Za nielicznych leśnych brudasów płacimy tak naprawdę wszyscy. Ponosimy koszty nie tylko finansowe. Śmieci odbierają przyjemność leśnym spacerom, wpływają na pogorszenie naszego samopoczucia.
Akcja, podobnie jak w latach ubiegłych, odbywała się pod patronatem Wydziału Inżyniera Miasta. Dzieci zbierają śmieci, Urząd pokrywa koszty ich usunięcia.
- Jeszcze nie podsumowaliśmy akcji do samego końca – mówi nam Joanna Pluta z Urzędu Miasta. – Na tę chwilę możemy powiedzieć, że worki zostały już uprzątnięte i wywiezione. Smutne jest tylko to, że 5 dni po sprzątaniu zrobiliśmy lustrację w terenie i pojawiły się już nowe śmieci.
Coroczna akcja przynosi efekt w postaci od kilku do kilkunastu ton zebranych śmieci, które zalegają praktycznie w całym mieście. Z roku na rok jest ich na szczęście coraz mniej. To także zasługa akcji, w którą zaangażowana jest młodzież. Ma ona bez wątpienia walor edukacyjny nie tylko dla jej uczestników ale również dla rodziców.
- Biorę udział w akcji od kilku lat – mówi Ania, uczennica liceum. – Szkoda, że ludzie są tacy bezmyślni i nie tylko nie potrafią utrzymać porządku ale wręcz celowo śmiecą. Przecież ten fotel, który tu stoi ktoś musiał tu przywieźć specjalnie. Nie wierzę, by niósł to w ręku, pewnie przyjechał autem.
- Poza tym pozbieraliśmy dużo śmieci takich jak puste butelki, kartony po napojach. Widać, że ktoś na przykład szedł, pił sok a potem rzucił pusty kartonik tam, gdzie po prostu stał. Przy zbieraniu śmieci trzeba też uważać na miny pozostawione przez pieski i ich właścicieli – dodaje ze śmiechem Marcin.
Kolejne „sprzątanie świata” już za rok. Znowu kilka tysięcy dzieciaków zostanie zaangażowanych do sprzątania bałaganu, którego autorami są najczęściej bezmyślni dorośli.
Napisz komentarz
Komentarze