Ja tu sobie tylko „redaktoruję” – Robin).
Sponsor: Przecierasz szlaki stary hahaha. Serio dopiero liczymy na odzew ze strony mediów muzycznych.
Może bierzecie na cel także „zagramaniczne” terytoria?
Karol: Jak będziemy mocni u siebie to kto wie?
Sponsor: Dokładnie.... Najpierw musimy zdobyć własne „podwórko” i dopiero wtedy myśleć dalej.
Chłopaki wychowaliście się w czasach kiedy metale słuchali wszystkiego od Saxon poprzez Helloween aż do Slayer i Venom. Jak dzisiaj odbieracie te podziały na scenie? Podziały, które nierzadko tworzą same kapele. Mają one jakiś większy sens czy są zwykłym pierdoleniem i robieniem niepotrzebnego kwasu?
Karol: Wiesz moja przygoda z muzyką metalową rozpoczęła się gdy na świecie triumfy odnosiły kapele thrashowe, kiedy szybkimi krokami wkraczał death metal, kiedy obydwa te nurty ewoluowały w przeróżne formy industrialu oraz złożoności i ilości gitarowych riffów. Nie przeszkadzało mi to jednak słuchać innych odmian metalu czy rocka, np. progresywnego. Najważniejsze to nie zamykać się w jednej konwencji i znaleźć coś dla siebie, coś co cię kręci i wywołuje przyjazne wibracje. Ja muzyki nie rozgraniczam zespołami tylko dobrymi i słabymi płytami, i te 4 zespoły, które wymieniłeś popełniły w swoim bycie wyśmienite albumy, choć i kiksy się zdarzyły. Jeśli chodzi o podziały na scenie, to odpowiem Ci przykładem koncertu w Polsce, kiedy to SLAYER zaprosił w trasę SYSTEM OF A DOWN. No i jak tu pogodzić coś takiego, kiedy na scenie przed chyba najbardziej ortodoksyjną publicznością, wielbicielami Slayera pojawia się grupka, mało znanych wówczas, skaczących, wymazanych i wystrojonych w głupie ciuszki popaprańców. Reakcja była jedna, chamówa ze strony publiczności, wyzwiska i rzucanie czym tylko popadnie w kapelę, która notabene nie długo pokazała całemu światu jak się gra świeży i twórczy metal. I tu jestem na rozdrożu oceny podziałów. Z jednej strony wstyd i obciach, z drugiej wierna i najlepsza publika metalowa na świecie.
Sponsor: Ja widzę to też w inny sposób. Podziały rodzi też to co spotkało Litzę i jego CREATION OF DEATH na Death Metal Festival w Jastrzębiu, kiedy to został opluty przez publikę za to, że nie ukrywał swojego chrześcijaństwa, a jeśli ktoś słucha muzy a nie bawi się w ideologie to będzie słuchał tego co dobre, ale jeśli ktoś patrzy na to kto więcej rozleje na scenie czerwonej farby i podpali więcej kościołów to muzyka dla niego nie będzie miała żadnego znaczenia. A chyba nie o to tu chodzi.
Jesteście na bieżąco z nowościami zarówno „światowymi” jak i z naszego podwórka?
Sponsor: Staram się śledzić w miarę na bieżąco to co się dzieje, ale raczej skupiam się na kapelach, tych które już znam które miały wpływ na mnie już wcześniej.
Karol: Ja oczywiście, że tak. Cieszy mnie wszystko, co dzieje się dobrego na rynku krajowym, cieszy mnie reaktywacja ARMAGEDON, powrót rewelacyjnego DECAPITATED, sukcesy BEHEMOTHA (no może poza nowinkami w kolorowych szmatławcach hahaha), VADER, VIRGIN SNATCH, HATE. Z nowości zagranicznych ważnych dla mnie to ostatnia płyta SLAYERA, powrót CYNIC.
Ok. Jak na początek to chyba wystarczy. Podajcie proszę plany Infernal Death na jakąś najbliższą przyszłość. Kiedy i gdzie będzie można Was zobaczyć i takie tam.
Karol: Najbliższe plany INFERNALA to nagranie materiału. Nie kręcimy się mocno wokół grania na żywo, to troszkę później, ale oczywiście też nie odmówimy udziału w jakimś przedsięwzięciu. Wiesz poprzeczka jest wysoko ustawiona, obecnie kapele mają zarejestrowany dorobek muzyczny zanim ruszą w publikę. Nam sama pamięć starych fanów nie wystarczy, także najpierw materiał.
Sponsor: Nic dodać nic ująć Karol powiedział wszystko. Także przede wszystkim płyta ale ja osobiście mam nadzieję, że nie zabraknie bezpośrednich spotkań z publiką. INFERNAL zawsze była kapelą koncertową i niech tak będzie dalej.
Z mojej strony tyle. Dziękuję za poświęcony czas i życzę powodzenia. Końcówka tradycyjnie należy do kapeli.
Karol: Wielkie dzięki za ciekawe pytania, mogliśmy się troszeczkę rozpisać i przykucnąć nad pewnymi zagadnieniami. Przede wszystkim pozdrowienia dla czytelników PSYCHO zine. Pozostańcie wierni sobie oraz szczerzy w tym co robicie, nie dajcie się manipulować. Obserwujcie nowinki dotyczące INFERNAL DEATH i do zobaczenia w prawdziwym świecie, mamy nadzieję, że już wkrótce podczas koncertów.
Skład:
Marcin "Sponsor" Łepek - wokal
Sławek "Czarny" Kowalczyk - gitara
Rafał Kszczot - gitara
Karol Goździk - bas
Paweł "Bogacz" Bogaczewicz - bębny
Dyskografia:
Infernal Death – „Twilight Tales” demo ‘92
Miscarriage – „Mad Crusade” demo ‘93
Miscarriage – “Lost In Depths Of Time” ‘94
www.myspace.com/infernaldeathpl
Wywiad przeprowadził Robin z PSYCHO MAGAZINE, najlepszego w kraju serwisu muzycznego zajmującego się wyłącznie muzyką metalową.
Reklama
Metalowe serce zawsze będzie metalowe
INFERNAL DEATH. Kto z Was kojarzy tę nazwę? Niewielu? A szkoda bo chłopaki kilkanaście lat temu zamieszali trochę w polskim Podziemiu. Dzisiaj wracają aby… No właśnie po co? Dowiecie się z poniższego wywiadu, którego udzielili mi Sponsor – wokalista oraz Karol – basista. W każdym bądź razie przygotowują się do tego rzetelnie. Już działa ich profil, na którym możecie posłuchać materiału z 94 roku, a nowe kawałki szlifują się w sali prób. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić do lektury.
- 08.02.2010 10:48 (aktualizacja 16.08.2023 22:08)
Napisz komentarz
Komentarze